Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
---ramka 346407|prawo|---Może wyda Ci się to dziwne i zaczniesz protestować. Powiesz mi, że na Taborze Jezus był w otoczeniu kochających Go uczniów, a na Golgocie umierał samotny pośród żołdaków i złowrogiego tłumu. Na górze przemienienia Jego oblicze jaśniało jak słońce, na Wzgórzu Czaszki Jego ciało zostało nieludzko oszpecone. W pierwszym przypadku odzienie stało się lśniąco białe, a przed śmiercią nagie ciało pokryło się skorupą zaschniętej krwi i kurzu. Z Przemienionym rozmawiali w chwale święci mężowie, a na Kalwarii jedyny dialog odbył się między Ukrzyżowanym a wiszącym obok łotrem. Gdy Mojżesz i Eliasz zniknęli, głos z nieba mówił: “To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie", a na krzyżu Jezus wołał “Boże, mój Boże, czemuś mnie opuścił".
Zwróć jednak uwagę na więzi, które łączą oba wzniesienia. Pan Jezus zabrał ze sobą Piotra, Jakuba i Jana zaraz po tym, kiedy powiedział im po raz pierwszy, że będzie cierpiał na krzyżu. Łukasz podaje, że krzyż był tematem rozmowy między Jezusem a Mojżeszem i Eliaszem. Apostołowie w obu przypadkach się zlękli. Na Taborze nie wiedząc, co robić, chcieli stawiać trzy namioty, na Golgocie uciekli i pochowali się. Co najważniejsze, na jednej i drugiej górze dokonało się przemienienie: na Taborze apostołowie stali się świadkami przemiany osoby Jezusa, na Golgocie Jezus dokonał odkupienia - największe zło tego świata, zabicie niewinnego Boga przez grzesznych ludzi, zostało przemienione w źródło łaski i błogosławieństwa.
Przemienienie i ofiara krzyża są tą samą rzeczywistością, która promieniuje miłością Boga. Tabor nie jest przeciwwagą dla Golgoty, ale proroctwem, które wskazuje na wewnętrzną prawdę o męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. Patrząc na Ukrzyżowanego, widzisz sponiewierane ciało zbroczone krwią i bezsens niewinnej śmierci. Kontemplując Jego oblicze, możesz dostrzec, że jaśnieje ono jak słońce miłością, którą Jezus do końca Cię umiłował. Można nawet powiedzieć, że Tabor był zaledwie zapowiedzią przemiany ciemności w światło, grzechu w miłość, śmierci w życie, która dokonała się na krzyżu.
Warto, byś o tym pamiętał, gdy w ciemności trudu lub cierpienia tęsknisz za światłem Taboru. Gdy szepczesz do Boga: “Gdzie jesteś? Dlaczego ukryłeś swoje oblicze?". Jeśli jednoczysz swoje katusze z męką Chrystusa, masz szansę przebić się przez ciemną skorupę bólu, by dotrzeć pod nią do źródła miłości. Cierpienie nie będzie mniejsze, ale zostanie przeniknięte światłem przemienienia płynącym z krzyża. Będziesz bliżej eksplozji światła, która dokona się o niedzielnym świcie.
---ramka 346404|strona|1---