Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W połączeniu ze zwycięstwem Zełenskiego w niedawnych wyborach prezydenckich (zdobył w drugiej turze 73 proc. głosów), w ukraińskiej polityce mamy sytuację bez precedensu. Trudno to nazwać inaczej niż rewolucją przy urnach. Jej przyczyny to ogromna frustracja i złość Ukraińców na niezrealizowane obietnice poprzedniej ekipy rządzącej i wielka nadzieja na naprawę państwa.
Rezultat wyborów niesie jednak wiele pytań bez odpowiedzi, w tym kluczowe: co Zełenski zrobi z tym podwójnym zwycięstwem? Konsolidacja władzy w jednych rękach daje wielkie możliwości, ale niesie też wiele pokus. Inne pytanie brzmi, w jakim stopniu będzie on w stanie kontrolować własną partię, która ma też innych „akcjonariuszy”? Mimo tych zastrzeżeń, Ukraina stanęła przed wyjątkową szansą na dokończenie – ledwie rozpoczętej po Rewolucji Godności – modernizacji i wprowadzenie reform, które złamią system oligarchiczny pasożytujący na państwie. Najbliższe miesiące pokażą, czy niedoświadczony prezydent ze swoją kształtującą się ekipą będą umieli zrobić użytek ze „złotego rogu”, tak niespodziewanie otrzymanego od losu. ©
CZYTAJ TAKŻE
KANDYDACI, KTÓRYCH NIE ZNAJDZIESZ W GOOGLE’U: Drugi raz w tym roku Ukraińcy idą do urn. Wielu, rozczarowanych ludźmi Majdanu, znów zagłosuje na kandydatów spoza „systemu”. Ale na swoją niszę liczy też stara gwardia – w tym politycy prorosyjscy.