Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zresztą w żadnym z pozostałych pism nowotestamentalnych Chrystus nie jest wprost nazwany "kapłanem" (w "Apokalipsie" według św. Jana jest jedynie przedstawiony w stroju kapłańskim) - za to w "Liście do Hebrajczyków" - wielokrotnie. A jeszcze częściej - "arcykapłanem".
Z obfitości możliwych cytatów chcę przywołać tylko jedno zdanie - de facto pierwsze w całym "Liście", w którym pada słowo "arcykapłan" (grec. arhiereus; łac. pontifex). To 17. werset rozdziału 2: "Dlatego musiał się upodobnić pod każdym względem do braci, aby stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem wobec Boga dla przebłagania za grzechy ludu".
Nie ulega wątpliwości, że kapłan (arcykapłan - tym bardziej) ma być rzecznikiem grzeszników przed Bogiem. Autor "Listu do Hebrajczyków" podkreśla, że tej swojej funkcji kapłan musi być "wierny" - nie wolno mu więc odstąpić grzesznika, nie wolno mu się nim "zgorszyć", nie wolno mu wyznaczyć sobie "progu" niegodziwości, za którym zdezerteruje i już nie prosi Boga o wybaczenie. Koniecznym zaś warunkiem takiej wierności jest wymienione przed nią w tekście "miłosierdzie": kapłan musi być w odniesieniu do grzesznika miłosierny i wierny. To jasne.
Tekst jednak idzie dalej, i wyjaśnia, skąd taka postawa - przecież niełatwa i nieoczywista - się bierze, w jaki sposób się w człowieku rodzi; jakie ma źródło. A przynajmniej, jakie ma źródło w przypadku Jezusa Chrystusa: "musiał się upodobnić pod każdym względem do braci". Musiał się upodobnić - by stać się arcykapłanem!
Czytałem ten tekst wielokrotnie, wyczuwając, jak wiele od niego zależy - w rozumieniu i przeżywaniu kapłaństwa. Upodobnić się! Kiedy o wiele bardziej oczywisty wydaje się ruch odwrotny... I doświadczenie, że kapłaństwo jest tym, co mnie właśnie "odróżnia" (albo wręcz "wyróżnia") od innych. Czyni mnie "niepodobnym" do "braci". Począwszy od stroju (forma, kolor) - przez funkcję (z drugiej strony ołtarza) - po styl życia (celibat, plebania). Jeśli bezmyślnie się poddam temu doświadczeniu - doświadczeniu "inności" - czy będę jeszcze mógł być miłosierny i wierny "grzesznym" braciom? Oczywiście, że nie.
Chciałbym być dobrze zrozumiany: nie mówię o tym, że trzeba zdjąć sutanny czy znieść celibat. Sutanna jest ważnym znakiem (coraz ważniejszym!) - formą świadectwa. Jeszcze w większym stopniu jest nią celibat. "Upodobnić" - nie oznacza "ujednolicić"; Kościół ma być ciałem, które składa się z różnych członków. Wszakże ani sutanna, ani celibat, ani miejsce w hierarchii, ani cokolwiek innego - nie może (oj, może!) w nas, księżach, generować poczucia odmienności, wyjątkowości, innych praw i obowiązków. To prosta droga do wyparcia się grzesznika. A więc... samego siebie.