Putin zyskuje na Zachodzie sympatię coraz większej grupy ludzi rozczarowanych polityką liberalnych elit

Putin nie jest żadnym konserwatystą, jest dyktatorem i makiawelicznym technologiem władzy. Używa konserwatywnej narracji wyłącznie cynicznie, na zimno, w służbie interesów.

20.02.2024

Czyta się kilka minut

Karol Paciorek dla TP
Tomasz Stawiszyński // Fot. Karol Paciorek dla „TP”

Zanim jeszcze pojawił się w sieci słynny wywiad Tuckera Carlsona z Władimirem Putinem, ba, zanim jeszcze w ogóle został przeprowadzony, rozgrzały się do czerwoności konta rozmaitych antysystemowców oraz miłośników teorii spiskowych (nie będę wymieniał których, żeby nie robić im reklamy). Z wcale nie tak znowu zaskakującą jednomyślnością ogłaszali oni w kolejnych postach, że już za chwilę stanie się gołym okiem widoczne coś, co dotąd kłamliwe media głównego nurtu starały się przed opinią publiczną ukrywać.

Mianowicie – że Władimir Putin jest w istocie sojusznikiem i przyjacielem wszystkich ludzi przywiązanych do „normalnych, tradycyjnych wartości”. A także dostrzegających, jak skorumpowany i przeżarty demoralizacją jest „system” światowej polityki. Putin – twierdzili – od lat przeciwstawia się obyczajowym przemianom i kulturowym rewolucjom animowanym przez szeroki front zachodnich środowisk liberalno-lewicowych. A do tego doskonale rozumie, czym w Stanach Zjednoczonych (i nie tylko) jest osławiony deep state. Sekretne państwo w państwie, niejawna grupa trzymająca władzę i pociągająca za sznurki, zza kadru zręcznie sterująca marionetkową oficjalną elitą. To właśnie – podkreślali – łączy Putina z Donaldem Trumpem, który również rzucił rękawicę zakulisowym możnowładcom.

Cóż, okazało się, że akurat te wątki – owszem, często w rosyjskiej propagandzie obecne – niespecjalnie w wywiadzie wybrzmiały. Carlson wprawdzie dopytywał o rzekomo zaskakującą niedecyzyjność amerykańskich polityków, rosyjski dyktator zaś wspominał, jak umawiał się na to lub tamto z prezydentem USA, a potem administracja wszystko odwołała. Ale nic ponadto. Podobnie nie zaznaczyły się „tradycyjne wartości” – chrześcijańska Rosja versus sataniczny Zachód – choć akurat o ontycznej jednolitości prawosławnego świata Putin parę razy napomknął. Generalnie jednak skupiał się – jak wiadomo – na powtarzaniu, że pokojowa i uczciwa Rosja nie wywołała wojny, nikogo nie napadła i napadać w przyszłości również nie zamierza. Oczywiście, jeśli znowu poczuje się zagrożona – tak jak w przypadku Ukrainy, którą „kolektywny Zachód” popychał w objęcia NATO – to co innego. Wtedy zrobi, co trzeba, żeby się uratować. No ale będzie to równoznaczne z konfliktem na skalę światową, a przecież dobrze wiadomo, czym się taki konflikt może skończyć. Stąd apel miłośnika pokoju z Kremla do krwiożerczych zachodnich przywódców: opamiętajcie się i przestańcie!

Słowem – klasyka kłamliwej rosyjskiej propagandy, z którą mamy do czynienia od lat, zwłaszcza dwóch. Niezależnie jednak od tego, czy Putin wypowiedział czy nie wypowiedział słów, których od niego ci wszyscy antysystemowcy oczekiwali – samo oczekiwanie i skojarzenie, z którego wypływa, pozostają faktem. Odzew na tę rozmowę również wyraźnie gra na analogicznych nutach. Oto walący się pod ciężarem własnej bezwładności, braku tożsamości i imponderabiliów liberalny Zachód oraz nieliczni obrońcy tego, czym kiedyś był i czym znów mógłby być. Zwolennicy tradycyjnych wartości, rodziny, moralnego i prawnego ładu, poszanowania dla tradycji i wiary przodków. Pogromcy wszelkich deep states. I Putin, który stoi dziś z nimi ramię w ramię.

Jest to rzeczywiście skrajnie niebezpieczne i niepokojące. Nie tylko jednak to, że Putin zaczyna zyskiwać na Zachodzie sympatię coraz większej grupy ludzi rozczarowanych polityką liberalnych elit. Ale przede wszystkim, że dzieje się to w jakiejś mierze z powodu upowszechniania tej właśnie zbitki: tradycyjne wartości, konserwatyzm, prawica równa się Putin i Rosja. Przy czym jest to utożsamienie indukowane zarówno przez Putina (celowo), jak i przez tych świadomych albo nieświadomych propagatorów antysystemowych narracji i teorii spiskowych, którzy ochoczo mu basują. Paradoksalnie, basują mu w tym także pod wpływem coraz bardziej radykalnej polaryzacji (która jest Rosji zdecydowanie na rękę) również niektórzy przedstawiciele szeroko rozumianego obozu liberalno-lewicowego.

Owszem, jest to poręczny pocisk w politycznej wojnie – sprawić, żeby opcję światopoglądową oponenta skleić w masowej asocjacji z Putinem i Rosją. Takie manewry erystyczne stosuje się także w polskich sporach i konfliktach. Słychać to było zwłaszcza przed ostatnimi wyborami. Problem polega jednak na tym, że – po pierwsze – to nieprawda. Putin nie jest żadnym konserwatystą, jest dyktatorem i makiawelicznym technologiem władzy. Używa konserwatywnej narracji wyłącznie cynicznie, na zimno, w służbie interesów.

Jasne, istnieje prorosyjska skrajna prawica, ale istnieje również prorosyjska skrajna lewica. W obu przypadkach nie jest to całość krajobrazu, a Rosja, o czym nie raz pisał m.in. Peter Pomerantsev, celowo wspiera obie skrajności, ponieważ zawsze gra na antagonizowanie. Po drugie natomiast – co właśnie świetnie ilustruje przykład recepcji wywiadu Carlsona z Putinem – pełne skojarzenie konserwatyzmu, chrześcijaństwa i krytycznej postawy wobec polityki liberalnych elit z Rosją może zadziałać, już działa, w znacznym stopniu nie tyle antykonserwatywnie i proliberalnie, ile raczej… prorosyjsko. Po prostu – w ludziach o takich przekonaniach może wytworzyć, już wytwarza, wrażenie, że Putin faktycznie jest ich sprzymierzeńcem i w związku z tym należy go wspierać. Podczas gdy tak naprawdę jest całkiem odwrotnie.

Trzeba przyznać – nieźle to sobie Władimir Władimirowicz wykombinował. Gorzej, że wciągnął w tę grę także tych, którym powinno być do niego jak najdalej, ale stają się dziś mimowolnymi wyrazicielami jego starannie skomponowanej propagandy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Eseista i filozof, znany m.in. z anteny Radia TOK FM, gdzie prowadzi w soboty Sobotni Magazyn Radia TOK FM, Godzinę filozofów i Kwadrans Filozofa, autor książek „Potyczki z Freudem. Mity, pokusy i pułapki psychoterapii”, „Co robić przed końcem świata” oraz „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 8/2024

W druku ukazał się pod tytułem: Rosja i tradycyjne wartości