Słowo poety, ucho krytyka

Czemuż to o nas nie chcecie pisać, panowie? - zdawały się pytać wybitnych krytyków poetyckie "roczniki osiemdziesiąte".

21.04.2009

Czyta się kilka minut

Festiwal Port Wrocław zainaugurowało wręczenie Krystynie Miłobędzkiej nagrody Silesius za tom "gubione" (obszernie recenzował go w "TP" nr 50/2008 Paweł Próchniak, w tym zaś numerze pisze o nim także Wojciech Bonowicz). Zarówno ta książka, jak i inne nominowane do nagrody (Romana Honeta, Edwarda Pasewicza, Marcina Sendeckiego, Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego, Adama Wiedemanna i Bohdana Zadury) wyraźnie pokazują, że w minionym roku poezja polska miała się całkiem dobrze, mówiąc o sprawach istotnych - dotyczących naszego istnienia, tożsamości, samotności, dziecięcych traum, czułości - wieloma językami: od esencjonalności Miłobędzkiej, poprzez bolesny lingwizm Sendeckiego czy spokojną frazę Zadury, po mroczno-barokową wyobraźnię Honeta.

W ogóle tegoroczny - odchudzony, skromniejszy, nieco świadomie siermiężny - Port był udany. W przeciwieństwie do roku poprzedniego nad słowem poetów nie dominowała inscenizacyjna oprawa i można się było po prostu cieszyć udanymi czytaniami - także np. Piotra Sommera czy przekładów z Larkina, Wallace’a Stevensa oraz Williama Carlosa Williamsa - niejednokrotnie wzmacniającymi wrażenia wyniesione z lektury. Czymś zupełnie wyjątkowym, niezwykle trudnym do opisania było krótkie spotkanie z Krystyną Miłobędzką. Siedzącej obok mnie energicznej dziennikarce płynęły po policzkach łzy, ja zaś miałem dziwne wrażenie, jakbym słuchał i oglądał nie tyle czytającego człowieka, co samoistne, niepewnie, ale oddzielnie już istniejące słowa, ciągle na nowo budujące swe znikliwe istnienie.

Wśród publiczności dominowała młodzież, co jest niewątpliwie efektem długofalowej działalności Biura Literackiego, rozwijającego programy edukacyjne, w poetyckich etiudach filmowych stawiającego na nowoczesną formę przekazu, konsekwent­nie poszukującego i "odławiającego" debiutantów.

Wśród paneli dominowała dyskusja o literaturze lat 1989-2009 z udziałem Dariusza Nowackiego, Mariana Stali, Piotra Śliwińskiego oraz Justyny Sobolewskiej. (Co zresztą istotne, choć w czasie Portu jeszcze nieobecne, właśnie ukazała się obszerna, poświęcona temu okresowi, praca Przemysława Czaplińskiego "Polska do wymiany. Późna nowoczesność i nasze wielkie narracje"). Wśród wielu wskazanych przez krytyków tendencji (jak oczywista, zaszła w tym czasie marginalizacja kultury wysokiej; "rewolucja młodości", wyczerpująca się w połowie lat 90.; de-, a następnie recentralizacja życia literackiego) zwraca uwagę kilka zjawisk. "Czas wydawców", a więc rosnący prymat firmowego stempla nad recepcją krytycznoliteracką. Coraz szybsze zapominanie kolejnych połaci literatury i kształtowanie się "nowego centrum", poetów "niewymijalnych" - wśród nich, zdaniem Mariana Stali, znalazłby się z pewnością Marcin Świetlicki. Ciągłe (na pewien sposób zresztą optymistyczne - bo dające lekturowe perspektywy) niedoczytanie, nieopisanie w pełni twórczości dwóch dekad.

Osobnym ważkim tematem - zasygnalizowanym przez Dariusza Nowackiego - jest tu zmiana języka krytyki literackiej. Pisanie o poezji w coraz większym stopniu odchodzi od języka hermeneutycznego, zakotwiczonego w doświadczeniu egzystencjalnym, by wspierać się innymi dyskursami: teoretyczno-literackim, filozoficznym, politycznym... Jakby krytyk potrzebował uwiarygodnienia, nowego sposobu potwierdzenia swojej społecznej atrakcyjności. Czy jednak - dodajmy z niepokojem - nie oznacza to także usuwania się na drugi plan samej literatury, słabnięcia krytycznoliterackiego słuchu?

A na ten słuch - co jest obserwacją z Portu, idącą wbrew najczęstszym naszym opiniom - wydaje się wciąż istnieć zapotrzebowanie. Gdy z jednej strony znaczenie roli krytyka od lat zdaje się maleć, z drugiej najczęstsze pytanie, jakie padało ze strony młodej publiczności, można by streścić: dlaczego o nas nie piszecie? Jakby łatwości wydania tomu, publikowania i bycia recenzowanym w internecie brakowało jakiegoś rodzaju sankcji: stempla prestiżowego pisma, a nawet - zdawałoby się: lekceważonej - polonistyki uniwersyteckiej.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Ur. 1971 r. Krytyk literacki, pracownik Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, sekretarz Międzynarodowej Nagrody Literackiej im. Zbigniewa Herberta, wieloletni redaktor „Tygodnika Powszechnego”. Autor książki „Miłosz. Biografia” (Wydawnictwo Znak,… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2009