Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Media odebrały wydarzenie jako sygnał ręcznego sterowania prokuraturą i sądami pod nowym ministrem. Zwrócenie uwagi na sens lub bezsens długotrwałego aresztu dla podejrzanych jest ważne, pod warunkiem, że decydować tu będą za każdym razem niezależni od nacisków politycznych sędziowie i prokuratorzy. Palącym jest natomiast pytanie, czy zapowiedziane “rozszerzenie pojęcia obrony koniecznej" nie będzie oznaczało, że zmieści się w nim również samowolne wymierzanie kary śmierci... Tym bardziej, że od lipcowej tragedii mieszkańcy Włodowa zbiorowo akceptują czyn swoich sąsiadów, zabiegając o ich uniewinnienie, a większość mediów stara się wytworzyć atmosferę całkowitego ich zrozumienia, jakiegoś “nic się nie stało". Nawet mądra Ewa Milewicz napisała w “Gazecie Wyborczej": “To nie ten zabity był ofiarą. To oni i ich rodziny byli jego ofiarami". A ciemna tajemnica wydarzenia, kiedy pięciu dotąd niekaranych mężczyzn w sile wieku i o nieposzlakowanej opinii dogoniło w zaroślach i zakatowało łopatami, łomami i resorem 60-letniego awanturnika, który skazywany był wielokrotnie za pobicia i groźby, ale życia ludzkiego nie miał na sumieniu - ta tajemnica przestaje znaczyć cokolwiek.