Stawiszyński: czy kosmici istnieją

„Chcę wierzyć” – głosi napis na plakacie zdobiącym zawalone tajemniczymi szpargałami biuro agenta Foxa Muldera, niestrudzonego tropiciela spraw ukrytych (a nawet: intencjonalnie ukrywanych), głównego bohatera serialu „Z Archiwum X”.

18.06.2023

Czyta się kilka minut

Fot. Karol Paciorek /
Fot. Karol Paciorek /

Napis umieszczono na tle fotografii nieco zamazanej, nie na tyle jednak, żebyśmy nie rozpoznali, co zostało na niej uwiecznione: latający talerz o klasycznym kształcie wypukłego dysku unosi się w powietrzu ponad zielonymi koronami drzew.

Przyznaję, taki sam plakat – dzięki czujnym producentom fanowskich gadżetów można go bez problemu kupić w sieci – znajduje się także nad biurkiem, przy którym piszę niniejszy felieton. Nie tylko dlatego, że serial, z którego pochodzi, jest jednym z moich ulubionych (nawiasem mówiąc, odkąd trafił w całości na jedną z platform streamingowych, nie muszę już uruchamiać prehistorycznego odtwarzacza DVD, żeby go po raz setny bodaj, odcinek po odcinku obejrzeć). Mam ten plakat przede wszystkim dlatego, że w prosty a celny sposób wyraża także moje własne egzystencjalno-poznawcze położenie.

Nie da się ukryć, też chcę wierzyć, że nie jesteśmy w tym otchłannym, niezrozumiałym, dziwacznym, nieludzkim i nieogarnionym wszechświecie sami – i że kiedy już wreszcie, miejmy nadzieję, uda się nam z jakimiś innymi jego mieszkańcami połączyć siły i doświadczenia, cokolwiek może poprawi to naszą opłakaną sytuację. Chcę zatem w to wierzyć, tyle że – co mnie zdecydowanie odróżnia od agenta Muldera – wciąż nie znajduję do takiej wiary nie tylko koniecznych, ale nawet wystarczających przesłanek. A może nie tyle przesłanek, bo te by się z łatwością znalazły – w końcu teza o istnieniu pozaziemskich cywilizacji jest jak najbardziej racjonalna – ile raczej dowodów, że przedstawiciele tych cywilizacji już tu są. I tylko wskutek niecnych knowań różnych rządowych agencji nie udało nam się dotąd poznać prawdy, która wszak – to znowu cytat z „Z Archiwum X” – „gdzieś tam jest”.

Owszem, istnieje nieprzebrany ocean literatury na temat obcych. Owszem, istnieją tysiące ludzi, którzy twierdzą z ogromną pewnością siebie, że zostali przez nich uprowadzeni, a potem odesłani z powrotem na Ziemię. Owszem, niektóre z tych historii są spektakularne, do tego stopnia, że przekonały nawet Johna E. Macka, w latach 1977-2004 dziekana wydziału psychiatrii w Harvard Medical School, który w toku badań nad ludźmi pewnymi, że porwali ich kosmici, uznał, że to wcale nie muszą być urojenia (swoje wnioski zawarł w pasjonującej książce „Abduction”, która prawie kosztowała go karierę). Owszem, nawet oficjalne amerykańskie instytucje wojskowe udostępniają od czasu do czasu filmy i fotografie przedstawiające niezidentyfikowane obiekty latające, a rozmaici whistleblowerzy – od słynnego hakera o pseudonimie „Solo” po, ostatnio, Davida Gruscha, byłego oficera Pentagonu, którego zeznania (w skrócie: rząd USA posiada wraki pojazdów kosmicznych pochodzących z innych wymiarów) w ostatnich tygodniach zelektryzowały opinię publiczną i stały się impulsem do napisania tego tekstu – przekonują, że na własne oczy widzieli tajne bazy na Marsie, sekcje zwłok szaraków albo konferencje międzygalaktycznych komisji. Tyle że – podobnie jak w przypadku innych doniesień o zjawiskach paranormalnych, opętaniach czy spotkaniach z duchami – są to nieustannie, tak czy inaczej, wyłącznie opowieści.

Niekiedy brzmiące jak oczywiste bajanie, niekiedy intrygująco realistyczne i spójne, niekiedy zaś oscylujące gdzieś na pograniczach. Nigdy jednak niepoparte bezspornymi dowodami. Za każdym razem – finalnie – mamy tu człowieka, który przekonuje, że coś widział albo czegoś doświadczył, z jakichś jednak zagadkowych powodów brakuje czegokolwiek, co byłoby w stanie nadać tym słowom walor wiarygodnego świadectwa.

Z tej specyficznej okoliczności doskonale zdają sobie sprawę wytrawni badacze, zainteresowani – z jednej strony – całą tą niezwykłą tematyką, z drugiej natomiast nastawieni krytycznie, bo dbający o dochowanie w obcowaniu z nią elementarnych standardów rzetelności. To zapewne dlatego właśnie Michael Shermer – zawodowy, by tak rzec, sceptyk, autor wielu książek o najdziwniejszych wierzeniach i przekonaniach – apelował na Twitterze do poważnych dziennikarzy piszących o rewelacjach Gruscha (np. na łamach „Guardiana”), żeby nie dawali się zwieść tym sensacyjnym opowieściom. I podkreślał, że wie, co mówi, bo zajmuje się tymi sprawami od lat – i to naprawdę zawsze wygląda tak samo, nie ma tu nic nowego, nic się nie okazało, nie nastąpiła żadna rewolucja. Wciąż tylko narracje, narracje i jeszcze raz narracje.

Czy ten brak dowodów nie jest zastanawiający zwłaszcza w epoce powszechnej dostępności smartfonów, którymi udaje się codziennie rejestrować mnóstwo unikalnych zjawisk pogodowych, rzadkich gatunków zwierząt albo nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności, nie udaje się natomiast uporczywie sfilmować żadnego kosmity? Cóż, właśnie dlatego to wszystko jest wciąż wyłącznie kwestią wiary – zupełnie jak na wspomnianym na początku plakacie. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Eseista i filozof, znany m.in. z anteny Radia TOK FM, gdzie prowadzi w soboty Sobotni Magazyn Radia TOK FM, Godzinę filozofów i Kwadrans Filozofa, autor książek „Potyczki z Freudem. Mity, pokusy i pułapki psychoterapii”, „Co robić przed końcem świata” oraz „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 26/2023

W druku ukazał się pod tytułem: The truth is out there