Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dotyczy to przede wszystkim ingerencji państwa, ale także ingerencji opinii publicznej czy wszelkiej presji obyczajowej. Czasami, jak widzimy ostatnio, dochodzi do przypadków skrajnych lub takich, które nam się wydają skrajne, a być może za kilka dekad będą stanowiły normę. O ile bowiem najtrudniej będzie wystrzec się presji opinii publicznej, presji dokonywanej przede wszystkim przez media, o tyle presja obyczajowa ulega w okresie powojennym niemal błyskawicznej ewolucji. Stąd zaś wniosek nieco banalny, ale ważny: postępom liberalizmu w zakresie poszerzania zakresu wolności prywatnej lub indywidualnej będą zawsze towarzyszyły protesty tradycjonalistów. Protesty zrozumiałe i z nieliberalnego punktu widzenia uzasadnione. Czasami warto zwracać uwagę na treść tych protestów, gdyż nie zawsze stanowią one tylko wyraz temperamentu zachowawczego.
Podobnie zatem jak w przypadku demokracji, również realizacja filozofii liberalnej wymaga rosnącego poziomu kultury liberalnej, a nie ma innego sposobu rozwijania tej kultury jak jej stosowanie. Wobec tego liberalni krytycy liberalizmu muszą brać pod uwagę, co tak naprawdę krytykują: czy są to niedostatki liberalizmu polegające na tym, że opinia publiczna, kultura masowa, biurokracja państwowa i gospodarcza ograniczają wolność jednostki, czy krytyce podlega sama zasada liberalizmu, a więc stawianie wolności indywidualnej na pierwszym miejscu pośród celów politycznych. Te dwie formy krytyki są - wbrew pozorom i wbrew temu, że często współwystępują - zasadniczo odmienne. W pierwszym przypadku nie jest to w gruncie rzeczy krytyka liberalizmu, lecz jego obrona, bo przecież to nie liberalizm spowodował negatywne zjawiska związane - mówiąc skrótowo - z dominacją społeczeństwa masowego.
Ojcowie liberalizmu, których poglądy z dzisiejszej perspektywy są trafnie określane mianem liberalizmu arystokratycznego, znakomicie zdawali sobie sprawę z tych zagrożeń i nie byli optymistyczni co do możliwości rozszerzenia idei wolności jednostki na większość społeczeństwa. Postawa Johna Stuarta Milla i jego idea experiments in living dobitnie świadczą o tym, że ludzie na skalę masową dobrze lub kiepsko wolność tę wykorzystują.
Tolerancja prywatna jest zatem wymogiem w gruncie rzeczy znacznie trudniejszym niż tolerancja publiczna, chociaż z kolei zagrożenie stwarzane przez nietolerancję publiczną jest znacznie poważniejsze od zagrożenia stwarzanego przez nietolerancję prywatną.