W "Kresach"

Ostatni kwartalnik literacki “Kresy" (nr 53) przynosi wiele interesujących tekstów. Z przyjemnością przeczytałem fragmenty “Geparda" Giuseppe Tomasi di Lampedusa w nowym tłumaczeniu Stanisława Kasprzysiaka. Wśród innych szkiców zainteresował mnie “Konserwatyzm i zło w »Doktorze Faustusie˛˛« Tomasza Manna" autorstwa Jacka Kępy.

Losy głównego bohatera, niemieckiego kompozytora Adriana Leverkühna Tomasz Mann wykorzystał dla ukazania istoty i ducha niemieckości, także na tle ich relacji do Europy Zachodniej. Historia Adriana - jak uważa Jacek Kępa - jest próbą “odpowiedzi na pytanie, co spowodowało, że narodziny współczesnej świadomości niemieckiej w pamięci Europy na zawsze kojarzyć się będą z wojną, zniszczeniem i śmiercią". W “Doktorze Faustusie" Tomasz Mann usiłował dać alegoryczną odpowiedź na pytanie o przyczyny odpowiedzialności Niemców za nieszczęścia Europy w XX w. Pisarz wskazywał - dowodzi Jacek Kępa - na związek między konserwatyzmem, podstawą niemieckiego poczucia tożsamości, a hitleryzmem. Strefą, w której Tomasz Mann zilustrował swe przekonania, są rozważania dotyczące kultury i jej bezradności wobec zła. Sztukę niemiecką zaprzedaną Demonowi obciążył “odpowiedzialnością za zwycięstwo ideologii totalitarnej". “System konserwatywnych wartości - pisze Jacek Kępa - gloryfikowany przez niemiecką kulturę, stał się wygodnym instrumentem, umożliwiającym realizację celów politycznych".

Autor szkicu prezentuje ewolucję stosunku nauki i teologii, począwszy od systemów średniowiecznych Jana Szkota Eriugeny, Alaina z Lille, Tomasza z Akwinu aż do rozpadu naukowo-religijnej jedności i Nietzscheańskiej “śmierci Boga". Opisuje światopogląd Adriana, który jest anachroniczny, niemożliwy do przyjęcia we współczesnym świecie. Adrian bowiem “dąży do połączenia (...) twierdzeń naukowych i religijnych, do harmonii między rozumem i wiarą" opierając się “na wzorach, założeniach i metodach postępowania nauki średniowiecznej, średniowiecznej filozofii scholastycznej". Niemieckie elity intelektualne, a wraz z nimi kompozytor, nie chcą dostrzec i zaakceptować zmian zachodzących w Europie. Stąd wynika głęboka przepaść intelektualna i światopoglądowa dzieląca “staroniemiecki" konserwatyzm i nowoczesną demokrację Zachodu. Studenci teologii, koledzy Adriana mają poczucie wyższości i misji wobec innych narodów. Model średniowieczny jest dla nich światopoglądowo doskonały, świat współczesny oskarżają o zło i daje im to podstawy do jego negacji. Swą tożsamość i dumę narodową pragną budować na skostniałych fundamentach świata średniowiecznego. Uparte trwanie przy wzorcach przeszłości i pragnienie narzucenia ich innym otwiera drogę złu. “Charakteryzujące niemiecki konserwatyzm połączenie idei religijnych z dążeniem do narodowego i państwowego odrodzenia utorowało drogę konfliktom militarnym. Obrona przed złem domniemanym uczyniła z Niemców okrutne narzędzie w rękach zła rzeczywistego". Adrian staje po stronie konserwatyzmu rewolucyjnego, opowiadając się przeciw cywilizacji, uznaje za nieuniknione nadejście epoki barbarzyństwa. Poddaje się złu, ufając swojemu największemu artystycznemu autorytetowi, jakim jest Szatan, zostaje przekonany “o zasadności posługiwania się złem w obronie tradycji, w obronie dobra". Poczucie winy i ciężar współodpowiedzialności za zło doprowadza Adriana do kryzysu i ucieczki w chorobę psychiczną. Jego uczucia podziela przyjaciel kompozytora Serenus Zeitblom, który stwierdza, “że odpowiedzialność za zło spada na wszystkich Niemców, także na tych, którzy pozornie uczciwie zajmowali się własnymi sprawami, usiłując o niczym nie wiedzieć, mimo iż wiatr dął im prosto w nos fetorem palonych (...) ludzkich ciał".

“Powieść - zdaniem Jacka Kępy - nie przynosi jasnego rozstrzygnięcia problemu odpowiedzialności. Jest raczej wyrazem przekonania, że nie istnieją dwa narody niemieckie, dobry i zły, ale tylko jeden, którego najlepsze cechy za sprawą diabelskiego podstępu obróciły się w zło".

“Kresy" zamieszczają także fragment biografii Tomasza Manna autorstwa Klausa Harpprechta traktujący o pracy pisarza nad “Doktorem Faustusem".

(m)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 33/2003