Reklama

Ładowanie...

Śmiercionośna pomoc?

17.12.2013
Czyta się kilka minut
Trzęsienie ziemi na Haiti w styczniu 2010 r. wyzwoliło wielki odruch solidarności. Czemu więc 300 tys. ludzi wciąż koczuje w obozach? Międzynarodowa pomoc udaje, że rozwiązuje problemy, które sama podsyca – mówi reżyser z Haiti Raoul Peck. Ma rację?
Port-au-Prince, luty 2011 r. Fot. Jonathan Torgovnik / GETTY IMAGES / FPM
P

Pamiętamy to wszyscy. Obrazy ludzi zagubionych w bezkresnym rumowisku, w jakie wstrząs obrócił stolicę Haiti, Port-au-Prince, długo nie schodziły z naszych ekranów. Zginęło przynajmniej 230 tys. osób. Zabiła ich jednak nie tylko siła przyrody, lecz także bieda i niedowład państwa. Miasto zbudowane było z najtańszych materiałów, bez planu i norm konstrukcyjnych. Było też skrajnie przeludnione. To właśnie uczyniło z wstrząsu na Haiti jedną z najstraszliwszych katastrof w historii świata.
Tsunami, które sześć lat wcześniej spustoszyło wybrzeża Azji Południowo-Wschodniej, pochłonęło porównywalną liczbę ofiar. Ale w Haiti katastrofa uderzyła w serce wyjątkowo scentralizowanego kraju. W ruinie legło piętnaście ministerstw, pałac prezydencki, lokalna siedziba ONZ. Właściwie wszystko. To wszystko trzeba było teraz odbudować. Mimo tragedii, mówił były prezydent USA Bill Clinton, kraj...

27135

DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!

Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!

Masz już konto? Zaloguj się

Dostęp trzymiesięczny
69,90 zł

Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp roczny
199,90 zł

360 zł 160 zł taniej (od oferty 10/10 na rok)
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp 10/10
10,00 zł

Przez 10 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]