Watykan sądzi i będzie sądzony

Zdjęcie tajemnicy papieskiej ze „sprawy kardynała Becciu” sprawiło, że również inne osoby poczuły się zwolnione z milczenia. Czy kolejne procesy sądowe zdemaskują wstydliwe sekrety Watykanu?

22.11.2022

Czyta się kilka minut

Alessandra Tarantino/Associated Press/East News /
Alessandra Tarantino/Associated Press/East News /

Libero Milone jest holenderskim ekonomistą o włoskich korzeniach. Był jednym z głównych menadżerów Deloitte, korporacji zaliczanej do „światowej wielkiej czwórki” audytu finansowego, doradcą znanych międzynarodowych spółek i Światowego Programu Żywnościowego ONZ, członkiem stowarzyszeń księgowych i doradców we Włoszech, Anglii i Walii.

Na początku listopada złożył, wraz ze swoim najbliższym współpracownikiem, Ferrucciem Panicco, pozew cywilny przeciwko Stolicy Apostolskiej, domagając się ponad 9 mln euro odszkodowania za utracone zarobki i dobre imię oraz poniesione szkody na zdrowiu.

W 2015 r. Franciszek mianował Milonego pierwszym w historii „głównym rewizorem” Watykanu, odpowiedzialnym za skontrolowanie i uzdrowienie finansów państwa. Panicco został jego zastępcą. Rewizorzy mieli mieć dostęp do dokumentów finansowych wszystkich urzędów Stolicy Apostolskiej, a relację ze swej pracy składać jedynie przed papieżem. Milone spotykał się z Franciszkiem raz w miesiącu. Ale tylko przez rok. We wrześniu 2016 r. przekazano mu informację, że na każde spotkanie musi mieć zgodę Sekretariatu Stanu. Nigdy jej już nie dostał.

Gdy w czerwcu 2017 r. Milone złożył dymisję, nikt nie miał wątpliwości, że nie była to samodzielna decyzja. Zresztą rok później były rewizor wyznał w jednym z wywiadów, że nakłonili go do niej abp Angelo Becciu, ówczesny substytut w Sekretariacie Stanu, i Domenico Gianni, szef watykańskiej żandarmerii, przedstawiając propozycję nie do odrzucenia: jeśli sam nie odejdzie, zostanie aresztowany pod zarzutem inwigilowania wysokich urzędników państwowych. O szczegółach mówić nie mógł – zarówno te dotyczące jego pracy, jak i stawianych mu zarzutów, objęte były „tajemnicą papieską”.

Mistrz intrygi

Już wtedy wiele osób podejrzewało, że prawdziwym powodem odejścia rewizora były afery finansowe, które odkrył. Zwłaszcza największa z nich i dziś najbardziej znana: zakup kamienicy przy Sloan Avenue 60 w Londynie. Sekretariat Stanu wydał na nią (w ciągu trzech lat: 2014-2017) 200 mln euro. Abp Becciu, odpowiedzialny za zakup, przedstawiał go jako inwestycję, która przyniesie spore zyski i podratuje finanse Stolicy Apostolskiej. Papież i inni kardynałowie mogli w to uwierzyć. Biegli audytorzy zorientowali się, że na zakupie zarobią jedynie pośrednicy i fundusze inwestycyjne – źle skonstruowana umowa z innymi współwłaścicielami nie tylko pozbawiała Watykan szans na dochód, ale uniemożliwiała też podejmowanie decyzji w sprawie nieruchomości. By zasypać dziurę w budżecie, Sekretariat Stanu mógł jedynie wziąć, pod zastaw swoich udziałów, kredyt na 150 mln euro, który w kolejnych latach musiał spłacać. Ale o tym nikt nie miał się dowiedzieć.

Akcje abp Angela Becciu stały mocno. Przekonał papieża nie tylko do tego, że londyńska inwestycja ma sens, a rewizorzy, pod pretekstem audytu, chcieli szpiegować najwyższych urzędników państwa i wykradać tajne dokumenty (wszyscy mieli w pamięci pierwszą próbę ratowania finansów Watykanu przez zatrudniającą zewnętrznych ekspertów komisję COSEA, co skończyło się aferą Vatileaks 2). Wszystko wskazuje, że miał też wpływ na pozbycie się z Watykanu kard. George’a Pella, prefekta sekretariatu ekonomicznego, który także domagał się kontroli finansów Sekretariatu Stanu. To Becciu miał doradzać papieżowi, by australijski hierarcha wrócił do Mellbourne i oczyścił się z zarzutów o wykorzystanie seksualne nieletnich. Pewny swej niewinności Pell zrobił to, po czym został skazany przez sąd pierwszej instancji i spędził 13 miesięcy w więzieniu, zanim Sąd Najwyższy uwolnił go ze wszystkich zarzutów.

Nie warto okłamywać papieża

W maju 2018 r. abp Becciu zostaje kardynałem i szefem Kongregacji ds. Kanonizacyjnych. Awans, na który czekał, okazał się jednak jego zgubą. Nowy substytut w Sekretariacie Stanu, abp Edgar Peña Parra, nabiera podejrzeń co do sposobu zarządzania finansami przez swego poprzednika. Nowy szef Administracji Dóbr Stolicy Apostolskiej (APSA), abp Nunzio Galantino, informuje papieża, że ślady wycieku pieniędzy i afer korupcyjnych prowadzą do Sekretariatu Stanu.

