Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dość niespodziewanie nuncjatura ogłosiła 29 marca komunikaty o karach dla dwóch polskich hierarchów: abp. Leszka Sławoja Głódzia i bp. Edwarda Janiaka. Emerytowany arcybiskup gdański oraz hierarcha zdjęty w zeszłym roku z urzędu biskupa kaliskiego otrzymali te same kary: nakaz zamieszkania poza swoją diecezją; zakaz uczestniczenia w jakichkolwiek publicznych celebracjach religijnych lub spotkaniach świeckich na terenie swojej diecezji oraz nakaz wpłaty z osobistych funduszy odpowiedniej sumy na rzecz Fundacji św. Józefa. Obaj oskarżeni byli m.in. o tuszowanie przypadków pedofilii wśród księży.
Rzuca się w oczy symboliczny wymiar kary, niewspółmiernej do zarzucanych hierarchom zaniedbań, oraz lakoniczność komunikatów. Nie wiemy, jakie konkretnie przestępstwa zostały hierarchom udowodnione. Trzeba się tego domyślać z wysuwanych wobec nich publicznych oskarżeń.
Ale skoro skazani jesteśmy na spekulację, warto zwrócić uwagę na identyczne brzmienie komunikatów – w ich treści zmienia się tylko nazwisko ukaranego oraz nazwa diecezji. Nasuwa się przypuszczenie, że Watykan w osądzaniu takich spraw stosuje taryfikator kar i obaj polscy biskupi trafili do tego samego przedziału, choć przecież zarzuty im stawiane nie całkiem się pokrywały. Przyjrzyjmy się temu bliżej, biorąc pod uwagę jeszcze jeden przypadek ukarania polskiego biskupa.
Pierwszy ukarany
Chronologicznie pierwszym biskupem osądzonym według nowych norm ogłoszonych przez Franciszka w maju 2019 r. w motu proprio „Vos estis lux mundi” był kard. Henryk Gulbinowicz. 6 listopada ubiegłego roku, na 10 dni przed jego śmiercią w wieku 97 lat, Stolica Apostolska ogłosiła nałożenie na byłego metropolitę wrocławskiego czterech administracyjnych kar. Dwie z nich po części pokrywają się z sankcjami nałożonymi na abp. Głódzia i bp. Janiaka: wpłacenie odpowiedniej sumy pieniędzy na działalność Fundacji św. Józefa oraz zakaz uczestniczenia w jakiejkolwiek celebracji czy spotkaniu publicznym. Ponadto otrzymał zakaz używania insygniów biskupich oraz pozbawiono go prawa do nabożeństwa pogrzebowego w katedrze i pochówku w katedrze.
Choć wciąż kary te mają jedynie symboliczno-duchowy wymiar, są jednak dotkliwsze niż ograniczenia nałożone na biskupów gdańskiego i kaliskiego. Ta różnica wynika z poważniejszej kategorii oskarżeń wysuwanych względem kard. Gulbinowicza. Oprócz zarzutu tuszowania przypadków pedofilii wśród księży, został on publicznie oskarżony o molestowanie seksualne osoby małoletniej.
Górna i dolna granica
Maksymalną karą nakładaną przez papieża na hierarchów za dokonywane przez nich przestępstwa jest wydalenie do stanu świeckiego. Jak wynika z watykańskiej praktyki, spotyka to przede wszystkim notorycznych przestępców seksualnych. Przykładem – były już kardynał Theodore McCarrick. Można powiedzieć, że jest to górna taryfa egzekwowania w Kościele sprawiedliwości.
W Polsce taka kara grozi oskarżonemu o wykorzystywanie seksualne 15-latki krakowskiemu biskupowi pomocniczemu Janowi Szkodoniowi. Od września 2019 r. Kongregacja Nauki Wiary prowadzi wobec niego dochodzenie. Jeśli jednak podczas niego nie wyjdą na jaw inne krzywdy wobec małoletnich, być może Kongregacja Nauki Wiary potraktuje ten przypadek łagodniej. W każdym razie, jeśli Watykan uzna bp. Szkodonia za winnego, można się spodziewać nałożenia na niego co najmniej podobnych kar, jakie otrzymał kard. Gulbinowicz. Czyli zakazu sprawowania jakichkolwiek funkcji, zakazu uczestniczenia w jakichkolwiek celebracjach, zakazu używania insygniów biskupich oraz nakazu wpłacenia „odpowiedniej sumy pieniędzy” na działalność Fundacji św. Józefa.
Dolną granicą watykańskiego taryfikatora, jak można się domyślać, są stosunkowo łagodne kary wymierzane za przestępstwo „zaniedbań biskupów” w sprawach nadużyć seksualnych popełnionych wobec osób małoletnich przez podległych im duchownych. Tacy hierarchowie – pokazuje to zwłaszcza przypadek bp. Janiaka – stracą urząd, otrzymają zakaz przebywania w danej diecezji i uczestniczenia tam w celebracjach oraz bliżej nieokreśloną karę pieniężną.
Podobnych wyroków spodziewać się można przynajmniej w części prowadzonych obecnie przez Watykan dochodzeń względem kilkunastu biskupów, którym postawiono zarzut zlekceważenia przypadków pedofilii podległych im księży. Oczywiście, ostatecznie zależeć to będzie od tego, co uda im się udowodnić. Ale o tym się zapewne nie dowiemy. ©℗