Ślepa uliczka preambuły

Konstytucja Unii Europejskiej jest dokumentem, pod którym powinni się podpisać obywatele 25 państw. Ludzie, którzy należą do różnych religii i Kościołów. Agnostycy i niewierzący. Dlatego jej autorzy poszli tropem tradycji francuskiej, zakładającej separację religii i państwa.

“Nie znaczy to jednak, że katolikom zabroni się chodzenia do Kościoła czy celebrowania nabożeństw majowych. Dlatego nie pojmuję oburzenia środowisk katolickich, ale także laickich, które na czele z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim deklarują, że muszą zabiegać o oto, by w preambule konstytucji umieszczono zapis o tradycji chrześcijańskiej. Mamy tu do czynienia z ogromnym nieporozumieniem" - mówi w KRYTYCE POLITYCZNEJ (5) ks. prof. Stanisław Obirek, jezuita, wykładowca w Wyższej Szkole Filozoficzno-Pedagogicznej “Ignatianum" w Krakowie oraz na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego.

Konstytucja ma być dokumentem, który nie powinien nikogo wykluczać z wielkiej rodziny europejskiej. A trzeba pamiętać, że do UE niebawem dołączy muzułmańska Turcja. I co wtedy? Będziemy zmieniać preambułę? - pyta retorycznie ks. Obirek. I stwierdza: “Dla mnie wzorem, jak powinno się pisać konstytucje, jest ustawa zasadnicza państwa Watykan. Otóż Stolica Apostolska w 2001 r. promulgowała nową konstytucję. Jest to czysto prawny dokument, który nie posiada preambuły (w każdym razie mimo usilnych wysiłków nie udało mi się do niej dotrzeć). W dokumencie tym nie ma żadnego odwołania do Boga ani do wartości chrześcijańskich. Jest tak, jak powinno być - prawne regulacje spraw między jednym państwem a innymi państwami i praktyczne rozwiązania wewnątrzpaństwowe. Aż dziw, że do tej konstytucji - katolickiego państwa par excellence - tak mało odwołań znajduję w głosach gorliwych obrońców Pana Boga i wartości chrześcijańskich. Konstytucja jest przecież dostępna na stronach internetowych Watykanu (www.vaticana.va). Być może także europejska konstytucja nie potrzebuje żadnej preambuły. Dekretowanie istnienia Boga, również z punktu widzenia teologii chrześcijańskiej, jest bardzo problematyczne. Tradycja chrześcijańska na swym koncie ma nie tylko gotyckie katedry czy budowę uniwersytetów, ale także inkwizycję i brak szacunku dla wolności sumienia. To wciąż budzi złe skojarzenia. Czy słusznie, że także dziś, to już inna sprawa".

Podczas grudniowych negocjacji w Brukseli zahamowano proces scalający UE. Rząd Leszka Millera, przy szerokim poparciu opozycji, dał się zapędzić w ślepą uliczkę - i to wyłącznie w imię populistycznych kalkulacji. “Politycy, którzy z natury powinni szukać kompromisów i konsensusu, przerodzili się w fanatyków, którzy bronili nierealistycznych postulatów jak niepodległości. Roztropność w polityce na tym między innymi polega, że trzeba unikać dogmatycznych postaw". Teza, że Polska w Brukseli odniosła zwycięstwo i w wielkim stylu broniła swoich interesów oraz suwerenności, świadczy o utracie poczucia rzeczywistości. Przeciwnie: Bruksela dowiodła, że Polska nie potrafi rozmawiać z partnerami i w cywilizowany sposób bronić interesów.

Znaczące jest również, że o ile przed brukselskim szczytem polscy biskupi wielokrotnie zajmowali stanowisko w sprawie UE (jedni, jak abp Henryk Muszyński, twierdzili, że to jest szansa dla Polski, inni zgłaszali wątpliwości lub przestrzegali, że integracja jest błędem), po fiasku nabrali wody w usta. Obirek komentuje: “Trudno powiedzieć, dlaczego polski Kościół instytucjonalny milczy w tak ważnej dla kraju sprawie. Brak oceny tej sytuacji ze strony Kościoła należy rozpatrywać w kategoriach grzechu zaniedbania. Tym bardziej, że Kościół polski stać na to, by zajmować się kobietami lekkich obyczajów czy uczestnictwem młodzieży w dyskotekach, ale brakuje mu czasu, by zająć jasne stanowisko w sprawach, które decydują nie tylko o przyszłych cywilizacyjnych losach Polski, ale także Europy. Nasz Kościół powinien sięgnąć do doświadczeń Kościołów, które już od kilkunastu lat prowadzą duszpasterstwo w ramach UE. Nie musimy niczego wymyślać. Mam tu choćby na myśli takie postacie Kościoła Europy Zachodniej, jak kard. König z Wiednia, kard. Martini z Mediolanu, kard. Danneels z Brukseli... Nie od Polski zaczęła się próba inkulturacji chrześcijaństwa w strukturach europejskich".

KB

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 13/2004