Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dla Franciszka zdrowa świeckość „jest otwarta na wszystkie formy transcendencji według różnych tradycji religijnych i filozoficznych” („Przecież nawet ateista może mieć życie wewnętrzne” – zauważył papież). Można to zatem rozumieć tak, że świeckość we Francji nie jest zbyt zdrowa, gdyż kraj ten pod wpływem oświecenia do religii odnosi się nieco lekceważąco, traktując ją jako przeżytek.
A czym jest ruch Poissons Roses (czyli dosł. Różowe Ryby), który zyskał rozgłos po audiencji u Franciszka?
Najkrócej mówiąc: to grupa lewicowych katolików, bliskich francuskim socjalistom. O mariażu chrześcijaństwa (symbolika ryby) z lewicowymi poglądami świadczy drugi człon nazwy, odwołujący się do różowego koloru, będącego we Francji barwą socjalistów. W swojej deklaracji przywódcy grupy założonej w 2010 r. odwołują się do silnych we Francji tradycji chrześcijaństwa wrażliwego socjalnie. Jako główne źródła inspiracji Różowe Ryby podają personalizm Emmanuela Mouniera oraz myśl Emmanuela Levinasa, Paula Ricoeura i Hannah Arendt.
Poissons Roses mówią, że chcą powstrzymać dominujący w społeczeństwie kult „ja”, czy to w formie ekonomicznej, czy obyczajowej. Choć popierają lewicę w kwestii walki z gospodarczym neoliberalizmem, to zarazem ci socjaliści i „papiści” są, jak prawica, niechętni adopcjom homoseksualnym czy prawnej zgodzie na eutanazję. Ten nieszablonowy think tank deklaruje, że pragnie uzdrowić lewicę i ożywić Francję. Do tego jest na razie jednak daleko, gdyż wpływy owej grupy ograniczają się do wąskiej frakcji wewnątrz Partii Socjalistycznej. ©