Śmierć marzyciela

Grzebiąc Szimona Peresa, pogrzebano zarazem marzenia o pokoju między Izraelczykami i Palestyńczykami. Próżno dziś w Izraelu szukać następcy tego wizjonera.

03.10.2016

Czyta się kilka minut

Szimon Peres z żoną Sonią Gelman w kibucu Alumot. Izrael, 1945 r. / Fot. IDF / SIPA / EAST NEWS
Szimon Peres z żoną Sonią Gelman w kibucu Alumot. Izrael, 1945 r. / Fot. IDF / SIPA / EAST NEWS

Kto by pomyślał, że Szymona Perskiego, syna handlarza urodzonego 21 sierpnia 1923 r. w Wiszniewie, sztetlu w województwie nowogródzkim II RP, czeka tak świetlana przyszłość? Że zapach pomarańczy, przywiezionej pewnego dnia z Palestyny przez znajomego Żyda, rozbudzi zmysły małego Szymona tak bardzo, iż przywiąże go do idei Kraju miłością potężną i nierozerwalną?

Ale zanim ta miłość przekuje się w czyn, los będzie dla jego rodziny łaskawy. Ojciec Icchak, nie wiedząc przecież o nadchodzącej tragedii Holokaustu, ocali życie swoje, żony Sary oraz dzieci Szymona i Gerszona, emigrując z Polski do Palestyny na kilka lat przed II wojną światową.

W wieku zaledwie 30 lat – już nie Szymon Perski, lecz Szimon Peres – zostanie dyrektorem generalnym ministerstwa obrony w lewicowym rządzie młodziutkiego Izraela i odegra ważną rolę w budowaniu jego systemu bezpieczeństwa. Wcześniej niż inni zrozumie, że szansą na przetrwanie będzie dla Izraela dobra ochrona: dlatego w tajemnicy zacznie, wraz z Ben Gurionem, przygotowania do budowy reaktora nuklearnego w Dimonie, do której zatrudni najlepszych francuskich inżynierów. W mediach poda, że to fabryka tekstyliów. A informacja, że Izrael za nic w świecie nie ma przecież broni nuklearnej, będzie krążyła do dziś.

W 1959 r. chłopiec z polskiego sztetla zasiądzie w Knesecie i zapisze się w historii izraelskiej i światowej polityki na kolejnych 48 lat. A będzie to historia wielka.

Peresowe cuda

Gdy w 1974 r. premierem zostanie Icchak Rabin, ustanowi on Peresa ministrem obrony – i od razu rzuci na głęboką wodę: będzie on musiał odbudować armię po wojnie Jom Kippur, podczas której, w październiku 1973 r., państwo żydowskie – zaatakowane z kilku stron i wprawdzie na koniec zwycięskie – stało jednak przez moment przed widmem klęski. Peres sprosta zadaniu, zaopatrując wojsko w nowoczesną broń.

Wiele spraw, którymi się zajmuje, zostanie tajemnicą. Na jaw wyjdzie legendarna operacja w Entebbe z 1976 r., której celem było ratowanie pasażerów lotu Air France, wziętych jako zakładników. W tym czasie Peres poczyni też wiele kontrowersyjnych kroków: będzie np. wspierał żydowskich osadników, widząc w nich realizatorów idei syjonizmu, której był wielkim zwolennikiem.

W 1984 r. zostanie premierem – i uczyni nowy cud: zażegna poważny kryzys ekonomiczny, zmieniając charakter izraelskiej gospodarki ze starego, socjalistycznego, na nowy, kapitalistyczny. Premierem będzie przez dwa kolejne lata.

W 1992 r. obejmie stanowisko szefa MSZ. Zostanie głównym inicjatorem i liderem Porozumienia z Oslo, przywracającego nadzieję na pokój w regionie. Idea jest jedna: utworzenie samodzielnego palestyńskiego państwa, z którym Izrael będzie sąsiadował w pokoju. Peres, siadając do stołu negocjacyjnego po raz pierwszy, nie wie jeszcze, że jego największe marzenie stanie się jednocześnie największym przekleństwem jego życia. Ale w 1994 r. – wraz z Icchakiem Rabinem i Jaserem Arafatem – otrzyma Pokojową Nagrodę Nobla. W międzyczasie będzie też pracował nad relacjami z Jordanią; wynikiem tego będzie podpisanie w 1994 r. układu pokojowego z królem Jordanii Husseinem.

