Sprawy wewnętrzne

Odwołanie z funkcji wiceministra spraw wewnętrznych gen. Adama Rapackiego sprawia, że księgowy zastąpi policjanta... Czy taka zmiana zwiększy nasze poczucie bezpieczeństwa, zwłaszcza na pół roku przed mistrzostwami Europy?

10.01.2012

Czyta się kilka minut

Gen. Adam Rapacki, były wiceminister spraw wewnętrznych / fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta /
Gen. Adam Rapacki, były wiceminister spraw wewnętrznych / fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta /

W ferworze szaleństwa lekowego, które przygotowali nam rządzący, niewiele czasu poświęcamy na wiadomości z drugich stron gazet. A to one często mają wpływ na poziom naszego bezpieczeństwa.

Taką wiadomością było niedawne odwołanie z funkcji wiceministra spraw wewnętrznych gen. Adama Rapackiego - jednego z nielicznych generałów policji, którzy zaskarbili sobie szacunek szeregowych funkcjonariuszy. Należy przecież pamiętać, iż żyjemy w kraju, w którym przy odpowiednich znajomościach generałem można zostać w parę lat, wbrew obowiązującym przepisom i znając przestępców tylko z seriali kryminalnych.

***

Generał Rapacki, twórca m.in. Centralnego Biura Śledczego, jest zaprzeczeniem takich patologii. Aż dziw, że tak długo utrzymał się wśród polityków, gdzie żeby coś osiągnąć, trzeba się znać nie "na czymś", tylko "z kimś". Nietrudno się domyślić, że fachowiec z wieloletnim doświadczeniem i wieloma sukcesami, wiedzący nie tylko, co należy robić, ale też ile z tego, czego oczekują decydenci, jest bez sensu, pasował do nich jak kwiatek do kożucha. Wszak po paru tygodniach urzędowania o ministrze Cichockim, nowym przełożonym generała, w środowisku policyjnym zaczęły krążyć legendy: a to że nie potrafi obsłużyć zainstalowanego za ciężkie pieniądze systemu elektronicznego obiegu dokumentów i wraca do wysyłania pism między piętrami, a to że boi się spotykać ze swoimi dyrektorami i nic nie podpisuje, więc w pracy ministerstwa spowodował zator grożący niedotrzymaniem terminów... Ale to przecież mogą być tylko plotki, prawda? Przecież minister Cichocki się zna... z kim trzeba.

Z drugiej strony dziwi moment pozbycia się jednego z ostatnich fachowców w tym urzędzie. Mamy pół roku do Euro 2012. Zwolnienie w tym momencie jednej z nielicznych osób, która ma pojęcie o przygotowaniu mistrzostw pod względem bezpieczeństwa, wydaje się krokiem samobójczym. Zwłaszcza że zamiast Rapackiego Policję, Straż Graniczną, BOR oraz całościowe przygotowania do zabezpieczenia Euro 2012 nadzorować będzie... księgowy.

Z dostępnego w internecie biogramu nowego wiceministra Michała Deskura wynika, że "od ponad 10 lat zarządza biurem księgowym, specjalizującym się w kompleksowej obsłudze księgowej spółek o kapitale belgijskim i francuskim". W MSWiA jest "doradcą" od grudnia 2011 r. Co doradzał? I komu? Ministrowi czy "spółkom z kapitałem francuskim i belgijskim"? Tego biogram nie wyjaśnia.

Zapewne minister Deskur jest uczciwym człowiekiem, który nie wie jeszcze, na jaką minę wsadza go pan premier, najwyraźniej potrzebujący kogoś, kto w niczym się nie sprzeciwi i na kogo będzie można w przyszłości zwalić winę za klęskę. Tyle że na służbach i bezpieczeństwie obywateli minister Deskur zna się tak jak ja na służbie zdrowia. Zaznaczam - ja się na służbie zdrowia nie znam kompletnie.

***

Absurdalne decyzje kadrowe mogą spowodować niezdrowe spekulacje. Niektórym przypomina się np. odejście z tego samego gmachu w grudniu roku 2009 dr. Przemysława Guły, pełniącego obowiązki dyrektora Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, po którego zwolnieniu zarządzanie kryzysowe na poziomie krajowym nie podniosło się do dziś. Prasa spekulowała wtedy, że ów znany na całym świecie fachowiec podpadł, bo pokazał, że wielomilionowe przetargi na niektóre rozwiązania techniczne są bez sensu, gdyż państwo może mieć to samo za darmo. Tamte spekulacje nie wyglądają bezsensownie, zważywszy na ostatnie aresztowania w ministerstwie w związku z przetargami właśnie z 2009 r.

Czy teraz też dojdzie do spekulacji? Wszak generał Rapacki sławę zdobył m.in. tym, że podczas słynnej "afery starachowickiej" nie zgodził się na krycie ówczesnego wiceministra Sobotki, który uznał za stosowne ostrzec znajomych przestępców przed akcją policji, narażając jednocześnie policjantów na śmiertelne niebezpieczeństwo. Rapackiego za brak gotowości do chronienia polityków posłał na zieloną trawkę ówczesny rząd SLD...

***

Zostawmy jednak niecne domysły i nie szargajmy dobrego imienia rządu. A bezpieczeństwo Euro 2012? Cóż, zawsze można przenieść wszystkie mecze na Ukrainę. Rzecznik rządu będzie mógł to przedstawić jako polski wkład w Partnerstwo Wschodnie. I spóźniony sukces naszej Prezydencji w UE. Bo innych chyba nie zanotowano.

PAWEŁ TARNAWSKI jest prawnikiem, byłym funkcjonariuszem Centralnego Biura Śledczego. Absolwent Akademii FBI w USA, pełnił funkcję szefa Biura Ochrony Infrastruktury Krytycznej i Planowania w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa. Obecnie jest niezależnym doradcą ds. bezpieczeństwa.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2012