Sprawiedliwość w swoich rękach

Pojawienie się w internecie wykazów sędziów i prokuratorów, którzy w latach 80. oskarżali i skazywali działaczy opozycji (na razie z Podkarpacia), jest tyleż niepokojące, co zrozumiałe. Niepokojące, bo choć spisy są na razie fragmentaryczne (na pierwszym widnieje ledwie 7 sędziów i 8 prokuratorów), to już pojawiły się świadectwa dowodzące, że niektóre z umieszczonych tam osób nie tylko nie pohańbiły godności zawodu, ale wręcz ją ratowały, płacąc utratą pracy i zdrowia.

08.05.2005

Czyta się kilka minut

Jedni sam fakt pracy w tzw. wymiarze sprawiedliwości PRL lat 80. uznają za kolaborację. Inni usprawiedliwiają, a nawet uznają za bohaterów tych, którzy mimo rygorów ówczesnego ustawodawstwa starali się jak najmniej zaszkodzić “politycznym". Ferowanie wyroków - i to z podaniem wyłącznie nazwisk, bez jakiegokolwiek uzasadnienia - może być źródłem krzywd. A że chodzi często o osoby nadal pracujące w wymiarze sprawiedliwości III RP, cierpi i jego autorytet.

Tyle że właśnie na troskę o powagę wymiaru sprawiedliwości III RP mogą powołać się działacze antykomunistycznej opozycji, którzy dziś zajęli się sporządzaniem takich wykazów. Mimo upływu 15 lat środowiska prokuratorskie i sędziowskie nie potrafiły oczyścić się z PRL-owskich nadgorliwców. Od grudnia 1981 do czerwca 1989 r. z powodów politycznych do aresztów trafiło ponad 5 tys. osób, a 1,7 tys. skazano na więzienie. W rewizjach nadzwyczajnych po 1989 r. większość z tych werdyktów uznano za bezzasadne. Tymczasem za zwalczanie opozycji odsunięto od zawodu ledwie 10 proc. prokuratorów, wśród sędziów ten odsetek jest jeszcze niższy. Winni represji zajmują czasem eksponowane stanowiska. Gorycz ofiar łatwo zrozumieć.

Tu jednak pojawia się kolejny wątek: tych, którzy do końca byli aktywni w aparacie ścigania PRL (np. jeszcze w 1989 r. krytykując krakowskich pacyfistów za akcje na terenie studium wojskowego UJ), a dziś są aktywni w partiach głoszących hasła rewolucji moralnej, rozliczeń, prawa i sprawiedliwości.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 19/2005