Pokojowa ścieżka Peresa urwie się nagle wraz z tragedią z 1995 r. Po zamachu na Rabina Peres na krótko obejmie tekę premiera. Miesiąc później w wyborach władzę przejmie prawicowa partia Likud – i przyjmie kierunek przeciwny do Peresowego. Premierem zostanie wtedy po raz pierwszy Benjamin Netanjahu, który utrzyma się przy władzy do dziś, z krótkimi jedynie przerwami.

Marzenia o pokoju

„Nigdy nie marzyłem o tym, by zostać prezydentem. Marzyłem o byciu pasterzem czy poetą” – powie podczas inauguracji kolejnego urzędu w 2007 r. Lecz ten sam los, który wcześniej był dla niego łaskawy, tu okaże się przewrotny: dwukrotny premier Izraela zostanie jeszcze jego dziewiątym prezydentem.

Gdy w 2014 r. zakończy prezydenturę, nie zrezygnuje z aktywności. Pełno go będzie w mediach społecznościowych, bo mimo wieku na bieżąco śledzi nowinki technologiczne. Z humorem pożegna się z urzędem prezydenta – zagra w żartobliwym filmiku viralowym, w którym zapakuje swój prezydencki dorobek i wyruszy na poszukiwanie nowej pracy. Zatrudni się na stacji benzynowej, przy sklepowej kasie, w roli dostarczyciela pizzy, będzie uczył, jak skakać ze spadochronu. „Chodźmy, jest jeszcze wiele do zrobienia” – powie w filmie do ucznia, z którym wyląduje na pustyni. „Przecież nic tu nie ma” – odpowie zdezorientowany uczeń. „Gdzie nie ma niczego, możesz zrobić wszystko” – skwituje Peres.

Ta sama myśl będzie mu towarzyszyła wcześniej, gdy w 1996 r. założy w Jaffie Centrum Peresa dla Pokoju: pozarządową organizację na rzecz dialogu między Palestyńczykami i Żydami. Po zakończeniu kadencji prezydenta Peres będzie przychodził do Centrum codziennie. Pisząca te słowa będzie czekała na październikowy termin wywiadu, bo kolejka do Peresa będzie długa. Ale rankiem 28 września, po 93 latach życia, to wszystko się zakończy.

Szymon Perski umarł spokojnie, otoczony rodziną, a jej strata jest równie bolesna, co strata wszystkich Izraelczyków i zwolenników pokoju na Bliskim Wschodzie. Był jedną z najważniejszych postaci izraelskiej polityki ostatniego półwiecza. Ostatnim z żyjących ojców założycieli tego państwa. Jego wizytówką i najbardziej lubianym Izraelczykiem na świecie. Niepoprawnym marzycielem, którego wizja nie doczekała się realizacji.

Bez następców

W pogrzebie, który odbył się w Jerozolimie – na cmentarzu na Har Herzel, gdzie grzebie się najważniejszych ludzi Izraela – wzięło udział ponad 70 liderów politycznych z całego świata. Matka śmierć, jak to w jej zwyczaju, zrównała nad jego grobem wszystkich przybyłych. Nie zabrakło Billa Clintona, pozostającego w chłodnych relacjach z premierem Netanjahu, a także Baracka Obamy, jak również krytycznego wobec obecnego rządu pisarza Amosa Oza, a nawet prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa, którego pojawienie się w Jerozolimie i uścisk dłoni z Netanjahu wprawiły dyplomatów, organizatorów i samych Palestyńczyków w konsternację. Obok Abbasa zasiadł Donald Tusk, a nieco dalej Andrzej Duda.

„Jesteś tak wielki jak cel, któremu służysz, i tak młody, jak twoje marzenia” – mawiał Peres. Odszedł więc marzyciel, którego wielu, jak zauważył w pogrzebowej mowie Amos Oz, wyśmiewało. Nie wierzono w jego przekonanie, że pokój z Palestyńczykami jest możliwy i że – tu znów Oz – „nie mamy żadnego innego wyjścia, musimy więc podzielić nasz wspólny dom na dwa mieszkania. Gdzie są ci odważni liderzy, którzy wprowadzą to wszystko w czyn?”.

Było to pytanie retoryczne, bo próżno we współczesnym Izraelu szukać następcy Szymona Perskiego. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Ur. w 1987 r. w Krakowie. Dziennikarka, stała współpracowniczka „Tygodnika Powszechnego” z Izraela, redaktorka naczelna polskojęzycznego kwartalnika społeczno-kulturalnego w Izraelu „Kalejdoskop”. Autorka książki „Polanim. Z Polski do Izraela”, współautorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2016