Smoleńsk,10 kwietnia, mglisty poranek
Smoleńsk,10 kwietnia, mglisty poranek
Gdy mówimy o życiu społecznym, nieuchronnie zawierzamy się jego zmienności, ruchowi, migotliwym metamorfozom. Zbyt szybko jednak przechodzimy do przymiotnika "społeczny", traktując "życie" jako coś oczywistego, choćby dlatego, że społeczeństwo, owo ciało zbiorowe i polityczne ma tę przewagę nad ciałem jednostkowym, że nie podlega fizycznej śmierci, a przynajmniej nie śmierci nieodwracalnej. Społeczeństwo może się odrodzić, państwo może powstać z popiołów (historia porozbiorowej Polski jest tego najlepszym przykładem), a to jest okrutnie wzbronione
człowiekowi. Życie społeczne jest "życiem" właśnie, dlatego jest często tak rozwichrzone, bezładne, anarchistyczne, nawet bezwzględne - bowiem nade wszystko dąży do tego, aby żyć. Sfera publiczna jest nieustannym reprodukowaniem się życia. Pytanie o miejsce śmierci w życiu publicznym jest więc pytaniem trudnym, gdyż nawet śmierć...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]