Wiara po remiksie

Nowe synkretyczne religie bez Boga rozwijają się także w Polsce. Są jednak mało widoczne, bo ich składników nie potrafią wychwycić badania statystyczne.

27.07.2020

Czyta się kilka minut

Sesja treningowa SoulCycle w jednym z klubów w Austin, Texas, marzec 2015 r. / ALLI HARVEY / GETTY IMAGES
Sesja treningowa SoulCycle w jednym z klubów w Austin, Texas, marzec 2015 r. / ALLI HARVEY / GETTY IMAGES

Przestańmy pytać: jesteś katolikiem czy może buddystą? – proponuje w książce „Dziwne obrzędy. Nowe religie w świecie bez Boga” Tara Isabella Burton. I sugeruje zadawanie dokładniejszych pytań: jak widzisz świat, co chcesz osiągnąć w życiu, co zwykle robisz, żeby się zmotywować do działania – i w czyim towarzystwie? Dla teolożki związanej z amerykańskim Religion News Service religia to każda społeczność, której członkowie podzielają ten sam światopogląd i biorą udział w tych samych rytuałach, przy czym rytuały te pomagają im w osiąganiu osobistych życiowych celów, logicznie wynikających ze światopoglądu.

Burton teoretycznie zajmuje się szybko rosnącą grupą osób bezwyznaniowych (ang. religious nones), odrzucających wszelkie oficjalne zorganizowane religie. Według PEW Research Center w 2019 r. do grupy tej należało już 26 proc. wszystkich Amerykanów. Czytelnik „Dziwnych obrzędów” szybko się jednak orientuje, że sita ankiet przeprowadzanych przez ośrodki statystyczne przepuszczają większość z tego, co naprawdę ważne w życiu ludzi żyjących poza Kościołami. Ich nowe kulty nie potrzebują ani zawodowych kapłanów, ani kamiennych katedr, ani nawet samego Pana Boga. Odrzucają także świecki liberalny humanizm i finansowy kapitalizm. Nawet ateizm w stylu Richarda Dawkinsa stał się dla nich zbyt instytucjonalny, elitarny i podejrzany.

Siłownie, czary i wielomiłość

Miejsca, w których Burton potrafi wytropić ślady religii, bywają dość zaskakujące. Zwraca uwagę np. na ćwiczenia ­SoulCycle, łączące medytację z intensywnym treningiem i gimnastyką na rowerach stacjonarnych. „Obrzędy” wyglądają tak: podczas gdy uczestnicy kursu wytężają mięśnie, z centralnie ulokowanej „ambony” otoczonej zapalonymi świecami instruktor recytuje motywacyjne „prawdy wiary”: chodzi przede wszystkim o ciebie; pora skończyć z wymówkami; znajdź swoją własną prawdę itp. Codzienne zajęcia wprowadzają w życie uczestników porządek i sens, budowany wokół ideału samorealizacji. Charyzmatyczny trener jest gotowy doradzić np. w sprawie rozwodu albo zerwania toksycznej przyjaźni – z determinacją przypominającą obyczaje surowych sekt. Całe przedsięwzięcie to jednak przede wszystkim biznes wart ok. 100 mln dol.

Ważne dla uczestniczek SoulCycle standardy kobiecego zdrowia, urody i ubioru są uznawane za część opresyjnych, patriarchalnych obyczajów i praw przez współczesne „czarownice”. Nawiązują one do poceltyckiej religii Wicca, do innych ludowych wierzeń, do okultyzmu. Jest ich w USA około miliona. Używają magii rozumianej symbolicznie, a niekiedy całkiem dosłownie – jako narzędzia społecznego protestu, zwłaszcza przeciw administracji Donalda Trumpa. W październiku 2018 r. największe gazety w USA rozpisywały się o „zlocie czarownic” w jednym z brooklińskich sklepów. Zaklęcia i recytacja opisów nadużyć seksualnych, których ofiarami padły uczestniczki tego spotkania, miały zapobiec wybraniu do Sądu Najwyższego Bretta Kavanaugh, którego psycholożka Christine Blasey Ford oskarżyła o molestowanie.

„Zhakowałyśmy nasze diety, ciała i praktyki religijne” – komentuje autorka „Dziwnych obrzędów”, po czym pyta: „Dlaczego nie miałybyśmy zhakować i zoptymalizować także naszego życia seksualnego?”. Próbują tego jej zdaniem dokonać utopie seksualne. Najbardziej popularna stała się w ostatnich latach wielomiłość, czyli kochanie i wiązanie się z więcej niż jedną osobą, przy wiedzy i zgodzie wszystkich zainteresowanych stron. Wielomiłość wiąże się z innym ważnym dla nowych świeckich religii ideałem: autentycznością. „Gdy zastępujemy zewnętrzne moralne autorytety tym, co negocjowane osobiście przez konkretne osoby – osiągamy coś w rodzaju życiowego spełnienia”. Już 5 proc. Amerykanów żyje w tego rodzaju rodzinach, które akceptuje 25 proc. reszty społeczeństwa.

