Strzelajcie do kobiet i dzieci!

"Nie wahajcie się użyć broni palnej również wtedy, gdy uczestnikami prób nielegalnego przekroczenia granicy są kobiety i dzieci". Takie zdanie - brutalne, bezduszne, zbrodnicze - znajduje się w dokumencie, który w tych dniach ujrzał światło dzienne. Chodzi o rozkaz, wydany w 1973 r. i adresowany do specjalnej jednostki Ministerstwa Bezpieczeństwa NRD, zajmującej się "ochroną" granicy między komunistycznymi Niemcami Wschodnimi a Republiką Federalną. Dokument odkryto w archiwum dawnej bezpieki "Stasi" (w jej filii w Magdeburgu; miasto to leży obok dawnej granicy NRD-RFN) i upubliczniono 13 sierpnia, w 46. rocznicę zbudowania muru berlińskiego. Kilka dni później archiwiści z Chemnitz (niegdyś: Karl-Marx-Stadt) opublikowali kolejny dokument "Stasi", dowodzący również czarno na białym tego, co wiadome było od dawna, ale na co nie było dotąd tak jasnych, pisemnych dowodów: że władze NRD wydały oficjalny rozkaz zabijania własnych obywateli.

21.08.2007

Czyta się kilka minut

Dla historii NRD (oraz historii Europy Środkowej i Wschodniej, bo granica niemiecko-niemiecka była też granicą Wschód-Zachód) dokumenty te mają przełomowe znaczenie. Za "śmierć na murze" niemieckie sądy skazały wprawdzie po 1990 r. kilkadziesiąt osób - żołnierzy, którzy strzelali, oraz kilku NRD-owskich polityków i generałów z najwyższych władz, za sprawstwo kierownicze - ale podczas tych procesów nigdy nie udało się dowieść, że "rozkaz zabijania" istniał w takiej jednoznaczności, jak to dziś widać. Kierownictwo partyjno-państwowe NRD było na tyle ostrożne, że "licencję na zabijanie" formułowano w sposób zawoalowany (np. w ustawie o granicy). Nie ze wstydu ani też nie dlatego, że obawiano się utracić kiedyś władzę; była to tylko kalkulacja, by nie psuć stosunków z Zachodem.

Odkrycie z Magdeburga ożywiło w Niemczech spór o to, jak głębokie są jeszcze rany zadane przez mur, na którym zginęły setki ludzi (jeśli nie więcej). Okazuje się, że choć minęło 18 lat od jego zburzenia, pamięć o nim nadal rani. Dokumenty te są również dowodem, że akta bezpieki powinny pozostać otwarte. Zresztą, do zawiadującego nimi Urzędu Gaucka/Birthler wciąż wpływają wnioski od obywateli o udostępnienie akt, codziennie ok. 250 nowych. Rozkaz nakazujący zabijanie - to także przestroga dla wcale licznych dziś "nostalgików" ze Wschodu czy Zachodu Europy, próbujących upiększać komunistyczne, zbrodnicze dyktatury.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1935-2020) Dziennikarz, korespondent „Tygodnika Powszechnego” z Niemiec. Wieloletni publicysta mediów niemieckich, amerykańskich i polskich. W 1959 r. zbiegł do Berlina Zachodniego. W latach 60. mieszkał w Nowym Jorku i pracował w amerykańskim „Newsweeku”.… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 34/2007