Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Najpierw podczas wideonarady Putina (nadal siedzącego w bunkrze w Nowo-Ogariowie) z ministrami dokonano optymistycznego podsumowania epidemii. „Przetrwaliśmy” – pochwalił prezydent urzędników. Dzień później ukazał się artykuł Putina o II wojnie światowej. Tezy naciągane, wybiórczy dobór faktów (pominięto te, które nie pasowały do wywodu o niepokalanym poczęciu sowieckiego zwycięstwa, jak aneksja państw bałtyckich i Besarabii, wojna z Finlandią itd.), oskarżenia Zachodu o rozpętanie wojny, obrona Stalina, zarzuty wobec Polski, że sama na siebie sprowadziła nieszczęście – to wszystko autor już wcześniej prezentował, zaskoczenia więc nie było.
Rzetelnej analizy tekstu dokonali historycy, publicyści, dziennikarze opozycyjnych mediów. Ale autorowi nie chodzi o rzetelny przekaz historyczny. Tekst to część operacji „wieczność dla Putina”. Jego celem jest nie tylko pouczenie wspólnoty międzynarodowej o niezbywalnym prawie Moskwy do własnej narracji historycznej. To także wezwanie głównych graczy, by popatrzyli na krzywdę Rosji, sponiewieranej przez rozpad Związku Sowieckiego i zimną wojnę, a ostatnio pokaranej jakże niesłusznie sankcjami po aneksji Krymu i agresji w Donbasie. To wreszcie przestroga, by nie doprowadzać do sytuacji, w której upokorzona potęga zechce sięgnąć po mocniejsze argumenty. Przedłużeniem artykułu była defilada 24 czerwca w Moskwie, na której prezentowano najnowsze czołgi, samoloty i rakiety.
Nazajutrz po defiladzie rozpoczęło się głosowanie (trwające tydzień) nad poprawkami do konstytucji; jedna z nich ma wyzerować kadencje prezydenckie Putina i pozwolić mu ponownie startować w wyborach. Głosować można było dosłownie wszędzie: w parku na ławce, przy śmietniku pod blokiem, w lokalu wyborczym lub drogą elektroniczną. Władzom zależało na jak najwyższej frekwencji i wzmocnieniu legitymacji Putina, który przez ostatnie miesiące tracił poparcie. ©
Więcej na blogu autorki: labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl >>>