Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Grupa 15 teologów, których twórczość była sprawdzana przez KNW w ostatnich dziesięcioleciach – w tym australijscy biskupi Patrick Power i William Morris, znany amerykański teolog moralny ks. Charles Curran, wybitne teolożki s. Elizabeth Johnson i s. Teresa Forcades oraz świecki historyk i pisarz Paul Collins – zauważa, że kongregacja, działając równocześnie jako „śledczy, oskarżyciel, sędzia i ława przysięgłych”, nie może zaoferować sprawiedliwego procesu. Procedura jest przestarzała i kieruje się modelem „absolutyzmów XVI- i XVII-wiecznej Europy”, napisali sygnatariusze listu.
Wśród wad teologowie wymieniają przede wszystkim anonimowość oskarżyciela oraz konsultantów wydających opinię, brak ściśle określonych ram czasowych procesu, a także fakt, że często badanie odbywa się całkowicie poza osobą zainteresowaną, która jest informowana przez osoby trzecie – nierzadko te same, które anonimowo swoim donosem doprowadziły do procesu.
Paul Collins w brytyjskim katolickim tygodniku „The Tablet” powiedział, że obecnie proces nie zakłada domniemania niewinności. Osoby badane często doświadczają środowiskowego napiętnowania i izolacji, zwłaszcza gdy na czas procesu Kongregacja zawiesi je w pracy duszpasterskiej. „Wydaje się, że cała ta procedura została zaprojektowana po to, by cię psychicznie złamać. Jest całkowicie obca wartościom Chrystusowym i Ewangelii” – powiedział Paul Collins.
List postuluje, by proces przeprowadzany był przez komisję ekspertów niezależnych od Kongregacji Nauki Wiary – komisja taka powinna być ustanowiona przez Sekretariat Synodu Biskupóww porozumieniu z osobą badaną. „The Tablet” ujawnił, że list został wysłany do papieża, a także do prefekta KNW kard. Gerharda Müllera pod koniec lutego, ale dotąd sygnatariusze nie doczekali się odpowiedzi.
List teologów wskazuje na najbardziej palące problemy. W świetle działań papieża Franciszka – dążenia do większej synodalności i kolegialności w Kościele, reformowania urzędów kościelnych tak, by służyły ludziom, a nie strukturom, oraz nacisku na większe zaufanie wobec zmysłu wiary wierzących – rodzi się jednak pytanie o sens istnienia w przyszłości samej Kongregacji. Powstała w czasach kontrreformacji, mająca na koncie kilka spektakularnych porażek (potępienie kopernikanizmu, proces Galileusza, tajne procesy wytaczane zwolennikom teorii Darwina), instytucja ta formułuje zobowiązujące wiernych dogmatyczne rozstrzygnięcia. Często decyzje dotyczące ważnych kwestii wyraźnie noszą znamiona myśli jednego tylko teologa (np. deklaracja „Dominus Iesus”). Być może nadchodzi czas, by kompetencje KNW stopniowo zaczął przejmować Synod Biskupów. ©℗