Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Premier obiecuje “tanie państwo", a w tym samym czasie jego minister finansów prosi go o zwiększenie deficytu, czyli chce, aby państwo było droższe. Rząd utworzony przez ugrupowanie, które straszyło podniesieniem VAT przez konkurentów, zastanawia się, czy nie podnieść VAT na żywność. Minister spraw wewnętrznych obiecuje “promocję policjantów w policji" i rozpoczyna od wypromowania na szefa policji generała, który nigdy policjantem nie był.
Równocześnie ten sam rząd rozsądnie koryguje fantastyczne wyborcze obietnice boomu mieszkaniowego i przedstawia plany likwidacji rozlicznych agencji i funduszy, od lat skutecznie odsysających pieniądze z budżetu. Miejmy nadzieję, że te zapowiedzi zostaną zrealizowane. Jednak najciekawsza decyzja to powierzenie ministerstwa zdrowia Zbigniewowi Relidze, którego program ma wiele wspólnego z programem PO, ale niewiele z programem PiS. Zakłada m.in. utrzymanie i rozbudowę systemu publicznych ubezpieczycieli i wzbogacenie go o prywatną konkurencję. Zamiast rewolucyjnej zmiany zasad finansowania i zwiększania roli państwa - ostrożne prorynkowe zmiany. Prof. Religę ma lojalnie wspierać jako wiceminister Bolesław Piecha, który... był autorem programu PiS. W przedwyborczych obietnicach, składzie, programie i pierwszych decyzjach rządu łatwo dostrzec dobre i złe strony. Znacznie trudniej - spójność.