Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Najnowsza encyklika Franciszka nie zaskakuje. To przejmujący, osobisty tekst, który – w pewnym sensie – jest podsumowaniem tego pontyfikatu. Zawiera przenikliwą, miejscami nawet ostrą diagnozę współczesnej cywilizacji, zarówno na poziomie globalnych mechanizmów ekonomicznych czy politycznych, jak i schorzeń trapiących nas wszystkich, konkretnych ludzi. Rysuje jednak zarazem horyzont nadziei – wizję procesu leczenia ciemnych stron człowieka i ludzkości.
Franciszek chce pozostać realistą a jednocześnie zaprasza: „Zdobądźmy się na marzenie, jako jedna ludzka rodzina, uczestnicy wspólnej podróży, dzielący to samo ciało, dzieci tej samej ziemi, która jest naszym wspólnym domem, każda i każdy z nas przynoszący bogactwo swoich własnych wierzeń i przekonań, każda i każdy z własnym głosem, siostry i bracia wszyscy”.
Powyżej zacytowane zakończenie papieskiego wprowadzenia do encykliki wyraża przewodni motyw, osnowę wszelkich bardziej szczegółowych uwag: jest to antropologia relacyjna, wedle której osoba nie może istnieć w izolacji, lecz staje się, wchodząc w możliwie głębokie relacje z innymi osobami, a także z całym światem. W wizji tej niezwykle ważne jest zachowanie harmonii pomiędzy indywidualną, niepowtarzalną tożsamością oraz uczestnictwem we wspólnocie.
Z tej właśnie perspektywy papież próbuje zrozumieć i ocenić rozmaite zjawiska społeczne, polityczne czy kulturowe. Z tej perspektywy wskazuje, że zamknięcie się na „innego” – zarówno na poziomie osobistym (indywidualistyczna troska wyłącznie o siebie), jak i na poziomie mniejszych i większych grup, np. wspólnot lokalnych czy narodowych – prowadzi ostatecznie do degeneracji. Dlatego Franciszek zachęca: bądźcie świadomi swojej tożsamości, znajcie historię swoją, swojej rodziny, swojego narodu, ale jednocześnie nie bójcie się wchodzić w relacje z ludźmi bardzo od was różnymi, słuchajcie, co mają do powiedzenia, szukajcie z nimi kontaktu, przyjmujcie ich do siebie – to jest trudne, prawda, ale to jedyna droga nie tylko do rozwiązania konfliktów, lecz także do waszego rozwoju.
Niezwykle istotnym aspektem papieskiej wizji jest, jak sądzę, wskazanie na istniejące połączenie poziomu osobistego oraz wspólnotowego. Papież podkreśla, że potrzebne jest tworzenie „kultury spotkania” na poziomie lokalnym, państwowym, międzynarodowym. Jednocześnie zauważa, że nie jest to możliwe bez wykształcenia w sobie osobistych zdolności uważnego słuchania drugiego, przekraczania własnych ograniczeń, schematów, uleczenia zranień. Dlatego encyklika zawiera wskazówki zarówno co do strukturalnych, politycznych czy ekonomicznych reform, jak i odnośnie osobistego, duchowego czy psychologicznego rozwoju.
Tym, co niezwykłe w tej encyklice – jako dokumencie magisterium Ecclesiae – jest pięciokrotne wymienienie w tekście (nie w przypisach!) osoby Ahmada Al Tayyeba, muzułmanina, Wielkiego Imama uniwersytetu Al-Azhar, jako kogoś, kto był dla Franciszka źródłem inspiracji. Można powiedzieć, że Franciszek (nie pierwszy raz) mówiąc coś, jednocześnie robi to, o czym mówi. Mówi bowiem o głębokim spotkaniu z innym przy zachowaniu tożsamości przez każdego z uczestników spotkania. I jednocześnie daje świadectwo takiego właśnie spotkania.