Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Gazociągiem tym rosyjski monopolista chce dostarczać błękitne paliwo przez Morze Czarne na południe Europy. Budowa nowej rury znacznie ograniczy możliwości realizacji unijnego kontrprojektu: gazociągu Nabucco. Na razie Południowy Potok (podobnie jak Nabucco) jest projektem wirtualnym, nie są jeszcze gotowe ani plany przebiegu trasy, ani choćby studium opłacalności. Ale Moskwa ma polityczną wolę i wielką determinację, aby jak najszybciej skonstruować narzędzia efektywnej ekspansji na paliwowy rynek europejski. South Stream to projekt energetyczno-polityczny, który jest wyzwaniem dla Unii Europejskiej. Trudno powiedzieć, czy Rosji uda się go zrealizować. Gra toczy się nadal. Ale przyklepanie porozumień z Bułgarami to mocne zagranie w tym meczu.
Rosja stara się pozyskać dla swoich celów jak najwięcej sojuszników. Z europejskiego pasjansa wyjmuje poszczególne karty: dla bałtyckiego rurociągu (Nord Stream) pozyskała Niemcy i Holandię, teraz dla południowego ramienia gazociągowej układanki - Włochy i Bułgarię. Wiąże partnerów zobowiązaniami, które stoją w sprzeczności z zamiarami całej Unii.
W przyjętej na początku 2007 r. Europejskiej Polityce Energetycznej zapisano jak najsłuszniej dążenie do dywersyfikacji źródeł gazu. Rękojmią powodzenia tej polityki jest jedność wszystkich członków. Tymczasem Rosja chce owinąć Europę siecią swoich rurociągów od północy i od południa, i jedność tę unicestwić. I jest na dobrej drodze, gdyż partykularne interesy poszczególnych uczestników rynku wydają się brać górę nad rozsądnym hasłem wspólnej polityki energetycznej - i nad uniezależnieniem się od jednego dostawcy, w dodatku tak ekspansywnego i żarłocznego.