Duch, czyli ogień

Popularność ojca Johna Bashobory to znak, że zakorzeniło się u nas zjawisko znane dotąd z Kościoła w Afryce i Ameryce Łacińskiej. Na czym polega pentekostalizacja polskiego chrześcijaństwa?

26.07.2015

Czyta się kilka minut

O. John Bashobora, Stadion Narodowy w Warszawie, 18 lipca 2015 r. / Fot. Marcin Obara / PAP
O. John Bashobora, Stadion Narodowy w Warszawie, 18 lipca 2015 r. / Fot. Marcin Obara / PAP

Kilka dni temu w całodniowym spotkaniu z ugandyjskim księdzem i charyzmatykiem Johnem Bashoborą na Stadionie Narodowym wzięło udział ok. 40 tys. ludzi. Jednak członków ruchów charyzmatycznych o duchowości podobnej do tej, która reprezentowana była w czasie wydarzenia „Jezus na stadionie”, jest znacznie więcej – stanowią oni gros zaangażowanych katolików w Polsce.

W tegorocznym ogólnokrajowym czuwaniu Odnowy w Duchu Świętym (odbyło się w maju na Jasnej Górze) wzięło udział ponad 50 tys. osób. Około 25 tys. katolików jest na stałe zaangażowanych w ruchu charyzmatycznym. Kolejne 40 tys. to uczestnicy ruchu oazowego, który wprawdzie nie należy do Odnowy w Duchu Świętym, ale dzieli z nią wiele cech religijności. I choć jest to dwukrotnie mniej niż w latach 90. XX w., istotna jest dynamika zmian: wspólnoty oparte na duchowości charyzmatycznej dominują w środowiskach związanych z nową ewangelizacją – a więc w grupach najbardziej aktywnych, które zdobywają nowych, zaangażowanych członków Kościoła.

Doświadczenie apostołów

Wspólnoty charyzmatyczne nie tworzą zwartej organizacji i często różnią się między sobą, trudno więc o ich zwięzły zbiorowy opis. Spróbujmy jednak przedstawić ich najważniejsze cechy.

Pojęcie pentekostalizacji pochodzi od wydarzenia Zesłania Ducha Świętego w święto Pięćdziesiątnicy (ang. Pentecost). Opisuje sposób przeżywania chrześcijańskiej wiary, który jako jeden z nurtów protestantyzmu pojawił się w czasach nowożytnych na początku poprzedniego stulecia, zaś w Kościele katolickim – w latach 70. XX w. Jego fundamentem jest doświadczenie uznane za analogiczne do opisanego w Dziejach Apostolskich – gdy na zgromadzonych w wieczerniku Apostołów zstąpił Duch Święty pod postacią wichru i płomieni ognistych, przynosząc im dar mówienia w obcych językach. Stąd wiara, że otrzymanie Ducha, zanurzenie w Nim, jest wydarzeniem fundamentalnym dla pojedynczego chrześcijanina, ale i dla całej wspólnoty.

Równie ważne dla chrześcijaństwa pentekostalnego są Listy św. Pawła. Pisał on o wspólnotach, w których wydarzenie Ducha przejawiało się w wielu rozmaitych darach duchowych, tzw. charyzmatach. „Chrzest w Duchu” ma bowiem skutkować tym, że charyzmaty, które opisywał Paweł, są przeżywane jako rzeczywistość przejawiająca się w życiu współczesnych chrześcijan. Stąd nazwa – ruch charyzmatyczny.

Czekając na cud

Pentekostalny sposób przeżywania wiary wiąże się z silnym dowartościowaniem aspektu emocjonalnego oraz przywiązywaniem dużej wagi do zjawisk nadzwyczajnych: tzw. modlitwy w językach, zaśnięcia w Duchu, prorokowania (wypowiadania pewnych stwierdzeń jako bezpośrednio pochodzących od Boga i skierowanych do konkretnej osoby lub wspólnoty), a także do uzdrowień – duchowych, psychicznych i fizycznych.

