Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnych wyników ruszyły rozliczenia. Twardzi stronnicy Trzaskowskiego zaatakowali Szymona Hołownię, Władysława Kosiniaka-Kamysza i Roberta Biedronia, zarzucając im, że nie zaangażowali się w kampanię przed drugą turą. Przyczajony Grzegorz Schetyna wyprowadził natarcie na Trzaskowskiego i twórców jego kampanii, oskarżając ich o strategiczne błędy, m.in. odmowę udziału w debacie TVP w Końskich i skupienie się na wyborcach w miastach.
Z jednej strony opozycja, zwłaszcza Platforma, osiągnęła sukces. To były najlepsze dla niej wybory od utraty władzy w 2015 r. Z drugiej – porażka to porażka, stąd grono polityków, którzy chcą zyskać na przetasowaniach powyborczych. – Po stronie opozycji w najbliższych tygodniach dojdzie do brutalnych rozliczeń. Trudno przewidzieć, co z tego wyniknie. Ale Rafał będzie się trzymał od tego z daleka – mówi jeden z bliskich współpracowników prezydenta stolicy. Atak Schetyny to próba zatrzymania przez starsze pokolenie PO generacyjnych zmian, których twarzami są Trzaskowski i szef Platformy Borys Budka.
WYBORY PREZYDENCKIE 2020: CZYTAJ WIĘCEJ W SERWISIE SPECJALNYM >>>
Na razie nie ma jeszcze decyzji, co z samym Trzaskowskim. Warszawa jest dla niego za mała i jasne jest, że stanowi tylko przystanek w dalszej karierze. Zaliczył pierwszą przegraną, z drugiej strony, zdobył ok. 10 mln głosów, co czyni go najważniejszym politykiem opozycji. Trzaskowski nigdy nie chciał być partyjnym liderem, ale w PO słychać, że może nie mieć wyjścia, jeśli opozycja chce wygrać z PiS w 2023 r. Nie ma wątpliwości, że PiS zdaje sobie sprawę, iż kolejne zwycięstwo łatwe nie będzie, stąd plotki o planowanych zmianach w ordynacji wyborczej, które pomogłyby władzy. W tej sytuacji w ciągu trzech lat opozycja – która nie potrafiła współpracować przy wyborach prezydenckich – może być zmuszona do konsolidacji. W Platformie pojawiły się marzenia o koalicji na kształt Zjednoczonej Prawicy z PSL, Lewicą czy ruchem Hołowni przyklejonymi do PO. Tylko Trzaskowski – który zdobył poparcie dużej części wyborców tych formacji – mógłby takiego zjednoczenia dokonać. I stać się potencjalnym kandydatem na premiera w 2023 r. Ma na to szansę, jeśli odrobi lekcję Donalda Tuska, który przegrał prezydenturę w 2005 r., by dwa lata później wygrać wybory do Sejmu i zdominować polską politykę na 7 lat. ©
Autor jest dziennikarzem Onet.pl. Stale współpracuje z „TP”.
CZYTAJ TAKŻE
JESTEŚMY GDZIEŚ POŚRODKU: Wymęczona wygrana Andrzeja Dudy pokazuje, jakie są granice skuteczności szczodrych transferów socjalnych opakowanych w populizm podlany zmasowaną propagandą państwowych mediów >>>