Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Prezydentowi Kosowa Hashimowi Thaçiemu i innym przywódcom Wyzwoleńczej Armii Kosowa (UÇK) postawiono zarzuty popełnienia zbrodni wojennych. Informacja ta, opublikowana w ubiegłym tygodniu, przekreśliła plany Donalda Trumpa, by 27 czerwca w Białym Domu wznowić negocjacje między Kosowem a Serbią, prowadzone pod auspicjami USA. Thaçi, już w drodze do Stanów, uznał bowiem, że w tej sytuacji nie weźmie w nich udziału.
Zarzuty postawiono w kwietniu, ale musi je jeszcze zatwierdzić Specjalna Izba Sądu Kosowa z siedzibą w Hadze. Sąd ten jest finansowany przez UE, sędziowie i prokuratorzy pochodzą spoza Kosowa, ale działają na podstawie kosowskiego prawa. Powstał w 2015 r. – po głośnym raporcie Rady Europy – by zbadać zbrodnie popełnione w Kosowie w latach 1998–2000. Thaçiemu zarzucono wtedy m.in. morderstwa przeciwników politycznych i handel organami. Zbrodni popełnionych przez stronę albańską w trakcie konfliktu w Kosowie nie był w stanie osądzić Międzynarodowy Trybunał Karny ds. byłej Jugosławii: świadkowie ginęli lub wycofywali zeznania. Uznano, że wymiar sprawiedliwości Kosowa tym bardziej nie będzie w stanie prowadzić postępowań przeciw osobom tworzącym dziś elitę polityczną młodego państwa.
W Kosowie kwestia rozliczenia przywódców UÇK budzi kontrowersje. Potwierdzenie zarzutów kładłoby się cieniem na walkę Albańczyków z reżimem serbskiego prezydenta Slobodana Miloševicia. Podważa się też przekazanie kompetencji do sądzenia tych zbrodni poza granice kraju i ograniczenie kompetencji tego sądu do zbrodni popełnianych przez Albańczyków. Tym bardziej że w Serbii zbrodniarze wojenni zajmują eksponowane stanowiska, a Belgrad nie kwapi się do rozliczenia win strony serbskiej.
Ostatnio spekulowano, że częścią negocjacji kosowsko-serbskich w Waszyngtonie będzie też odstąpienie od ścigania zbrodni popełnionych przez obie strony. Pozwoliłoby to kosowskim i serbskim elitom zamknąć kwestie rozliczeń raz na zawsze. Ponad 1,6 tys. rodzin wciąż czeka na informację, co stało się z ich bliskimi, którzy zaginęli podczas walk w Kosowie. ©