Szał projektowania

Gospodarz zapowiedział rewitalizację polskiej inteligencji, powołanie Akademii Literatury, odbudowę zamczysk, eliminację beztalenci z kultury polskiej i lekcje estetyki dla młodzieży.

04.07.2017

Czyta się kilka minut

Wobec paraliżującego nas rozmachu i gigantycznego materiału do analizy możemy zaledwie prześlizgnąć się nad ogromem zagadnień poruszonych przez Gospodarza, zagadnień zadanych jego służbom na już, by nie rzec: na wczoraj. Zacz­nijmy jednak od spostrzeżenia, że wszystkie te pomysły mają wspólny mianownik: oto idą czasy totalnej rekonstrukcji historycznej, z braku – jak rozumiemy – pomysłów świeższych.

Zacznijmy od rzeczy najprostszej, czyli od zobowiązania odbudowy kazimierzowskich zamczysk. Idzie tu chyba o, lekko licząc, trzydzieści bardzo solidnych nieruchomości. Mielibyśmy kilka pytań: „za ile?”, „za czyje?” i „po co?”. Słusznie jednak mniemamy, że byłyby to pytania nie na miejscu, pytania niegodne Polaka i patrioty, że to wszystko, jak wszystko inne, rozumie się samo przez się. Są i obce kulturze polskiej obawy, że nie starczy ani czasu, ani zapału, że niedokończone budowle były przez lata naszą tu specjalnością, żadna jednak w zamyśle – to warto wtrącić – nie była rekonstrukcją. Wizja sieci niedokończonych nowych, ogromnych grodziszcz, pośród marnych resztek niedokończonych dróg i mostów, jest jednak bardzo świeża. Wiąże się oczywiście z owym pomysłem uczenia młodzieży piękna, dzięki temu wiemy, o jakie piękno plus-minus chodzi. Kazimierz Wielki był fajnym królem, warto jednak wiedzieć, że jego aktywność deweloperska wynikała z pewnych zasadniczych – tu musimy użyć eufemizmu – nieporozumień z duchowieństwem, których mamy nadzieję Gospodarz nie chce rekonstruować. Bylibyśmy tym trochę zgorszeni, choć przede wszystkim zaskoczeni, a może i rozbawieni.

Zapowiedź „rewitalizacji inteligencji” budzi nasze najlepsze uczucia i nadzieje. Inteligencja polska miała swoje wady. Błądziła i żyła złudzeniami, często-gęsto funkcjonowała w oderwaniu od krzepkich mas i ludowej estetyki. Na ogół jednak, z drobnymi wyjątkami, jej znakiem rozpoznawczym był opór wobec tępych łobuzów, fizoli i ciemniaków. No więc, choć na razie, głównie siłami Gospodarza, udało się w pełni zrewitalizować w Polsce ćwierćinteligencję, żyjemy nadzieją na progresję.

Pomysł powołania Akademii Literatury, instytucji – dodajmy – państwowej, jest oczywiście przedwojenny. Wzorem, jak wiadomo, była Akademia Francuska. Wyszło to wtedy raczej nie po francusku, tylko po naszemu. Była to raczej dekonstrukcja. No więc rekonstrukcja dekonstrukcji budzi nasze najwyższe zaciekawienie. Zwłaszcza ciekawią nas decyzje personalne, to znaczy kto zostanie do Akademii powołany i kto się zdecyduje w niej zasiąść. Będą to decyzje, których efektem będzie nasze poruszenie czytelnicze, a mamy tu na myśli powrót do dawnych książek i publicystyki autorytetów literackich z państwowej nominacji oraz pożywną analizę twórczości ludzi przez Gospodarza wyniesionych do owej godności. Tu i teraz wykażemy się owczą dobrocią, a mianowicie nie będziemy czynić żadnych spekulacji, jeśli idzie o nazwiska. Bardzo możliwe też, że oryginalnym zamysłem powołania Akademii będzie zbudowanie jej składu z ludzi nie- piśmiennych, na podobnej zasadzie, na jakiej rozdaje się dziś posady, powiedzmy w PZU. Oczywiście ciekawi nas krój umundurowania akademików. Już się cieszymy.

Rzec trzeba na koniec, że największe wrażenie z przemowy Gospodarza w Przysusze zrobiła na nas jednak zapowiedź eliminacji beztalenci ze sfery twórczej za pomocą aparatu państwowego. Nie chcielibyśmy, by głos nasz uznany został za ów straszny krzyk puszczyka o zmierzchu, bo jeśli idzie o beztalencia, to widzimy ich chmary, głównie na zapleczach władzy. Współczujemy więc beztalenciom wskazanym przez honorowego prezesa Związku Napoleonów Polskich. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 28/2017