Trochę o nadziei

Muszę się przygotować do rozmowy o nadziei... Czym ona jest - ta "nadzieja", to dziwne słowo, posiadające moc, której inne słowa wydają się pozbawione? Moc w jakimś sensie stwórczą, bo przecież nie da się zaprzeczyć, że nadzieja rośnie trochę z... gadania o nadziei. Jedni powiedzą: to samooszukiwanie się, konieczne, żeby przeżyć, żeby człowiekowi o świcie chciało się wstać z łóżka, zjeść śniadanie, pójść do pracy. Nadzieja jest wtedy niczym iskra, która przeskakuje w człowieku, żeby go "uruchomić". Myśl, że codzienny kierat nie jest "całym życiem", pomaga mu posłusznie kręcić się w tym kieracie. Oto nadzieja, jakby powiedział Nietzsche, która bałamuci nieszczęśliwych.

24.03.2009

Czyta się kilka minut

Możliwe, że to prawda. Możliwe, że człowiek nie może żyć bez złudzeń, w tym szczególnie bez jakiegoś wielkiego złudzenia, które leży u podstaw każdej jego aktywności. Nadzieja-złudzenie mówi mu, że to wszystko, co się z nim dzieje, co dzieje się dzięki niemu i poprzez niego, ma jakiś sens. Czasem mówi, jaki to sens, czasem pozostawia człowieka tylko z intuicją sensu. Czy coś w tym złego? Czy warto odzierać człowieka ze złudzeń? Jest w takim odzieraniu jakiś arystokratyzm, który dzieli ludzi na "wyzwolonych" i "niewolników". Skąd wiadomo, że "wyzwoleni" naprawdę są wolni od złudzeń? Dzisiaj nikt już nie ryzykuje jak Nietzsche; "wyzwoleni" powiedzą więc raczej: obracamy się wśród złudzeń i musimy się z tym pogodzić. To wszystko, co mamy, tylko tyle. Złudzeniem byłoby myśleć, że można stąd uciec. Nawet myśl nie jest ucieczką. Cały nasz wysiłek polega na tym, żeby wybrać złudzenia, które najlepiej nam posłużą.

A jednak jest tu coś niepokojącego: ten ścisły, nawet kurczowy uścisk, z jakim życie trzyma się nadziei. Mówimy: człowiek żywi nadzieję, choć tak naprawdę jest odwrotnie: to nadzieja żywi człowieka. Tischner pisał tak: "Przede wszystkim musimy sobie uświadomić, że zawsze żyjemy jakąś nadzieją. Ważne jest tutaj słowo: żyjemy nadzieją. Oto życie nasze przeniknięte jest nadzieją niby światłem, które rozszerza horyzont widzenia i umożliwia wszelki celowy ruch w przyszłość. Ono życiu udziela życia".

Jesteśmy już w innym myśleniu. Ono także pyta: jak jest naprawdę? Ale za podstawę odpowiedzi bierze rozmaite ludzkie doświadczenia. Kiedy rodzi się dziecko, nie jest to (na ogół) akt rozpaczy. Kiedy człowiek wchodzi na szczyt góry, nie płacze z wściekłości, ale ze wzruszenia. Kiedy odnajduje zaginionego przed laty brata, czuje, jakby odnalazł utraconą cząstkę samego siebie. Wydaje się, jakby w rozmaitych sytuacjach nadzieja sama "przychodziła" do człowieka. Jakby to życie, które człowiek ma, zyskiwało wtedy nagle nową perspektywę. Być może człowiek się łudzi. Niewykluczone jednak, że popełniłby większy błąd, gdyby wszystko, co do niego "przychodzi", traktował jako złudzenie.

Gabriel Marcel zwraca uwagę, że nadzieja "jest związana zawsze z komunią". Co to znaczy? Znaczy to, że źródłem nadziei są rozmaite więzi. Te więzi nie zawsze są łatwe do uchwycenia i nazwania. Kiedy człowiek wchodzi samotnie na szczyt góry, nieraz nie potrafi powiedzieć, co go tam przywiodło. Niemniej na ogół nadzieja płynie z obecności. Sam człowiek może być dla drugich "chodzącą nadzieją". To dlatego Marcel pisze, że nadzieja ulega degradacji, jeśli "zbliża się do postawy wyłącznie widza, który nie będąc w żadnej mierze zaangażowany w grze czy w zawodach, na których jest obecny, pragnie zwycięstwa tego czy innego zawodnika, korzystając jednocześnie z faktu, że sam nic nie ryzykuje, że nie jest w tej walce bezpośrednio zaangażowany".

W sporze o nadzieję bardzo ważne jest, kto zabiera głos - "widz" czy "uczestnik".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 13/2009

Podobne artykuły