Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Coraz więcej biskupów publikuje roczne sprawozdania finansowe swoich diecezji, księża również zdają się uznawać konieczność przejrzystości kościelnych finansów. Wyniesione z PRL-u nawyki "podwójnej księgowości" są w stanie zaniku. Nikogo już nie dziwi ani nie gorszy to, że kościelne instytucje, np. Caritas, dysponują poważnymi sumami, a i same te instytucje, mając w cenie społeczne zaufanie, poddają się rygorom państwowych przepisów i godzą na kontrolę uprawnionych organów. Tym większym zgrzytem są afery finansowe z udziałem księży, jak w Elblągu, Gdańsku czy Lubinie. Afery wynikłe czasem z braku kompetencji, czasem z naiwności, ale czasem z poczucia bezkarności i złej woli.
Stary problem: Kościół i pieniądze... Jezus nigdy nie dotknął pieniędzy - zauważa Giovanni Papini w "Dziejach Jezusa". Jezus powiedział: "Pokażcie Mi monetę podatkową!". Przynieśli Mu denara (Mt 22, 19), pokazali wizerunek na monecie, a On powiedział, że to, co cesarskie, należy oddać cesarzowi. Monety nie dotknął. Takiego dystansu nie udało się już zachować Apostołom. Wierni "przynosili pieniądze (uzyskane) ze sprzedaży i składali je u stóp Apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby" (Dz 4, 35). Nie można równocześnie służyć i Bogu, i mamonie... Z czasem w chrześcijańskim świecie granica między posługiwaniem się mamoną a służeniem mamonie coraz bardziej się zacierała. Nawet pojawienie się św. Franciszka i nobilitacja ubóstwa tego nie zmieniła.
Relacje międzyludzkie oparte na pieniądzach rządzą się własnymi prawami. Wielu uważa, że tylko one mają realne znaczenie i związek z rzeczywistością. Zasady ewangeliczne, nawet jeśli piękne, uważa się za mało życiowe i w realnym świecie (interesów) mało przydatne. Stąd pytanie, czy rola duszpasterza daje się pogodzić z rolą pracodawcy, menadżera, finansisty. Prawo kanoniczne zmierza do oddzielenia tych funkcji, zalecając przekazanie, przynajmniej w pewnym stopniu, finansowych spraw kościelnych w ręce świeckich: "W każdej parafii powinna być rada do spraw ekonomicznych, która rządzi się nie tylko przepisami prawa powszechnego, lecz także normami wydanymi przez biskupa diecezjalnego. Wierni, zgodnie z tymi normami, świadczą proboszczowi pomoc w administrowaniu dobrami parafialnymi..." (kan. 537). Ale nawet oddanie kościelnych finansów w ręce świeckich nie jest panaceum na wszystkie problemy, bo niekiedy prowadzi do tego, że parafia (albo inna kościelna instytucja) stopniowo zmienia się w dobrze funkcjonujący biznes, z biznesowymi priorytetami. Zresztą parafię w biznes może zmienić także ksiądz o mentalności biznesmena...
Nie trzeba chyba dowodzić, że Kościół potrzebuje środków materialnych, że administrując nimi musi z jednej strony cieszyć się autonomią decyzji, a z drugiej być transparentny i - jak każda inna instytucja - ponosić odpowiedzialność za nadużycia w tej materii. Trzeba natomiast przypominać, że na międzyludzkie relacje oparte na Ewangelii może zabraknąć miejsca w systemie, w którym na pierwszym miejscu są pieniądze. Wtedy (święty) biznes będzie może znakomicie funkcjonował - cóż, kiedy oderwany od ducha Ewangelii nie będzie już miał sensu.