Ramadan Bajram w wolnym Trypolisie

Mohammed z powstańczej żandarmerii nie ściemnia jak Tymczasowa Rada Narodowa. Wie, co słychać w mieście i mówi bez ogródek: "Kontrolujemy 50 procent miasta. Kaddafiści wzięli do rąk nasze sztandary i siedzą cicho". W jego dzielnicy wszyscy są uzbrojeni. Kaddafi rozdał w ostatnich dniach panowania 125 tysięcy kałasznikowów.

   Czyta się kilka minut

Trypolis, 30/31 sierpnia 2011 r. / fot. Andrzej Meller /
Trypolis, 30/31 sierpnia 2011 r. / fot. Andrzej Meller /

Eid ul Fitr, czyli święto dziękczynienia muzułmanie obchodzą na koniec ramadanu - miesięcznego postu, który w tym roku przypadł dokładnie na sierpień. Darowują sobie winy, starają sie pojednać, dziękują Bogu za przeżycie świętego postu i wybaczenie grzechów.

We wtorek wieczorem Plac Męczenników jest pełen. Panuje atmosfera radości. Powiewają powstańcze flagi, rozbrzmiewają powstańcze songi. Ale jak tu się pojednać? To pierwszy Bajram w wyzwolonym Trypolisie, gdzie jeszcze roi się od zwolenników Kaddafiego.

Stoję pod ogrodzoną sceną i robię zdjęcia tłumom. Zaczynam rozmawiać z 25-letnim Mohammadem. Chłopak służy w nowo powstałej żandarmerii wojskowej powstańców. Okazuje się, że być może dotarliśmy do Libii w podobny sposób. Mohammed studiował cztery lata w Kuala Lumpur i 1 maja przyleciał przez Oman do Egiptu, by walczyć z Kaddafim. Ja przyjechałem pisać, ale dotarłem do Libii w ten sam sposób i także wylądowałem w Kairze 1 maja. Co więcej, ostatni wieczór w stolicy Malezji spędziłem w Reggae Barze w China Town, tak samo jak młody wojak.

Pytam go o sytuację w mieście, o bezpieczeństwo. Mohammed nie ściemnia jak Tymczasowa Rada Narodowa. Wie, co słychać w mieście i mówi bez ogródek: - Kontrolujemy 50 procent miasta. Kaddafiści wzięli do rąk nasze sztandary i siedzą cicho.

W jego dzielnicy wszyscy są uzbrojeni. Kaddafi rozdał w ostatnich dniach panowania 125 tysięcy kałasznikowów. Jeszcze tydzień temu jego sąsiedzi byli za "muszawszufą", czyli krzaczastym łbem, jak Kaddafiego nazywają rewolucjoniści. W dzielnicy nikt do kaddafistów nie strzelał, nikt nie stawiał barykad. W ciągu jednego dnia, tydzień temu, kiedy padał reżim, sąsiedzi dosłownie wywiesili na balkonach powstańcze flagi i przywdziali ichnie gadżety.

- Mogę wybaczyć najemnikom z Afryki, że do nas strzelali, brali za to pieniądze, taka parszywa robota - mówi Mohammed - choć jeśli mam być szczery, to wyrżnąłbym chętnie ich wszystkich. Jak mam jednak wybaczyć Libijczykom, naszym braciom, którzy nas zabijali? Wierzę, że Kaddafi to mason, który używa czarnej magii. Przesłuchiwałem jeńców i choć ciężko w to uwierzyć, mówili otwarcie: kochamy go, jest dla nas Bogiem! Nie chcemy rozpoczynać rządów od rozlewu krwi, ale jak im wszystkim wybaczyć? - pyta chłopak.

Mohammed pochodzi z rodziny bogatych nafciarzy z sektora prywatnego. Był menadżerem rodzinnej firmy, ale planuje pozostać w wojsku albo innej służbie. - Żeby - mówi - już nigdy żaden Kaddafi nie wrócił do Libii.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]