W oczach praktyków

Magdalena Erdman

wicekonsul i attaché kulturalny konsulatu RP w Hamburgu; współorganizatorka Dni Polskich w Bremie (5-12 października, program: www.polen-sehen.de).

Promocja Polski za granicą to długotrwała i mozolna kampania na rzecz wizerunku naszego kraju. Próbujemy tworzyć przekaz, który trafi do Niemców - omijając ich częste uprzedzenia. Nie boimy się przyznać, że znamy znaczenie zwrotów "polnische Wirtschaft", "polski" pijak czy złodziej samochodów, staramy się jednak o fakty, które zmienią skojarzenia związane ze słowem "Polska".

Stąd np. pomysł, by podczas Dni Polskich, odbywających się pod hasłem "Zobaczyć Polskę", zaznaczyć naszą obecność w Bremie poprzez wykorzystanie symbolu miasta - słynnej rzeźby "muzykantów z Bremy": bohaterowie bajki braci Grimm zostaną ubrani w polskie stroje narodowe. Mam nadzieję, że ten chwyt marketingowy, odwołujący się do poczucia humoru mieszkańców Bremy i licznych turystów, zwróci uwagę na festiwal poważny, promujący naszą historię i kulturę. Pozytywne myślenie o Polsce kształtuje się też dzięki realizacji wspólnych projektów, przy udziale instytucji rządowych, gospodarczych i naukowych, a także organizacji pozarządowych i mediów. Przez ostatnie dwa lata MSZ podwoiło budżety promocyjne placówek, dzięki czemu stajemy się silniejszym partnerem dla współpracowników niemieckich. Stale pozyskujemy też sponsorów, którzy w naszych projektach widzą szansę dla własnego miasta czy regionu.

Staliśmy się interesującym "kontrahentem" dla partnerów w branży - Filharmonia w Hamburgu, Schleswig Holstein Musik Festival, wielki hamburski FilmFest czy liczne festiwale teatralne i offowe, np. La Strada i ViertelFest w Bremie, poświęcają Polsce coraz więcej miejsca. Przyciągamy młodzież - w tym roku powierzyliśmy grupie seminaryjnej na Uniwersytecie Hamburskim tłumaczenie "Korespondencji" Czesława Miłosza i Zbigniewa Herberta. Dokonania przekładu na niemiecki podjęło się ponad 20 osób - ludzi, którzy w przyszłości będą dziennikarzami, naukowcami, znawcami spraw polskich. Wyróżniającym się studentom i doktorantom, którzy zajmują się Polską, przyznajemy nagrody.

W Polsce promocja wizerunku to wciąż jeszcze dziedzina dopiero rozwijająca się. Zbyt często jest spychana na margines i postrzegana jako niezrozumiała i elitarna, nie dostrzega się w niej ważnej gałęzi gospodarki. Niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier mówiąc o Instytutach Goethego - a Niemcy mają ich na świecie 129 - wyraził przekonanie, że są one inwestycją nie gorszą niż autostrady. Trudno się z nim nie zgodzić, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę, że niemieccy turyści odwiedzający Polskę zostawili w ubiegłym roku 2,2 mld euro. ?h?

Jarosław Mikołajewski

Dyrektor Instytutu Polskiego w Rzymie, organizator VI Festiwalu Kultury Polskiej Corso Polonia 2008, który trwa w Rzymie do 18 października (program: www.istitutopolacco.it)

Promocję polskiej kultury da się zaplanować, ale nie da się przewidzieć jej skutków. Prawda to niby banalna, ale we Włoszech spotęgowana przez czynniki atmosferyczne, środowiskowe i nie wiadomo jakie. Dwa lata temu pokazywaliśmy w Instytucie krótki film Dariusza Gajewskiego o ks. Janie Twardowskim, poprzedzony wprowadzeniem prof. Ceccherellego. Na to niszowe, jak zakładaliśmy, spotkanie, przyszło około 140 osób. Kilka dni później, też w Instytucie, odbywało się spotkanie ze Zbigniewem Zamachowskim, słynnym aktorem Silvio Orlando i jeszcze słynniejszym reżyserem Nanni Morettim - przyszło około 80 osób. Co w pierwszym przypadku działało zachęcająco, a w drugim hamująco - nie wiemy. Może słońce, które towarzyszyło Twardowskiemu, i lekki deszcz, z którym przyszły filmowe gwiazdy.

