Wielka dynia

Uśmiech – popatrzcie – jest teraz najpoważniej podejrzanym wyrazem buzi.

24.01.2022

Czyta się kilka minut

FOT. GRAŻYNA MAKARA /
FOT. GRAŻYNA MAKARA /

Rozejrzyjcie się wokół, najmilsze, najmilsi, oraz osoby niemiłe, szczepy i antyszczepy, kuloziemcy i płaskoziemcy, ludzie interesujący, a więc podsłuchiwani przez nudziarzy, i takoż tak nudni, że przenigdy niepodsłuchiwani przez nikogo. Rozglądnijcie się wszyscy uważnie i uśmiechnijcie się wreszcie.

Doprawdy, spróbujcie tej zapomnianej i coraz częściej dziś wyklętej czynności. Uśmiech – popatrzcie – jest teraz najpoważniej podejrzanym wyrazem buzi. Takie mamy czasy, ale skupcie się i spróbujcie. Ktoś powie zaraz, że wesołość jest nastrojem niegodnym Polaka. Nie dajcie się zatrzasnąć w tych krzywdzących nasz naród stereotypach. Nie wolno dopuszczać, by zagraniczne ośrodki na wiadomym żołdzie rozsiewały o nas kłamliwe opinie. Przyuważyć tu należy koniecznie, że przecież żyjemy w Kraju Uśmiechu, o czym nie raz w tym miejscu było pisane dużymi literami, choć chyba wciąż za małymi.

Oto żyjemy w Krainie Uśmiechu nie po to, by wciąż narzekać, żółknąc sarkać, kwękać, wyklinać i się kłócić o bzdury. Życie w Krainie Uśmiechu zobowiązuje. Gdzie – pytamy poważnie – znikła jej tradycja i jej specyfika? Ktoś teraz rzeknie, że nie jest mu już do śmiechu. Za Jaruzela było, bo vistula w Peweksie była po 95 centów, ale teraz bynajmniej. Że jest trudno. I ciężko. Musimy zaprzeczyć, a poproszeni o argumenty nie mamy żadnych problemów, by się nimi podzielić. Oto – doprawdy – rządy Zjednoczonej Prawicy są wystarczającym powodem, by zdać sobie sprawę z przywileju, jaki łaskawy los nam spuścił. Uśmiechnijcie się teraz, ale i ruszcie głowami, zauważcie wreszcie, że rządy Zjednoczonej Prawicy to spektakl absolutnie niepowtarzalny.

Czegoś w tym stylu nie zagrają już za waszego życia. Jest to dziwowisko na skalę globalną, jest to Circus Maximus. To wielki dar i przywilej móc na to wszystko patrzeć i tego słuchać. Zgorzkniali i zmęczeni bądź przestraszeni – tych jest niemało – powiadają tu i ówdzie, by tak nie mówić, żeby nie kusić losu, że lepiej nie będzie. To możliwe, ale na pewno nigdy nie będzie śmieszniej niż tu i teraz, za rządów Jarosława Kaczyńskiego, Andrzeja Dudy i Mateusza Morawieckiego Wsłuchajmy się dla przykładu w słowa ministra edukacji kraju tego. „Ludzie! – powiada on – Zamiast uprawiać seks, zajmijcie się nauką na poziomie podstawy programowej”. Dopowiadamy milusińskim, dla ułatwienia, że podstawa programowa czegokolwiek na tym poziomie do niczego wam się w życiu nie przyda. Naprawdę. No więc, czy można być śmieszniejszym ministrem edukacji? Nie można. Doceńcie, zanim go wymienią, a wymienią. Nie ma takiego kraju ani na półkuli północnej, ani na południowej, ani takoż na półkuli wschodniej, ani na zachodniej, nie ma ani kraju małego, ani dużego, w którym człowiek zawiadujący edukacją wygłaszałby do młodzieży podobne zalecenia, choćby bardzo nie lubił seksu i uwielbiał podstawy programowe. Naciskamy zatem – cieszcie się życiem w Krainie Uśmiechu, bo zaiste możecie pożałować zmarnowania tej jedynej, niepowtarzalnej okazji do weselenia się, do żartów, do luzu i przeżywania doniosłej śmieszności waszych władców i ich znakomitej dyniowatości. Tak. Tu nie ma pomyłki, bo dynia wydaje nam się dobrym symbolem wszystkiego tutejszego.

No dobrze. Ale widzimy tu i teraz, że rzesz czytelniczych to wszystko aż tak nie śmieszy, że łzy szklą się w wielu oczach. Spróbujmy to zmienić. Chcemy, by łzy smutku były jednak łzami radości. Powiada połowa z was, że woli podstawy programowe od seksu, druga połowa na odwrót, że woli seks od podstaw programowych, nikt nie daje się przekonać, by zdanie zmienić, ani nikt nie chce dyskutować. Jak powiadają starożytni górale nad kuflem żętycy: de gustibus non est disputandum, i trudno się nie zgodzić. Niech więc wszystkich nas połączy jedno – to: Ryszard Terlecki powiedział, że chciałby być podsłuchiwany przez służby specjalne. No więc zważmy, że gdy ci ludzie znikną z życia publicznego, będzie smutno i nudno. To se ne vrati. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 5/2022