To właśnie kategoria uzdrowienia lub uwolnienia jest najważniejsza w charakterystyce polskiego ruchu charyzmatycznego. Najwięcej uczestników przyciągają msze z modlitwą o uzdrowienie oraz masowe wydarzenia w rodzaju spotkań z o. Bashoborą. Szczególny nacisk kładzie się na uzdrowienie „wewnętrznych zranień”, uwolnienie od lęków i zniewoleń, doświadczenie pokoju i radości. Ma to związek z charakterystycznym dla duchowości pentekostalnej przekonaniem o bezpośredniej aktywności Boga w otaczającej rzeczywistości. Przekonanie to leży u podłoża oczekiwania na cudowne interwencje Boga w rzeczywistość materialną, z pominięciem praw natury (uzdrowienia, a nawet wskrzeszenia).

Pomijanie ludzkiego, uwarunkowanego aspektu Bożej aktywności w świecie dotyczy także wymiaru poznawczego. Dobrym tego wyrazem może być tekst zamieszczony na stronie internetowej jednej z największych katolickich grup charyzmatycznych, Wspólnoty Przymierza Rodzin „Mamre”: „[Rekolekcje] odbywały się wg schematu księgi Wyjścia (wskazał nam to Pan Bóg). Codziennie był rozważany kolejny fragment tej księgi. Boże prowadzenie było dokładnie takie, jak Pan Bóg zapowiedział”. Brak w tym fragmencie odniesienia do faktu, iż Boże wskazania i zapowiedzi, na które powołuje się autor tekstu, nabrały konkretnej treści w procesie interpretacji pewnych doświadczeń (czytania Biblii, słów przychodzących do głowy na modlitwie itp.) dokonywanej przez konkretnych ludzi.

Spadek po przodkach

Wszystko to sprawia, że ruchom charyzmatycznym zarzuca się często niedowartościowanie intelektualnego aspektu wiary. Na ile te zarzuty są zasadne?

Na początku warto zaznaczyć, że sam przeżyciowy aspekt wiary pentekostalnej jest zjawiskiem pozytywnym. Jak zauważył bp Brian Farrell, sekretarz Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, „ludzie odczuwają dziś potrzebę prawdziwej duchowości, wykraczającej poza jakieś chrześcijaństwo intelektualne, sprowadzające wszystko do wiary w doktryny do przyjęcia czy odrzucenia. Natomiast dzisiejszy człowiek ma potrzebę doświadczenia obecności, łaski Boga w konkretnym życiu, a to zielonoświątkowcy i charyzmatycy katoliccy, czy w ogóle chrześcijańscy, żywo odczuwają i przekazują w swej radości i poczuciu wspólnoty”.

W polskim kontekście trzeba jednak dodać, że odrzucane jest dziś nie tylko chrześcijaństwo intelektualne, ale także takie, które sprowadza wiarę do powinnościowej moralności i walki o katolicki charakter przestrzeni publicznej. Biorąc pod uwagę intelektualną słabość nie tylko polskiego katolicyzmu, ale całego społeczeństwa (58 proc. Polaków w ogóle nie czyta książek!), przesadna intelektualizacja nam nie grozi. Większym problemem może być brak rozwoju doświadczenia religijnego, spowodowany m.in. brakiem zakorzenienia żywych wspólnot religijnych w głębokiej teologicznej tradycji chrześcijaństwa.

Warto rozważyć sugestię filozofa religii prof. Zbigniewa Mikołejki, który uważa, że jedną z przyczyn popularności o. Bashobory jest fakt, iż większość Polaków to spadkobiercy religijności chłopskiej, wiejskiej, która cechowała się naciskiem na „namacalny” konkret, nadzwyczajne zjawiska, widowiskowy rytualizm i wspólnotowość – była zaś daleka od intelektualnej spekulacji oraz zamknięta na nieuchwytne przeżycia duchowe. Współcześnie, twierdzi Mikołejko, dochodzi do wzajemnego wspierania się tego „magicznego materializmu religijnego” i popkultury apelującej nie do intelektu, lecz do emocji, spektaklu, tego, co zmysłowe.