Nowe rytuały i wojna kulturowa

Ani skomercjalizowana obrzędowość ­SoulCycle, ani „magiczne podziemie”, ani wielomiłość same przez się nie spełniają wszystkich czterech wymogów, na podstawie których można według Burton mówić o w pełni rozwiniętych religiach. Funkcjonują one natomiast jako elementy większych całości. „Dzisiejsza kultura mieszania i dopasowywania powoduje – wyjaśnia autorka – że można znaleźć poczucie wspólnoty w jednym miejscu, a pełniejszy obraz świata gdzie indziej. Można odprawiać rytuały związane z kulturą zdrowia i samodoskonalenia, a jednocześnie kierować się w życiu głównie politycznymi priorytetami”. Burton proponuje nawet, aby zastąpić termin „bezwyznaniowi” nowym, lepiej pasującym określeniem „wierzący synkretycznie” (religiously remixed).

„Magiczne podziemie” tworzy szeroki sojusz polityczny z ruchami ekologicznymi, z socjalistami potępiającymi skrajne nierówności majątkowe, a także z aktywistami broniącymi praw mniejszości seksualnych i rasowych, jak organizacja Black Lives Matter. Stanowią oni społeczne zaplecze radykalnego skrzydła Partii Demokratycznej. Burton uznaje ten bardzo niejednorodny ruch sprawiedliwości społecznej (ang. social justice ­movement, SJM) za rodzaj świeckiej religii. W jej „kosmologii jesteśmy z natury niezapisanymi kartkami, a nasze opresyjne tożsamości zostały nam siłą narzucone z zewnątrz, przez społeczeństwo. Powstaje w ten sposób przekonująca nie-teis­tyczna wizja, która wyjaśnia, dlaczego świat wygląda tak jak wygląda, umieszcza grzech pierworodny w samych strukturach społecznych, a wyzwolenie wiąże z samoświadomością i solidarnością”.

Rolę rytuałów odgrywają ogromne kampanie zawstydzania i piętnowania na Tumblr i Twitterze osób publicznych, którym zarzucono np. rasizm lub wykroczenia seksualne. Zdaniem Burton, uczestnicy tych akcji wpadają w rodzaj zbiorowego upojenia, co wzmacnia spójność całego ruchu. Zdarza się, że przeciw „grzesznikom” zostaje wszczęte śledztwo lub zostają oni zwolnieni z pracy.

Rosnącą siłę SJM potwierdziły – już po wydaniu książki Burton – masowe protesty i zamieszki po uduszeniu przez policjanta czarnoskórego George’a Floyda. Z drugiej strony, niedawny list wpływowych liberalnych naukowców i intelektualistów „O sprawiedliwości i otwartej debacie” oskarża uczestników rytualnego piętnowania o dogmatyzm i moralizatorskie zaślepienie.

Racjonalizm i transhumanizm

W roku 2010 Eliezer Yudkowsky opublikował na stronie Fanfiction.net własną wersję historii Harry’ego Pottera, który jest synem naukowca i rozwiązuje zagadki Hogwartu metodami racjonalnymi. Ta nowa kognitywistyczna wersja książki J.K. Rowling zyskała 13 tys. recenzji czytelników, toczących żywe dyskusje, organizujących spotkania i starających się usuwać błędy poznawcze ze swojego życia. Ruch racjonalistów powstały wokół Yudkowsky’ego wychodzi od czytelnej ewolucjonistycznej wizji świata, wyjaśniającej w zrozumiały sposób – co ponownie podkreśla Tara Burton – pochodzenie zła, z którym trzeba się zmagać (ewolucyjne mankamenty naszych umysłów).

Zdaniem Burton techno-utopie, jak racjonalizm i transhumanizm, łączą wywodzące się z San Francisco tradycje kontrkultury hippisów z głęboką wiarą w pozytywny potencjał nowych technologii informacyjnych, typową dla Doliny Krzemowej. Wspierają je finansowo założyciele światowych korporacji z branży IT: Peter Thiel (PayPal), Sergey Brin i Larry Page (Google) czy Bill Gates (Microsoft). W przeciwieństwie do ceniącego intuicję i żywe, indywidualne doświadczenie ruchu sprawiedliwości społecznej, dla racjonalistów „zdobywanie wiedzy naukowej i rozwój duchowy są tym samym”. Także transhumanistyczna idea wiecznego życia w ciele robota albo w formie komputerowego software’u jest traktowana całkowicie serio. Już 350 osób, zamrożonych natychmiast po śmierci, oczekuje tego nowego zmartwychwstania.

