To też część naszej historii

Jak już donosiliśmy na łamach „Tygodnika”, brat Alois, przeor wspólnoty Taizé, poinformował francuską prokuraturę o nadużyciach seksualnych wobec małoletnich popełnionych w przeszłości przez członków wspólnoty.

01.07.2019

Czyta się kilka minut

 / Fot. Maciej Zienkiewicz dla TP
/ Fot. Maciej Zienkiewicz dla TP

Brat Alois napisał: „Jeśli dziś zabieram głos, to dlatego, że z największym smutkiem, dowiedziawszy się o przypadkach, w których winni byli bracia, i mimo że są już leciwi, uznaliśmy we wspólnocie, że mamy obowiązek o tym powiedzieć. Chodzi o pięć przypadków agresji o charakterze seksualnym wobec maloletnich, popełnionej w latach 1950–1980 przez trzech braci, z których dwaj od ponad piętnastu lat już nie żyją. (…) Uznajemy, że akty agresji popełnione w przeszłości przez braci stanowią także część historii naszej wspólnoty. Poinformowanie o tym wpisuje się dla nas w pracę na rzecz prawdy, która rozpoczęła się od wysłuchania ofiar. Dziś nasze myśli kierują się nade wszystko do nich. Słuchając o tym, co przeżyły i przecierpiały, odczuwamy głęboki wstyd i ból. Możliwe, że te słowa pobudzą do ujawnienia się innych ofiar, o ile te istnieją. Jesteśmy gotowi ich wysłuchać i towarzyszyć im w działaniach, które będą chciały podjąć”.

W tym mogącym służyć innym za wzór oświadczeniu szczególnie uderzyło mnie zdanie: „Uznajemy, że akty agresji popełnione w przeszłości przez braci stanowią także część historii naszej wspólnoty”. Odruchem każdej wspólnoty jest ukazywanie swojej historii w możliwie pięknych barwach. A jeśli cień na ten obraz rzuca ktoś, kto nie żyje, tak bardzo byśmy chcieli uznać sprawę za zamkniętą. W rozmowie z Anną Goc i Przemysławem Wilczyńskim, którzy w tym numerze opisują taką sprawę z przeszłości, o. Adam Żak przypomina, że zgodnie z jednym z punktów wytycznych Episkopatu w przypadku oskarżenia pod adresem zmarłego duchownego „nie należy wszczynać dochodzenia kanonicznego, chyba że zasadnym wydałoby się wyjaśnienie sprawy dla dobra Kościoła”. Jeśli się prowadzi dochodzenie, to ani prawo kościelne, ani prawo państwowe nie przewidują zakończenia go wyrokiem. Ojciec Żak mówi o tym podobnie jak brat Alois: „Można jedynie przeprowadzić dochodzenie o wartości historycznej, zbierając świadectwa pokrzywdzonych. Jedno jest pewne: niezależnie od tego, czy takie dochodzenie rusza, czy nie, pokrzywdzonym należy się pomoc”.


Czytaj także: Anna Goc i Przemysław Wilczyński: Kościół deklaruje pomoc ofiarom księży-pedofilów. Pod warunkiem, że sprawca żyje.


„Wartość historyczna” – mówi o. Adam Żak. Brat Alois : „To stanowi część historii naszej wspólnoty”. Obaj też na pierwszym miejscu stawiają dobro ofiar. Uczono nas: de mortuis nihil nisi bene (o zmarłych tylko dobrze). Prawo nie przewiduje wyroku. Ale jest coś więcej, o czym w poprzednim numerze „Tygodnika” pisał abp Grzegorz Ryś: „Czy moralność jest jedynie odpowiedzialnością wobec prawa? Czy nie jest raczej odpowiedzialnością za drugiego człowieka? Czy prawo nie tego właśnie dotyczy? – odpowiedzialnych i właściwych relacji między ludźmi? OK. Jesteś w porządku wobec prawa... Co do litery zapewne tak, ale czy co do jego ducha (dla nas: Ducha!) również?”.

Tak, winy ludzi Kościoła są częścią historii naszej wspólnoty. Zdawać się mogło, że po publicznym wyznaniu win ludzi Kościoła przez Jana Pawła II w marcu 2000 r. „lukrowana” historia Kościoła odejdzie do lamusa. „Módlmy się – wzywał wtedy papież – aby dzięki kontemplacji Jezusa, naszego Pana i naszego Pokoju, chrześcijanie umieli żałować za słowa i czyny, które podyktowała im nieraz pycha, nienawiść, żądza panowania nad innymi, niechęć do wyznawców innych religii i do słabszych grup społecznych, takich jak imigranci i Cyganie”. Abyśmy umieli żałować… Może i żałujemy.

Z pewnością wielu z nas cierpi z powodu przestępstw ludzi Kościoła. Gorzej z tymi, którzy cierpią nie z powodu przestępstw, ale z powodu ich ujawnienia.

„Księgi się otworzą karty / Gdzie spis grzechów jest zawarty / Za co świat karania warty. / Kiedy sędzia więc zasiędzie, / Wszystko tajne jawnym będzie, / Gniewu dłoń dosięże wszędzie” (sekwencja „Dies irae”). ©℗

Polecamy: Po stronie ofiar: specjalny serwis "TP" o sprawie wykorzystywania seksualnego, zmowie milczenia i innych grzechach polskiego Kościoła

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 27/2019