Jeśli ta hipoteza jest słuszna, okazuje się, że pewne cechy religijności charyzmatycznej były obecne w polskim katolicyzmie od wieków. Nowa jest tylko zewnętrzna forma (i to niecała – z łatwością połączono w rekolekcjach „Jezus na stadionie” charyzmatyczną modlitwę uwielbienia z koronką do Miłosierdzia Bożego). Oczywiście zmienia się także emocjonalny klimat. Inne uczucia wzbudzają tradycyjne Gorzkie żale, inne – charyzmatyczne uwielbienia. Rola samych emocji jest jednak podobna. Podobne jest także poszukiwanie uzdrowienia przez pielgrzymów do sanktuariów maryjnych i gromadzących się na mszach o uzdrowienie.

Mistyka i filozofia

Wspólnotom Kościoła w Polsce potrzeba zatem gruntownych studiów nad tradycją teologiczną chrześcijaństwa. Tym bardziej że najwięksi teologowie byli w większości mistykami i nie prowadzili przecież refleksji w oderwaniu od życia. Ich refleksja wyrastała z doświadczenia duchowego i do takiego doświadczenia miała prowadzić. Jednocześnie nie stronili oni od czerpania z tradycji filozoficznej, co pozwalało im osiągnąć wysoki stopnień intelektualnej biegłości.
Taka intelektualna biegłość pozwala rozpoznać, że to, co identyfikujemy jako głos (lub szerzej: działanie) Boga w dużej mierze zależy od naszej aktywności i jest przez nią kształtowane. Jeśli nawet powołujemy się na Biblię jako na natchnione słowo Boga, to przecież to my ją w taki, a nie inny sposób interpretujemy – choćby przez samo uznanie, że dany fragment, napisany tysiące lat temu, tu i teraz znajduje zastosowanie. Jeśli nawet wierzymy, że nasza interpretacja kierowana jest Bożym natchnieniem, nie możemy zapomnieć, że nie przestaje ona być nasza – zależna od naszego sposobu pojmowania świata, intencji, pragnień i zainteresowań.

Podobnie uwarunkowane są wszelkie namacalne przeżycia. Stąd przewijający się przez całą mistyczną teologię chrześcijaństwa motyw ostrzegania przed przywiązywaniem się do uchwytnych przeżyć – emocji, określonego poczucia, intelektualnych natchnień – i wskazywanie, że właściwa wobec nich postawa to przekraczanie ich w kierunku tego, co nieuchwytne i niepoznawalne, oraz inspirowanie się nimi to postawy miłości względem bliźnich. Ucieczka w czysty fideizm jest po prostu niemożliwa. Bez solidnego filozofowania pozostaje doświadczenie zinterpretowane w sposób płytki i naiwny (a wtedy i doświadczenie samo się degeneruje).

Z drugiej strony ta sama intelektualna przenikliwość pozwala dostrzec, że doktrynalne spekulacje nie mają najmniejszego sensu, jeśli zostaną wyrwane z kontekstu egzystencjalnego zaangażowania wiary. Absurdem jest próba rozwijania teologii bez ścisłego związku z duchowym doświadczeniem.

Odwołując się do ksiąg Pisma, można powiedzieć, iż dobrze się dzieje, że w Kościele w Polsce rośnie świadomość konieczności zanurzenia w Duchu. Brakuje nam jednak sposobu patrzenia na to wydarzenie, jakie prezentuje Ewangelia Jana – w której Duch Święty, nazwany Duchem Prawdy, prowadzi do coraz głębszego zrozumienia działania Boskiego Logosu i do konkretnego zaangażowania miłości.

A wszelkie cuda są przede wszystkim znakami niosącymi Boże objawienie. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Filozof i teolog, publicysta, redaktor działu „Wiara”. Doktor habilitowany, kierownik Katedry Filozofii Współczesnej w Uniwersytecie Ignatianum w Krakowie. Nauczyciel mindfulness, trener umiejętności DBT. Prowadzi też indywidualne sesje dialogu filozoficznego.

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2015