Pytanie o szambo

13.04.2003

Czyta się kilka minut

Niegdyś, pacholę, śniłem o sławie. Byłem pewien - a któż za młodu nie nosi w sobie takiej pewności - że pewnego dnia zadziwię świat odpowiedzią na pytania fundamentalne, pytania bolesne i gorzkie, które zostały postawione przed ludzkością ku jej rozpaczliwemu osłupieniu: dlaczego człowiek nie może polizać się w łokieć? dlaczego kwakanie kaczki nie wzbudza echa? dlaczego budowa ciała świni uniemożliwia jej spojrzenie w niebo? Dziś wiem, że poniosłem klęskę. Na nic zdały się wieloletnie studia, niestrudzone eksperymenty i gniewne dyskusje. Wiem, że nie wiem. Wiem też, że nie będę wiedział, choćbym
nawet podążył drogą doktora Fausta. Na nic nadzieje! W mej duszy zagościł smutek rezygnacji i zwątpienia.

W poszukiwaniu pociechy postanowiłem odpowiedzieć na pytania łatwiejsze, a mianowicie: dlaczego w Jordanowie nad Skawą od stycznia 1999 roku do lutego 2003 roku osiemnaście razy zamykano ujęcie wody? dlaczego przez połowę marca mieszkańcy Nowego Targu byli pozbawieni możliwości korzystania z sieci wodociągowej? Zdawałoby się, że odpowiedź jest prosta: ponieważ służby sanitarne wykryły w nurtach Skawy i Białego Dunajca bakterie z rodzaju Clostridium i paciorkowce kałowe!

Wysnuć należałoby z tego wniosek, że obie rzeki zostały zanieczyszczone fekaliami i choć - przyznajmy - będzie to wniosek trafny, słuszny i logiczny, to nie wyczerpie jednak całokształtu zagadnienia. Odwaga badawcza kieruje mnie zatem ku pytaniu następnemu: w jaki sposób Skawa i Biały Dunajec zostały zanieczyszczone fekaliami? Częściową odpowiedź na to pytanie znajdziemy w opisach prasowych. „Jak twierdzi jordanowska policja, nocami do Skawy ktoś wlewa ciemnobrunatną ciecz o zapachu fekaliów” - informuje „Gazeta w Krakowie” dodając, że „truciciela rzeki poszukuje prokuratura, która na wniosek starostwa wszczęła śledztwo”. Mniemać zatem powinniśmy, że idzie tu o tajemniczego osobnika, który dla uzyskania satysfakcji natury materialnej, moralnej czy duchowej pracowicie krząta się po nocach przy brunatnej cieczy o charakterystycznym zapachu, a muszą być to satysfakcje znaczne, skoro człowiek ów zarywa noce na robotę w warunkach uciążliwych i niehigienicznych. Był żeby tylko taki jeden? Jeden jedyny niestrudzony pracownik nocy? Coś nie chce mi się wierzyć, gdy pomyślę o ogólnym stanie wód polskich, zarówno na terenach galicyjskich, jak i królewiackich, a także Odzyskanych. Mieszkańcy Nowego Targu zostali pozbawieni wody pitnej z powodu zrzucenia przez oczyszczalnię w Zakopanem 1800 metrów sześciennych ścieków. Znawcy problematyki wskazują jednak, że dla osiągnięcia przez Biały Dunajec obecnego stopnia zanieczyszczenia potrzebna była ciężka robota wielu ludzi przez wiele lat. Krótko i dosadnie ujął to w wypowiedzi prasowej Leszek Sebesta, wojewódzki inspektor ochrony środowiska: „Nie jesteśmy w stanie chodzić po gospodarstwach i karać rolników, którzy dziurawią szamba”.

Spór o właściwą interpretację omawianego zjawiska podzielił środowiska naukowe na trzy grupy. Reprezentanci pierwszej zauważają, że wylanie zawartości szamba do rzeki jest i musi być - biorąc na zdrowy rozum - poprzedzone oczyszczeniem szamba zapełnionego; w tym sensie powinno być traktowane jako wyraz troski o właściwy stan higieniczny tysięcy gospodarstw. Reprezentanci drugiej grupy uważają, że w akcie uzupełnienia rzek fekaliami ujawnia się całokształt więzi łączących wieś z miastem, człowieka (mieszkającego w górnym biegu rzeki) z człowiekiem (mieszkającym w dolnym biegu rzeki), mówiąc krótko: Polaka z Polakiem. Jeśli idzie zaś o trzecia grupę, do której i ja się zaliczam, to głosi ona, że masowe cosezonowe wylewanie fekaliów do rzek jest śladem odwiecznego ludowego rytuału przypominającego pławienie Marzanny. Jest wielce prawdopodobne, że w czasach zamierzchłych właśnie w taki sposób ludność składała hołd pogańskim bożkom wód, pól i lasów. Na zakończenie pragnę dodać, że imiona tych bożków są ukryte (zaszyfrowane) w odpowiedziach na pytania następujące: dlaczego człowiek nie może polizać się w łokieć? dlaczego kwakanie kaczki nie wzbudza echa? dlaczego budowa ciała świni uniemożliwia jej spojrzenie w niebo?

Michał Komar

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2003