1 października 2019 r. żandarmeria watykańska wchodzi do biur Sekretariatu Stanu i rekwiruje dokumenty finansowe. Aresztowanych zostaje pięciu byłych bliskich współpracowników kard. Becciu. Trzy dni później Corriere della Sera, największy włoski dziennik, opisuje londyński zakup Watykanu oraz kilka innych podejrzanych inwestycji.

Wyciek do prasy informacji o finansowej aferze i publikacja w mediach nazwisk aresztowanych urzędników doprowadziły papieża do furii, ale też zwiększyły jego determinację, by sprawę doprowadzić do końca, bez względu na ofiary. Do tego celu angażuje sędziego Giuseppe Pignatone, byłego prokuratora Rzymu, zasłużonego w walce z mafią, mianując go prezesem watykańskiego trybunału. Prefektem sekretariatu ekonomicznego, wakującego od czasu odejścia kard. Pella, zostaje jezuita, o. Guerrero Alves, ekonomista niezwiązany z kurią. Od tej pory to oni, wraz z abp Nunziem Galantino, będą podpowiadać Franciszkowi kolejne decyzje, które mają uzdrowić finanse Stolicy Apostolskiej i doprowadzić do ukarania winnych.


Czytaj także: Życie za Spiżową Bramą zawsze było łakomym kąskiem i dla mediów, i dla służb specjalnych. Teraz potwierdzają się plotki, że w Watykanie „wszyscy podsłuchują wszystkich”.


 

W sierpniu 2020 r. papież odbiera Sekretariatowi Stanu wszystkie fundusze, którymi dotąd dysponował, oddając je pod nadzór APSA i sekretariatu ekonomicznego. W październiku pozbawia kard. Angelo Becciu urzędu i wszelkich przywilejów wynikających z przynależności do „świętego kolegium” (m.in. prawa do uczestnictwa w konklawe). Na jaw wychodzą kolejne afery z udziałem hierarchy, m.in. wyprowadzanie watykańskich pieniędzy na konto firmy prowadzonej przez brata, przyzwolenie na defraudowanie pieniędzy przez Cecylię Marognę, zatrudnioną przez kardynała „agentkę do zadań specjalnych”.

W kwietniu 2021 r. Franciszek zmienia wewnętrzne przepisy Stolicy Apostolskiej: w sprawach o przestępstwa karne kardynałowie i biskupi mają podlegać jurysdykcji sądów zwyczajnych (dotąd mogli być sądzeni jedynie przez Sąd Kasacyjny, złożony z trzech kardynałów i dwóch sędziów). A to otworzyło drogę pierwszemu w historii publicznemu procesowi kardynała: w lipcu na ławie oskarżonych zasiadł kard. Angelo Becciu i dziewięciu jego byłych współpracowników i wspólników.

Wyjść z twarzą

Nie wiemy, jak długo potrwa ten proces, rozpoczęty ponad rok temu (do 10 listopada odbyło się już 35 rozpraw, na których przesłuchano większość świadków i oskarżonych). Ale wiemy, że już szykują się kolejne dwa, niemniej ciekawe.

Gdy w marcu 2022 r. Sekretariat Stanu zdjął obowiązek zachowania „tajemnicy papieskiej” ze sprawy kard. Becciu (by umożliwić oskarżonemu składanie zeznań), byli rewizorzy, Milone i Panicco, również poczuli się zwolnieni z obowiązku milczenia. Wraz ze swymi prawnikami złożyli pozew cywilny przeciwko Watykanowi, w którym przedstawiają prawdziwe – ich zdaniem – powody bezprawnego zwolnienia i bezpodstawnego oskarżenia. Jak na razie jedyną odpowiedzią ze strony Watykanu jest wznowienie przeciwko nim własnego dochodzenia – o przekroczenie obowiązków i inwigilację kardynałów – zamrożonego 5 lat temu. Obaj byli rewizorzy byli już kilkakrotnie wzywani przez promotora sprawiedliwości (watykańskiego prokuratora) a ostatnie przesłuchanie, wielogodzinne, zakończone o 1 w nocy, odbyło się 14 listopada. Milone i Panicco spodziewają się teraz postawienia im zarzutów, co – jak zapewniali – będzie okazją, by szczegółowo poinformować sąd i opinię publiczną o wynikach ich dwuletniej pracy w Watykanie: natrafieniu na trop wielu innych afer finansowych, w które zamieszani byli kardynałowie i wysocy urzędnicy, korumpowania dziennikarzy i polityków czy wykryciu dziur w cybernetycznych zabezpieczeniach Watykanu, umożliwiających dostęp nieuprawnionych osób do e-maili Franciszka.

O tym, czy do ich procesu rzeczywiście dojdzie, zdecyduje papież. Który już wie, że jeśli chce uratować twarz instytucji przez siebie rządzonej, musi wpierw zdjąć z niej wszystkie maski.


Czytaj także: We francuskim Kościele kardynał przyznał się do pedofilii, a biskup uprawiał rozbierane spowiedzi. Skandal goni skandal. Czy ten kryzys jest do przezwyciężenia?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz „Tygodnika Powszechnego”, akredytowany przy Sala Stampa Stolicy Apostolskiej. Absolwent teatrologii UJ, studiował też historię i kulturę Włoch w ramach stypendium  konsorcjum ICoN, zrzeszającego największe włoskie uniwersytety. Autor i… więcej