To niemal groteskowe

Grzegorz Ścisło z żoną Zofią

To bardzo przykre, że tak wielki człowiek jest postponowany przez swych formalnych zwierzchników, którzy nie rozumieją, co czynią. Więcej, twierdzę, że wbrew własnym intencjom, o. Naumowicz spowodował widoczny wzrost popularności ks. Adama, co być może mimowolnie pohamuje eskalację problemu.

Podzielam pogląd ks. Adama, że u źródeł sprawy tkwi strach przed zagrożeniem. Lęk przed nieznanym, przed słowem, przed możliwością innego, bardziej samodzielnego myślenia. Czy istotnie ksiądz musi wypowiadać się wyłącznie "nadzgodnie" z aktualną linią Kościoła, czy może jednak mówić bardziej własnym, równoległym głosem? To niemal groteskowe, jak często obecnie przypomina się zwierzchności ks. Adama słowa Chrystusa: oddajcie cesarzowi, co cesarskie, a co boskie - Bogu. Gdyby ludzie, podejmujący różne decyzje, pamiętali o tej fundamentalnej zasadzie, mniej byłoby konfliktów. Czyż nie miał tego również na uwadze ks. Adam Boniecki, słusznie twierdząc, iż "obie odpowiedzi są uprawnione", gdyż, domyślnie, w określonej sytuacji nawet krzyż może być zarzewiem gorszących konfliktów? Przykładów ostatnio mieliśmy dosyć.

Słowa ks. Adama potwierdzają Jego wielką mądrość i rozwagę. Przepraszam, ja mogę sobie na to pozwolić, bo nikt mnie nie zaknebluje: otóż i odwrotnie, rozkaz milczenia dowodzi w aktualnej sytuacji totalnej, bezdennej głupoty decydentów z ramienia zakonu. Ks. Naumowicz schował się za furtę, nikt go nie widzi, ale skutki jego działania są dotkliwe i rażą bezdusznością. Czy ten człowiek ma wstyd? Księżę Naumowiczu, czy księdzu nie wstyd, czy ksiądz myśli dalej, niż ogrodzenie klasztoru, czy zna życie poza nim? Czy ksiądz ma jakieś refleksje, wynikające z tej sprawy?

To wszystko jest na pierwszy rzut oka bulwersujące, tym bardziej, że dotyczy Kościoła, w tym mojego Kościoła, z którym chciałbym się utożsamiać.

Jednak dzięki Bogu, że jest ksiądz Adam Boniecki, że był arcybiskup J. Życiński, że tu, w Krakowie żył ks. J. Tischner oraz o. Musiał. To świadczy, jak różne oblicza ma Kościół; tak różne, jak ludzie, w tym i wszyscy, chodzący do kościoła…Ten pulsujący, żywy kościół zbierał się mi.in. w każdą niedzielą o godz. 18.30 u św. Floriana, jakże przykro to się mówi w czasie przeszłym.

Pozdrawiam najserdeczniej księdza Adama Bonieckiego, i jakże żałuję, że nie spotykam Go już na pl. Matejki, na Kleparzu, w Galeri Krakowskiej…Ostatni raz pozdrawiałem księdza z samochodu, jak szedł swoim charakterystycznym krokiem vis a vis ASP, wzdłuż rogu Banku, przejściem dla pieszych i dalej Plantami w kierunku dworca, już po przeprowadzce.

Obrazy księdza postaci i Jego słów pozostają w pamięci, i nic im nie zrobi żaden knebel.

Z wyrazami najgłębszego szacunku

Grzegorz Ścisło z żoną Zofią z Krakowa

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]