Raskolnikow z kampusu

Tym razem Woody Allen przemawia do nas osobiście: podobnie jak bohater rozczarowany sobą i światem, wciąż głodny wielkich emocji i wielkich narracji, choć już niezdolny do ich tworzenia.

15.08.2015

Czyta się kilka minut

Emma Stone i Joaquin Phoenix w filmie „Nieracjonalny mężczyzna” / Fot. Materiały prasowe
Emma Stone i Joaquin Phoenix w filmie „Nieracjonalny mężczyzna” / Fot. Materiały prasowe

Nowej świeckiej tradycji stało się zadość – od pewnego czasu trudno wyobrazić sobie sierpień bez polskiej premiery filmu Woody’ego Allena. Towarzyszy temu nieodparte wrażenie, że twórca „Zakochanych w Rzymie” po prostu sumiennie wykonuje roczny plan, a wszystkie jego tytuły z ostatnich lat mogłyby rozpoczynać się gawędziarskim „Znacie? No to posłuchajcie”. Podobnie jest i tym razem. „Nieracjonalny mężczyzna” stanowi jeszcze jedno repetytorium z twórczości nowojorskiego reżysera. Czy jednak twórcy, który w tym roku skończy 80 lat, wypada zarzucać, że się powtarza? Zwłaszcza że ciągle robi to z wdziękiem.

Obsadzenie w roli głównej Joaquina Phoenixa również zwiastuje „powtórkę z rozrywki”. Aktor z charakterystyczną blizną po zajęczej wardze wyspecjalizował się w kreacjach „zwichniętych romantyków”. Allen wykorzystuje więc nie tyle aktorski potencjał Phoenixa, ile właśnie utrwalony w zbiorowej wyobraźni jego psychopatyczny image. Dlatego i tym razem nie powinno dziwić, że sfrustrowany wykładowca filozofii, którego impotencja dopada zarówno w łóżku, jak i przy biurku, staje się niemal z dnia na dzień współczesnym wcieleniem Rodiona Romanowicza Raskolnikowa. Od bohatera XIX-wiecznej powieści różni go jednak – prócz metryki – całkowity brak poczucia winy i powolne osuwanie się w szaleństwo.

U Allena ta popwariacja wokół prozy Dostojewskiego skrywa raczej oczywiste diagnozy. Profesor Abe, jak wielu współczesnych jajogłowych, utracił wiarę w możliwość naprawy świata. W przeciwieństwie do innych akademików nie boi się głośno obwieszczać swego zwątpienia. Pociągając hojnie z piersiówki, próbuje także rozwiać złudzenia wpatrzonej weń studentki Jill (Emma Stone). Po traumatycznych przejściach, takich jak śmierć najlepszego przyjaciela na wojnie w Iraku, filozofia stała się dla Abe’a już tylko „werbalnym onanizmem”. Cynicznie polemizuje z Kantem, Husserlem czy Kierkegaardem, a planowaną od dawna książkę o Heideggerze odkłada, skarżąc się na intelektualną blokadę. Dopiero wykalkulowane zabójstwo jednostki uznanej przezeń za społecznie szkodliwą ma pomóc mu wypełnić życie sensem.

Czyż nie jest Abe radykalnym przedłużeniem Allenowskich bohaterów z wczesnego okresu twórczości? Rozgadanych intelektualistów, diagnozujących wokół siebie wszystko i wszystkich, ale niezdolnych do przezwyciężenia własnych neuroz? Podobne samoodniesienia można by mnożyć. Za prywatną obsesję twórcy „Manhattanu” uważa się powtarzający się w jego filmach motyw ślepej fascynacji, jaką młoda bohaterka darzy dużo starszego partnera, i również w tym przypadku nie ma pewności (patrząc na charyzmatycznego Phoenixa i słuchając tautologicznej paplaniny Stone zza kadru), czy ten model związku został do końca skompromitowany. Z „Tajemnicą morderstwa na Manhattanie” z kolei kojarzy się Hitchcockiem podszyty wątek zbrodni i prywatnego śledztwa – równie błyskotliwych w pomyślunku, co amatorskich w wykonaniu. Najbardziej jednak narcystyczny hołd składa Allen takim swoim filmom jak „Match Point” czy „Zbrodnie i wykroczenia”. W tym ostatnim morderstwo z premedytacją również zostało obudowane filozoficznym dyskursem, jednak w przeciwieństwie do znakomitego filmu sprzed ćwierćwiecza Allen nie ma już na tyle odwagi (czy może po prostu dawnego cynizmu), by zbrodnię pozostawić bez kary, a moralną odpowiedzialność przerzucić na widza. Moralista przeistoczył się w moralizatora.

„Dramatyzujemy, by wypełnić w życiu pustkę” – mówi w pewnym momencie zblazowany Raskolnikow z kampusu. Oglądając nowy film Allena, ma się wrażenie, że przemawia do nas on sam, podobnie jak jego bohater od dawna wypalony, rozczarowany sobą i światem, wciąż głodny wielkich emocji i wielkich narracji, choć już niezdolny do ich tworzenia. Dla Allena sensem życia stało się opowiadanie historii, i mimo że od pewnego czasu nosi ono znamiona seryjnej produkcji, trudno odmówić mu wigoru. „Nieracjonalny mężczyzna” posiada dobry rytm i suspens, zręcznie igra kategorią przypadku, zaś naiwna w gruncie rzeczy opowieść (relacjonowana zarówno przez Jill, jak i przez Abe’a) zostaje podrasowana chwytliwym motywem jazzowym w wykonaniu Ramsey Lewis Trio. Mimo całej lekkości opowiadania trudno byłoby jednak nazwać ten film udaną komedią, choćby dlatego, że śmiechu tu jak na lekarstwo. Jednocześnie, pomimo ciężaru tematu, próżno doszukiwać się tu sążnistego moralitetu w rodzaju „Zbrodni i wykroczeń” ani tym bardziej poważnego starcia ze „Zbrodnią i karą”. Pozostaje więc chybotliwy taniec na linie w wykonaniu aktorskiego duetu. Albo rosyjska ruletka, w którą bawi się szukający mocnych wrażeń Abe, a która dla samego Allena kończy się głuchym strzałem. ©

NIERACJONALNY MĘŻCZYZNA (Irrational Man) – reż. Woody Allen, USA 2015.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 34/2015