Świat Škvoreckiego

11.05.2020

Czyta się kilka minut

 /
/

To był dosyć elitarny klub: ludzie niebędący bohemistami, którzy przeczytali „Tchórzy” i zakochali się w tej powieści. Najgłośniejsza przedemigracyjna książka Josefa Škvoreckiego (1924–2012), napisana wkrótce po zakończeniu wojny i opublikowana dekadę później, ukazała się u nas w przekładzie Emilii Witwickiej w 1970 r. Ktoś w służbach najwyraźniej zaspał, bo autor mieszkał już wtedy w Kanadzie; następnych cenzorskich prześlepień niestety nie było, trzeba było czekać na drugi obieg. Czytelnicy jednak wiernie czekali. Kiedy w 1988 r. podziemne Wydawnictwo Pomost wydało „Wyjątki z autosztambucha”, wybór prozy Škvoreckiego, cenzura z wolna dogorywała i przepuściła recenzyjkę w niniejszej rubryce. Kilka dni później pojawiła się w redakcji pani Lala Kottówna – okazało się, że też kocha Škvoreckiego, co bardzo nas zbliżyło. Dedykuję tę notę jej pamięci.

Za czasów wolności również nie było łatwo: Andrzej Jagodziński długo szukał wydawcy dla „Przypadków inżyniera ludzkich dusz”, arcydzieła tyleż wspaniałego, ile grubego. Ukazywały się jednak kolejne tytuły, a za „Przypadki...” autor otrzymał w 2009 r. Angelusa i odtąd nie trzeba było u nas tłumaczyć, kim jest ten pisarz czeski, niebędący ani Hrabalem, ani Kunderą…

Tym, którzy go kochają, i tym, którzy chcieliby go poznać, gorąco polecam ten wybór jego opowiadań w większości u nas niepublikowanych. Bo Škvorecký jest równie znakomity w powieściach, jak i w mniejszych formach. I ten przymiotnik odnosi się w równym stopniu do konstrukcji i stylu, jak i do umiejętności łączenia dramatyzmu z liryzmem, czułości dla bohaterów z humorem. Czeski arcypisarz jest pisarzem humorystycznym w takim sensie, w jakim był nim Dickens, choć jako wytrawny ironista nigdy nie wpada w sentymentalizm. A przecież teksty ze zbioru „Siedmioramienny świecznik” dotyczą czasu Zagłady, z „Pieśni zapomnianych lat” – dłuższej niż u nas epoki stalinizmu; w „Eine kleine Jazzmusik” zaś jazz stanowi wyraz buntu oraz azyl wolności zarówno w Protektoracie Czech i Moraw (w jego granicach znalazł się w 1939 r. rodzinny Náchod Škvoreckiego, sportretowany przezeń jako Kostelec), jak i w komunistycznej Czechosłowacji. A jeszcze świetny przekład autorstwa dwóch mistrzów – czegóż chcieć więcej? ©℗

Josef Škvorecký GORZKI ŚWIAT, Wybór tekstów Andrzej S. Jagodziński, przełożyli Andrzej S. Jagodziński i Jan Stachowski. Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2020, ss. 336

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 20/2020