Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Sposób sprawowania władzy przez PiS jest najlepszym dowodem na to, że transformacja ustrojowa była bardzo powierzchowna” – powiedziała Jadwiga Staniszkis podczas debaty „Polska szczęśliwa, Polska nieszczęśliwa”, w której wziął udział także Tadeusz Sławek i Szymon Wróbel. Sławek, nawiązując do tytułu spotkania, zaczął od problematycznej definicji szczęści w ogóle. Jego zdaniem nie ma jednej definicji szczęścia, szczególnie jeśli mówimy o szerokiej, społecznej perspektywie. „W przeszłości często wydawało się nam, że mamy świetne pomysły, które jednak czas weryfikuje jako chybione. Ta zasada chyba dobrze opisuje także sytuację obecną” – powiedział Sławek. Z kolei Wróbel, parafrazując klasyka, powiedział: „Wszystkie szczęśliwe narody są do siebie podobne, każdy nieszczęśliwy naród jest nieszczęśliwy na swój sposób”. Mówiąc inaczej, chodziłoby o to, że nieszczęście jest zawsze oparte na bardzo indywidualnej i jednostkowej patologii w strukturze zbiorowych wyobrażeń. „Zastanawia mnie dlaczego wybitni polski piłkarze to prawie zawsze bramkarze. Jest chyba w nas coś defensywnego, co zawsze spycha nas na pozycje ofiary” – dodał.
Ta koncepcja znalazła rozwinięcie w dalszej części debaty. Pojawiła się nawet teza, że polskie szczęście ma charakter masochistyczny. Ten trop (biorąc pod uwagę psychoanalityczny ton całej rozmowy) siłą rzeczy doprowadzić do problemu polskiego mesjanizmu, który nas wszystkich niewoli. Z takim postawieniem sprawy nie zgodziła się jednak Staniszkis – „Nie zgadzam się na wszechobecne dzisiaj «my». Nie wierzę też w społeczeństwo obywatelskie. Zawsze pojawia się element dyscyplinujący, który niszczy to, co mi bliskie. Wierzę za to w indywidualną odpowiedzialność za swoje środowisko” – dodała na koniec.