Władza wyda 1,5 mld złotych, by dopłacić nam do samochodów elektrycznych. Dlaczego nie cieszę się z tak dużego prezentu?

Polacy nie są za biedni na elektryki i nie trzeba im budżetowym palcem pokazywać, jaki samochód mają kupić. Po prostu nikt nie przesiądzie się do auta, którego nie ma gdzie naładować. O tym jednak rząd już milczy.

06.05.2024

Czyta się kilka minut

Stacja ładowania samochodu elektrycznego. // Fot. Arkadiusz Ziółek / East News
Stacja ładowania samochodu elektrycznego // Fot. Arkadiusz Ziółek / East News

Zamiast podatku od samochodów spalinowych państwo dopłaci nam nawet 30 tysięcy do przesiadki na elektryka. „Zielona zmiana metodą zachęt, nie nakazów. Taki prezent od Koalicji 15X na 20-lecie w Unii” – napisał Szymon Hołownia na portalu X.

Rozpakowując taki piękny i duży (budżet całego grantu ma wynosić 1,5 mld zł) prezent, powinienem się cieszyć. Potrzebujemy bezemisyjnego transportu, nie tylko po to, by hamować ocieplenie klimatu, ale też z troski o jakość powietrza w naszych miastach (i nasze zdrowie). Tym bardziej że rządowy program ma kilka zalet. Po pierwsze: obejmie też zakup używanych aut, a także leasing i wynajem długoterminowy. Po drugie: będą górne limity cen. Mówi się o 225 tys. zł dla nowych aut i 150 tys. zł dla używanych, ale jedno jest pewne: państwo nie będzie nikomu dopłacać do porsche czy najdroższych modeli Tesli. Po trzecie: bazowa stawka wyniesie 30 tys. zł, ale dopłata będzie większa dla słabiej zarabiających oraz tych, którzy zezłomują poprzednie auto. Na papierze zrobiono sporo, by nie był to kolejny program, w którym wszyscy zrzucamy się na błyszczące zabawki dla bogatych.

Dlaczego więc się nie cieszę? Bo rząd wyda 1,5 mld zł, opierając się na fałszywym założeniu: Polacy nie jeżdżą elektrykami, bo nie stać ich na takie auta. Pierwsza część tego zdania jest prawdziwa: w Polsce przez cały zeszły rok zarejestrowano 19 612 nowych aut elektrycznych. W Niemczech tylko w marcu 2024 r. było to ponad 30 tys. Niemcy są dużo bogatsze od nas? Weźmy inne przykłady: Łotwa ma dwa razy większy udział elektryków wśród nowych aut niż Polska, Rumunia – trzy razy, Portugalia – cztery razy większy.

Polacy nie są za biedni na elektryki i nie trzeba im budżetowym palcem pokazywać, jaki samochód mają kupić. Po prostu nikt nie przesiądzie się do auta, którego nie ma gdzie naładować. O tym jednak rząd już milczy.

W Polsce na 100 tys. mieszkańców przypada 9 publicznie dostępnych ładowarek. We wspomnianej Portugalii jest ich 60, średnia unijna wynosi 106, a rekordzistka Holandia ma 577. My w europejskiej tabeli wyprzedzamy tylko Cypr. Zmiana tego jest trudniejsza niż sypanie dopłatami, które ostatecznie trafią do zagranicznych koncernów samochodowych, zamiast budować naszą infrastrukturę. Na razie dla rządu – zmiana zbyt trudna.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter „Tygodnika Powszechnego”, członek zespołu Fundacji Reporterów. Pisze o kwestiach społecznych i relacjach człowieka z naturą, tworzy podkasty, występuje jako mówca. Laureat Festiwalu Wrażliwego i Nagrody Młodych Dziennikarzy. Piękno przyrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 19/2024

W druku ukazał się pod tytułem: Elektryk+