Puste krzesło

Nim został wiceprezydentem Poznania, był barwną postacią solidarnościowej opozycji. Zmarł nagle 16 czerwca.

23.06.2009

Czyta się kilka minut

Wyskoczył z krzesła w górę, gdy w połowie maja Michel Platini wymienił Poznań w czwórce polskich miast, które zorganizują Euro 2012. To głównie dzięki jego staraniom poznaniacy będą gościć najlepsze drużyny Starego Kontynentu. Jego samego na trybunach zabraknie...

Urodzony 14 grudnia 1958 r., studiował na Politechnice Poznańskiej, gdy narodziła się Solidarność. Zakładał Niezależne Zrzeszenie Studentów, w stanie wojennym internowany. Potem zaangażował się w podziemie - dlatego nie skończył architektury. Działał w Solidarności Walczącej i w Partii Wolności. Trzy razy wsadzano go do więzienia - zasłynął z brawurowych ucieczek. Za zasługi dla niepodległości i demokracji prezydent Lech Kaczyński przyznał mu Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski. Walczył nie tylko o Polskę - gdy w 1990 r. wojska sowieckie zaatakowały Litwę, wdarł się na teren konsulatu radzieckiego w Poznaniu i wywiesił na nim litewską flagę.

W 1994 r. został radnym, a cztery lata później wiceprezydentem Poznania. Dżinsy i kraciastą koszulę zamienił na garnitur. Jak w czasach podziemia, znowu podejmował odważne decyzje. Naraził się, gdy zamknął niektóre przedszkola, bo zbyt dużo kosztowały miasto. Praktykujący katolik, nie zawahał się sprzeciwić poznańskiej kurii, która, jego zdaniem, chciała zbyt dużo za wynajem budynku dla liceum.

Dbał o publiczne pieniądze, ale miał społeczną wrażliwość. Organizował wakacje dla dzieci z biednych rodzin, wspierał akcje charytatywne, młodym ludziom pomagał rozwijać talenty.

Mimo że pełnił jedno z najwyższych stanowisk w mieście, nie przybrał pozy wyniosłego urzędnika. Co roku można go było spotkać na święcie 15. Pułku Ułanów Poznańskich - na koniu, w historycznym mundurze i z ułańską lancą. Startował w Maratonie Poznańskim. Zdobył Kilimandżaro, Elbrus i prawie siedmiotysięczną Aconcaguę - najwyższy szczyt Andów i Ameryki Południowej. - Lubię wyzwania - powtarzał.

6 czerwca miał odebrać przyznany przez młodzież tytuł "Ambasadora Dobra". Nie mógł przybyć osobiście. By nie zawieść młodych ludzi, ze szpitalnego łóżka nagrał przemówienie. - Chciałbym wam życzyć, abyście mieli tę energię i ten zapał, który pozwala nam być dobrymi - mówił.

Była to jego ostatnia publiczna wypowiedź.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2009