Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W tym tygodniu statystyki jeszcze się prawdopodobnie pogorszą. Rząd wstrzymał szczepienia „grupy zero”, ponieważ producent ogłosił kilkudniowe zmniejszenie dostaw szczepionek do Europy ze względu na modernizację linii produkcyjnej w belgijskiej fabryce. Od 25 stycznia dostawy mają wrócić do normy, ale rząd prezentuje skrajnie zachowawcze stanowisko, magazynując pełną pulę dawek na drugie szczepienie. Przykłady Włoch, Danii czy Wielkiej Brytanii, gdzie wszystkie dostępne dawki „rzuca się” na pierwsze szczepienie (o przejściu na taką strategię mówią też Niemcy), nad Wisłą nie robią wrażenia.
Oczywiście trzeba zakładać, że tempo całej operacji wkrótce wzrośnie. Ale nie dlatego, że zamiast w kilkuset miejscach w Polsce, szczepienia będą się odbywać w kilku tysiącach punktów. Dopóki do Polski nie trafią szczepionki kolejnych producentów, i to nie w śladowej ilości, jak w ubiegłym tygodniu szczepionki Moderny, tylko liczone w setkach tysięcy sztuk, nie ma szans na przełom.
W tym kontekście decyzja rządu sprzed kilku miesięcy, by nie kupować pełnej dostępnej dla Polski puli szczepionek Moderny, drugiej w kolejności dopuszczonej na rynek UE, musi uwierać. Chcąc zaoszczędzić, bo preparat Moderny jest najdroższy, zdaliśmy się na łaskę i niełaskę (a tak naprawdę na nieprzewidywalność procesu produkcji i dystrybucji) jednego producenta. I to w newralgicznym momencie pandemii, gdy nad Europą krąży widmo trzeciej fali zakażeń. ©
Andrzej Ryś, dyrektor ds. systemów opieki zdrowotnej w Komisji Europejskiej: Szczepienie to odpowiedzialność za własne zdrowie, ale również za przebieg pandemii.