Zdaniem Burton ruch sprawiedliwości społecznej, techno-utopie i różne bardziej tradycyjne grupy, jak uczniowie broniącego hierarchii społecznych psychologa Jordana Petersena – zaczynają właśnie walkę o nową wielką wizję Ameryki. Na przestrzeni XXI w. zastąpi ona i protestanckie chrześcijaństwo, i liberalny humanizm.

Przy czym książka Tary Burton jako źródło wiedzy o transhumanizmie pozostawia nieco do życzenia. Brakuje zwłaszcza kontekstu chrześcijańskich apokalips i Teilharda de Chardina. W tym zakresie warto uzupełnić lekturę „Dziwnych obrzędów” równie interesującym „Stać się maszyną” („To be a Machine”, 2017) Marka O’Connella.

Wzbierająca fala

W każdym kolejnym pokoleniu Amerykanów bezwyznaniowi czy też – jak chce Burton – synkretyczni stanowią coraz większy procent. Na dokładnie to samo zjawisko wskazało głośne badanie polskiej religijności Pew Research Center z 2018 r. Pokazało ono, że Polska jeszcze przed filmami braci Sekielskich była najszybciej laicyzującym się krajem świata, jeśli brać pod uwagę różnice międzypokoleniowe. O ile wśród starszych 40 proc. stwierdziło, że religia jest dla nich w życiu bardzo ważna, wśród młodych – tylko 16 proc. „Dziwne obrzędy” zapowiadają więc być może przyszłe wierzenia Polaków w tym sensie, że możemy na ich podstawie odgadywać sposób widzenia świata i hierarchię wartości naszych dzieci, a tym bardziej – wnuków.

Znamienne wydają się także wyniki sondażu CBOS z roku 2015, który zawierał równie konkretne pytania o treści wiary, jak te w książce Burton. Analizując wyniki tego badania Zuzanna Radzik zauważyła wtedy, że w Polsce „więcej osób (66 proc.) akceptuje niewywodzącą się z nauki Kościoła wiarę w przeznaczenie, istnienie dobrego lub złego losu, horoskopy i talizmany niż w katolickie dogmaty, takie jak zmartwychwstanie zmarłych (62 proc.), obciążenie grzechem pierworodnym (59 proc.) czy piekło (56 proc.). Blisko jedna trzecia respondentów zadeklarowała wiarę w wędrówkę dusz”. Wygląda więc na to, że synkretyczne religie już obecnie zaczynają się wśród Polaków rozwijać, co jest jednak mało widoczne, bo wiele ich nowych składników w ogóle jeszcze się nie pojawia w arkuszach statystycznych. Jeśli np. pytanie dotyczy praktyk religijnych i zawiera podpowiedź: „takich jak: msze, nabożeństwa lub spotkania religijne”, to oczywiście takie sito selekcyjne wyłapie obrzędy Kościoła katolickiego czy Chrześcijańskiego Zboru Świadków Jehowy. Nie dowiemy się jednak niczego o rytualnych zaklęciach ani o motywacyjnych medytacjach. Z kolei pytanie „Jak Pani/Pan myśli, co się staje z nami po śmierci?” z góry zakłada, że każdy z nas nieuchronnie umrze. Jak więc mieliby na nie odpowiedzieć polscy transhumaniści? (Mogą się oni nawet poczuć urażeni sposobem sformułowania tego pytania).

Nie ma oczywiście w Polsce tak radykalnego i wpływowego sojuszu społecznego jak amerykański SJM ani bajecznie bogatych i hojnych założycieli globalnych korporacji IT, marzących o umieszczeniu swoich umysłów w maszynach. Najpopularniejsze wierzenia i rytuały nowych religii będą więc prawdopodobnie nad Wisłą nieco inne niż te za oceanem. Może przynajmniej powstaną w podobnych miejscach? Kto wie, może nasi kibice piłkarscy, jak fani Harry’ego Pottera, spotkają swojego Yudkowsky’ego i zajmą się kiedyś popularyzacją nauk? A może polskie feministki nadadzą nowy sens słowiańskim gusłom i leśnym ogniskom, wciąż jeszcze tlącym się po różnych Babich Górach i Świętych Lipkach? ©

DARIUSZ KOT jest filologiem, w miesięczniku „Znak” publikował teksty o Jezusie historycznym. Prowadzi stronę www.worldviewresearch.org.

Tara Isabella Burton STRANGE RITES: NEW RELIGIONS FOR A GODLESS WORLD, Nowy Jork 2020

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 31/2020