Liczba osób na promocyjnym spotkaniu to miernik najżywiej odczuwany, ale nie najważniejszy. Sama organizacja imprez to tylko jedna z form promocji, najbardziej dramatyczna może, lecz również najmniej trwała. Ludzie przyszli, wzruszyli się, dowiedzieli się czegoś, prasa napisała, radio i telewizja przekazały - i co dalej? Zadając sobie to pytanie - jak podtrzymać efekt udanego wydarzenia - na przełomie września i października organizujemy co roku Corso Polonia, czyli festiwal kultury polskiej, którego koncerty, spektakle, projekcje, debaty i wystawy odbywają się w najważniejszych punktach Rzymu. Po miesiącu imprez ludzie na długo pozostają z przekonaniem, że tylu wspaniałych artystów i tyle cudownych zjawisk to piękny wierzchołek góry lodowej, która pod powierzchnią jest równie piękna, a jeszcze bardziej wielowymiarowa i zaskakująca. "Polska jak z bajki" - krzyczało wielkimi czerwonymi literami "il Messaggero" na powitanie tegorocznej edycji Corso Polonia, i czytelnicy dowiedzieli się nie tylko, że festiwal rozpoczyna się wielkim czytaniem polskich baśni i wystawą polskich ilustratorów, lecz również, że Polska i jej kultura są jak z najlepszego snu.

Zadaniem najmniej efektownym, lecz przynoszącym najtrwalsze radości i skutki, jest promocja książek. Nie tyle pokazywanie tych już wydanych, co doprowadzanie do ich wydania. Dwa lata temu uparliśmy się, żeby przekonać jakieś ważne wydawnictwo do opublikowania wierszy nieznanej tu Julii Hartwig. Z kilkoma przetłumaczonymi przez nas samych utworami poszliśmy do słynnego wydawnictwa Donzelli i wyprosiliśmy spotkanie z szefową serii poetyckiej. Przeczytała, wydała bogaty wybór w znakomitych przekładach Silvano De Fantiego i zachwyciła swoją edycją króla włoskich krytyków - Alfonso Berardinellego, który napisał wspaniałą recenzję i doprowadził do wydania dużego wyboru "Błysków" u Scheiwillera. Dziś Julia Hartwig należy we Włoszech do najbardziej cenionych poetów świata.

Bogdan Bernaczyk-Słoński

reżyser i dyrektor teatrów, obecnie koordynator projektu Rok Polski w Izraelu. (program: www.poland-israel.org).

Kiedy przystępowaliśmy dwa lata temu do przygotowań Roku Polskiego w Izraelu, byliśmy pełni obaw: wiadomo, jak mocno historia skomplikowała nasze relacje. Tym większa satysfakcja, że sprawdziły się nasze założenia: postanowiliśmy, że Rok będzie spotkaniem nowoczesnych kultur, społeczeństw, państw, że będzie adresowany do młodszych pokoleń.

Program konstruowaliśmy, zapraszając do Polski izraelskich menadżerów kultury czy dziennikarzy. Ten system zaczęliśmy wprowadzać już przed Rokiem Polskim we Francji, teraz zaczął funkcjonować w sposób naturalny. Wspólnie z Izraelczykami zrealizujemy ok. 100 projektów - i to mimo dużej konkurencji, także "budżetowej" (Izrael świętuje 60-lecie państwowości, zaś na przyszły rok planowane są obchody stulecia Tel Awiwu). Pomysłów starczyłoby na 300 projektów. Nie udało się zrealizować imprez masowych - koszta związane z zapewnieniem bezpieczeństwa publiczności okazały się zbyt wysokie. Jednak celem Roku Polskiego w Izraelu jest stworzenie bazy dla dalszych działań, prowadzonych już poza IAM. I tak np. Mariusz Treliński po sukcesie premiery "Madama Butterfly" inaugurującej Rok Polski na dobre zaistniał w Izraelu, co już owocuje kolejnymi propozycjami. Również współpraca między wrocławskim Teatrem Współczesnym a telawiwską Habimą na pewno będzie kontynuowana.

Jednak model całorocznego festiwalu nie zawsze jest najlepszą receptą. Są kraje, w których ze względu na ich sytuację polityczną czy stan finansów należy prowadzić działalność organiczną. W Gruzji powinniśmy raczej przedstawiać nasze doświadczenia dotyczące konserwacji zabytków albo fundować stypendia.

Naszym zadaniem jest także promocja obecności polskich twórców w obiegu światowym. Niestety, jednorazowe przedsięwzięcia - choć potrzebne - pochłaniają często cały nasz budżet, energię i możliwości organizacyjne.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 40/2008