Uchodźcy, słowo i czyn

Jedno miasto, dwa niezwiązane ze sobą bezpośrednio zdarzenia.

05.12.2016

Czyta się kilka minut

​Wrzesień br., bydgoski kościół parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa. Ks. Roman Kneblewski – proboszcz znany już wcześniej z sympatii do ONR, broniący m.in. ks. Jacka Międlara i nawołujący do palenia Koranu – przestrzega podczas mszy przed najazdem uchodźców. „Nie daj Boże, gdyby miało się tak stać, że będą nam podrzynać gardła, gwałcić kobiety, a dzieci zmuszać do przechodzenia na islam” – mówi.

Ubiegły czwartek, jeden z miejskich tramwajów. Trzech bydgoszczan atakuje grupę zagranicznych studentów. „Wy k…y j…e Turki, zniknijcie, k…a, z powierzchni Ziemi” – wrzeszczą m.in., co widać i słychać na nagraniu zrobionym przez jednego ze świadków. Na szczęście motorniczy zatrzymuje tramwaj, a sprawcy trafiają w ręce policji. „Podeszli do nas i jeden z nich uderzył naszego kolegę. Krzyczałam: »Pomocy! Pomocy!«” – powie później TVN24 o zajściu jedna ze studentek.

Nie, nie chodzi o bezpośrednią odpowiedzialność ks. Kneblewskiego za zajścia w tramwaju. Nie wiemy przecież, czy trzej bydgoszczanie weszli do pojazdu nasyceni „słowem Bożym” wygłoszonym przez kaznodzieję ponad dwa miesiące wcześniej. Podobnie jak nie wiemy, czy rok temu usłyszeli wypowiedź prezesa partii rządzącej, który mówił, że uchodźcy mogą przywieźć do Polski pasożyty. Ani czy pół roku temu któryś z nich natknął się na okładkę jednego z prawicowych tygodników przedstawiającą białą kobietę oplecioną śniadymi dłońmi (hasło: „Islamski gwałt na Europie”).

Pewne jest jednak, że ataków na „obcych” – ataków, o jakich media donoszą niemal w każdym tygodniu – nie dokonują kosmici. Ich sprawcami są Polacy: ludzie chodzący do polskich kościołów, wsłuchujący się w słowa polskich polityków, czytający polskie gazety (ewentualnie słuchający tych, którzy je czytają). I reagujący na dochodzące do nich przekazy na swój sposób racjonalnie (któż nie broniłby się przed inwazją pasożytów, gwałcicieli czy morderców?).

W tym sensie prezes, proboszcz i redaktorzy tygodnika ponoszą współodpowiedzialność za atmosferę, jaka narasta w Polsce w zastraszającym tempie (przyrost lęków uchwyciły dwa sondaże CBOS z 2015 r. – na przestrzeni kilku miesięcy odsetek zdecydowanych przeciwników przyjmowania uchodźców do Polski wzrósł o kilkanaście procent). Nawet jeśli nie da się dowieść bezpośredniego związku między księdzem nawołującym do rasowej nienawiści a wyrostkami wcielającymi jego postulaty w czyn. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w tematyce społecznej i edukacyjnej. Jest laureatem Nagrody im. Barbary N. Łopieńskiej i – wraz z Bartkiem Dobrochem – nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Trzykrotny laureat… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2016