Pytania o Shakespeare'a

Kim właściwie był Shakespeare? Nie chodzi ofantastyczne hipotezy, które autorstwo szekspirowskich dramatów przypisywały komuś zupełnie innemu, raczej orozziew pomiędzy trywialnością znanych nam faktów zbiografii Stratfordczyka awszechogarniającym kosmosem jego dzieła. Autor książki próbuje rozwiązać ten dylemat, przerzucając most pomiędzy biografią Shakespeare'aajego utworami iświatem, który wtych utworach się odbija.
 /
/

Praca uznanego naukowca rzadko zyskuje status bestsellera (chyba że ów naukowiec, jak Umberto Eco, napisze powieść) - tak się jednak przydarzyło Stephenowi Greenblattowi. Urodzony w 1943 r. amerykański krytyk i teoretyk literatury, znawca angielskiego renesansu, od 1997 r. związany jest z Uniwersytetem Harvarda. Stworzył kierunek zwany "nowym historycyzmem", który wiąże dzieło literackie z jego tłem historycznym i kulturowym, stawiając sobie za cel "rozumienie literatury jako części systemu znaków, tworzących daną kulturę". Wybór pism Greenblatta, zatytułowany "Poetyka kulturowa" - to inna nazwa proponowanej przez niego metodologii - wydano u nas w zeszłym roku nakładem Universitasu. Biografia Shakespeare'a, której oryginalny tytuł brzmi "Will in the World", ukazała się przed trzema laty, odniosła wielki sukces i zebrała zarówno entuzjastyczne, jak i krytyczne recenzje (włącznie z mianem "literacko-biograficznego odpowiednika coca-coli"). Bo też autor - skądinąd redaktor dzieł zebranych Shakespeare'a - swoje tezy opiera często na wątłych podstawach. Co nie zmienia faktu, że zawdzięczamy mu pasjonującą lekturę.

Jedną z głównych cech sztuki Shakespeare'a, pisze Greenblatt, jest dotykalność rzeczywistości, obecność żywego doświadczenia osiągnięta dzięki wirtuozowskiej władzy nad słowem. "Aby zrozumieć, kim był - tłumaczy dalej - należy pójść tropem werbalnych śladów, które po sobie zostawił, przyjrzeć się życiu, które przeżył, i światu, na który tak się otworzył". A potem jeszcze apel do czytelnika: "Shakespeare wykorzystał wyobraźnię, by przekształcić swoje życie w sztukę - i aby zobaczyć, jak to się stało, każdy z nas musi uczynić użytek z wyobraźni, którą sam posiada".

Mamy więc obraz elżbietańskiej Anglii, od prowincjonalnego Stratfordu po Londyn, kraju dynamicznego i rozkwitającego, ale podminowanego konfliktem religijnym - to u Greenblatta jeden z najważniejszych wątków. Na tym tle rysuje się sylwetka poety, skonstruowana tyleż z potwierdzonych faktów, ile z hipotez dotyczących środowiska, w którym wyrósł, jego pozycji społecznej, przekonań religijnych i kontaktów towarzyskich. Dowodów, a przynajmniej poszlak, które uwiarygodniłyby te hipotezy, szuka Greenblatt w tekstach Shakespeare'a. To właściwie ciąg pytań różnej wagi, na które jednoznaczna odpowiedź bywa czasem niemożliwa.

Czy powracający w szekspirowskiej metaforyce wątek rękawiczek i skóry to ślad doświadczeń związanych z profesją ojca? Czy w powstałym około roku 1595 "Śnie nocy letniej" znalazło się wspomnienie uroczystości urządzonych dwadzieścia lat wcześniej na cześć Elżbiety w Kenilworth, i czy jedenastoletni William mógł te uroczystości oglądać? Jakie miejsce w jego światopoglądzie zajmowało dziedzictwo katolicyzmu i czy kiedykolwiek spotkał Edmunda Campiona, jezuitę i męczennika wyniesionego przez Kościół katolicki na ołtarze? Czy małżeństwo Shakespeare'a z Anną Hathaway było rzeczywiście nieudane i jakie to miało znaczenie dla obrazu związków między kobietą a mężczyzną w jego dramatach? (Jak zauważa Greenblatt, jedyne dwie pary małżeńskie u Szekspira złączone naprawdę silną więzią, to... Gertruda i Klaudiusz w "Hamlecie" oraz państwo Makbetowie.)

Wśród tematów jest też i zagadka "Sonetów", i kwestia żydowska, a szczególnie wiele miejsca poświęca Greenblatt "Hamletowi", w którym widzi utwór dla Shakespeare'a kluczowy i "najgłębszą ekspresję" jego jaźni. Żarliwy, osobisty ton, w jakim prowadzi narrację, odbiega od akademickiego dyskursu. Bo to nie chłodna analiza - raczej zaproszenie do przygody.

(Wydawnictwo W.A.B., seria Fortuna i Fatum, Warszawa 2007, ss. 424. Przełożyła Barbara Kopeć-Umiastowska. W tekście ilustracje, na końcu nota bibliograficzna oraz indeksy.)

Lektor

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 49/2007