Walka wewnątrz więzienia

ŁUKASZ PAŁKA: - Co Pan jako Palestyńczyk poczuł, widząc zdjęcia zamaskowanych bojowników Hamasu, którzy zajęli siedzibę prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa w Gazie­?

26.06.2007

Czyta się kilka minut

MOHAMMAD ZEIDAN: - To, co większość moich rodaków: smutek, ogromny niesmak i bezradność wobec tego, co się dzieje.

- Strach?

- Też. Ale nie z powodu widoku uzbrojonych ludzi, lecz z powodu odpowiedzialności, która spadnie na wszystkich Palestyńczyków. Wydarzenia z ostatnich dni oglądał cały świat. To z pewnością jeszcze bardziej wpłynie na wizerunek Palestyńczyków jako terrorystów. Bo wszyscy zobaczyli rezultaty, ale nikt nie zapytał, co doprowadziło do tak ekstremalnej sytuacji.

- Ten rezultat to, jak ktoś zgrabnie powiedział, "dwa narody w trzech państwach", czyli narody żydowski i palestyński, żyjące dziś faktycznie w Izraelu, w Strefie Gazy rządzonej przez Hamas oraz na Zachodnim Brzegu Jordanu, gdzie władzę sprawuje prezydencki Fatah.

- Istotnie, wielu nazywało to w ten właśnie sposób, ale świadczy to tylko o kompletnym braku zrozumienia sytuacji. Jest tylko jedno państwo, Izrael, które nadal okupuje dwa więzienia: Strefę Gazy i Zachodni Brzeg Jordanu.

- O co więc chodzi w walce między Fatahem i Hamasem?

- Można to nazwać walką o więzienne wpływy i o to, kto będzie te więzienia reprezentować na zewnątrz. Liderzy więzień biją się o władzę, która jest tylko mitem. Bo przecież zawsze dostaną tylko tyle, ile da im Izrael.

- Był Pan zaskoczony tym, że spór między tymi palestyńskimi ugrupowaniami przerodził się w wojnę domową?

- Nie, musiało do tego dojść. Ostatnie wybory w Palestynie wygrał Hamas. Tymczasem Fatah, który nie mógł pogodzić się z porażką, nigdy nie oddał mu władzy. Także społeczność międzynarodowa nie uznała prawowitego zwycięzcy.

- Uzasadniono to tym, że Hamas jest organizacją terrorystyczną.

- Jestem daleki od popierania Hamasu. Ale nie można zaprzeczyć, że został on legalnie wybrany w demokratycznych wyborach. Tymczasem wybór ten nie spodobał się innym krajom i postanowiły one ukarać za to Palestyńczyków. Nie w ten sposób uczy się demokracji. Hamasowi nie dano nawet szansy, aby się zmienił. A przecież jeszcze 20 lat temu także o Fatahu mówiono, że to organizacja terrorystyczna. Teraz cały świat chce rozmawiać tylko z nimi, bo to "dobre chłopaki". Nieważne, kto jest legalnie wybraną władzą.

- Dlaczego ludzie masowo głosowali na Hamas?

- Większość Palestyńczyków głosowała wtedy przede wszystkim przeciwko Fatahowi. Stracili do niego zaufanie, bo przez wiele lat nie przyniósł pokoju, był przeżarty korupcją i wszyscy mieli tego po prostu dość. Chcieli zmian.

- Jak ocenia Pan postawę prezydenta Mahmuda Abbasa w obecnej sytuacji?

- Prezydent gra w bardzo niebezpieczną grę. Wspierając Fatah i idąc na układy z Amerykanami i Izraelem, straci zaufanie ludzi. Będzie postrzegany jako marionetka w rękach wielkich mocarstw.

- Jak te wydarzenia wpłyną na proces pokojowy na Bliskim Wschodzie?

- Można powiedzieć, że obecna sytuacja jest najgorsza od 1948 r. Gdy zaczęła się okupacja, Palestyńczycy nie mieli żadnej nadziei. Teraz też jej nie mają. Proces pokojowy jest praktycznie martwy od 2000 r. Wszystkie podpisane dokumenty można wyrzucić do kosza. Nie ma przywódcy, który potrafiłby pociągnąć sprawy naprzód, a każda władza zajmuje się wyłącznie własnymi interesami.

- Więc nie ma nadziei dla Palestyńczyków?

- Wierzę w ten naród. Przecież żyli na tych ziemiach przed Hamasem, przed Fatahem, przed okupacją. Mam nadzieję, że w końcu się zjednoczą, choć może to zająć dużo czasu. Droga do zakończenia okupacji będzie przez to o wiele dłuższa, niż myśleliśmy jeszcze kilka tygodni temu.

- Jak w takiej sytuacji powinna się zachować społeczność międzynarodowa?

- Wszystkie kraje powinny powiedzieć, że nie popierają Abbasa, tylko wszystkich Palestyńczyków, którzy w demokratycznych wyborach mają święte prawo opowiedzieć się za tym, kogo chcą mieć u władzy.

Nazaret, 20 czerwca 2007 r.

Arabskie Stowarzyszenie Praw Człowieka (Arab Association for Human Rights) to organizacja założona w 1988 r. przez grupę prawników i aktywistów pokojowych. Jej głównym zadaniem jest monitorowanie i obrona praw Palestyńczyków, zgodnie z normami prawa międzynarodowego.

Łukasz Pałka jest wolontariuszem, wysłanym z Polski przez stowarzyszenie Arabia.pl; zajmuje się kontrolą przestrzegania praw człowieka na punktach granicznych.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2007