Przepis na rachunek sumienia

Rachunek sumienia jest z jednej strony istotnym aktem przygotowania do spowiedzi, z drugiej zaś odgrywa wielką rolę w formacji sumienia.

27.05.2008

Czyta się kilka minut

Katechizm podkreśla, że penitent powinien zrobić "staranny rachunek sumienia" (KKK, 1493), zanim przystąpi do konfesjonału. Co to jednak oznacza? Wiele osób myśli, że wzięcie przed spowiedzią do ręki jakiegoś modlitewnika i zrobienie "przeglądu sumienia" na podstawie zawartych w nim pytań. Jeśli się w takim "rachowaniu" niczego nie opuści, to znaczy, że rachunek sumienia został wykonany "starannie". Jednak aby taka postawa była dojrzałym i modlitewnym aktem refleksji nad swoim życiem, a nie jedynie skrupulatnym odfajkowaniem pytań o różne grzechy, penitent musi umieć odróżnić grzech od winy moralnej.

Kiedy ludzie dokonują refleksji nad swoim życiem, nawet jeśli nie są osobami wierzącymi, często doświadczają poczucia winy, samooskarżają się, myląc głos sumienia z wewnętrznym krytykiem. Ten wewnętrzny krytyk różnie bywa nazywany w psychologii, ale we wszystkich przypadkach oznacza jakiś system powinności, którego reguły i sposób funkcjonowania odzwierciedla spostrzegane wartości rodziny i społeczności, w której dana osoba wzrastała i się kształtowała. Robiąc rachunek sumienia, penitenci również spotykają się z cenzurą owego wewnętrznego krytyka - w odpowiedzi na jego umoralniający głos oskarżają się i pragną jak najszybciej zapomnieć o tym bolesnym, a przynajmniej nieprzyjemnym doświadczeniu. Najczęściej wygląda to tak, że każdy następny rachunek sumienia jest już bardziej selektywny, bądź w ogóle zostaje "odstawiony", co prowadzi do schematycznej spowiedzi i braku nawrócenia. Ostatecznie jest to więc błędne koło, z którego wyjściem nie jest ani zakwestionowanie rachunku sumienia, ani tym bardziej zaprzestanie spowiedzi, ale rozwijanie moralnej świadomości winy w oparciu o rozwój nieosądzającej refleksji. Polega ona na dowartościowaniu głosu "świadka", a nie "wewnętrznego cenzora", w postawie zwrócenia się ku Bogu.

Poczucie winy powstaje tylko i wyłącznie wewnątrz więzi uczuciowej. Zawsze wiąże się z lękiem przed utratą szacunku i miłości drugiego człowieka i/bądź Boga, a także z lękiem przed utratą szacunku i miłości do samego siebie. Jak pokazuje praktyka terapeutyczna, ten lęk niekoniecznie musi być uświadomiony. Tylko jednak na poziomie moralnej świadomości winy można mówić o prawdziwej skrusze w podwójnym znaczeniu: świadomego uznania winy i pozytywnej decyzji skierowanej ku przyszłości.

Trzeba pamiętać, że rolą rachunku sumienia opartego na nieosądzającej refleksji nie jest rozjaśnienie myśli, odkrycie prawdy o sobie, pogodzenia z samym sobą i zrozumienie własnych ideałów. Bóg jest obecny w ludzkim wysiłku stawania w prawdzie o własnym życiu, ale podobnie jak w postawie legalistycznej, w której zasłona prawa zakrywa Boga przed sumieniem, tak tutaj zakrywa Boga przed sumieniem realizacja własnego "ja".

Chrześcijański rachunek sumienia ma służyć czemuś innemu: odkryciu, że człowiek mający poczucie grzechu podpisuje się pod wszystkimi stronami swojego życia. Rachunek sumienia ma zmieniać piękne strony życia w akt dziękczynienia, a złe - w wyznanie grzechów. Bóg nie po to stał się Człowiekiem, by przekonywać człowieka o jego grzeszności, lecz by zwyciężyć grzech i zaprosić wszystkich do radości umiłowanych dzieci, które umieją kochać w samym centrum przeciwności i śmierci. Miłość objawia się po to, by człowiek zapragnął przebaczenia grzechów, by wszedł w paschalną tajemnicę śmierci i zmartwychwstania.

W takiej perspektywie, w paradoksalny sposób wyznanie grzechów jest aktem radości i nadziei. "Spraw, bym usłyszał radość i wesele" (Ps 51, 10) - to prośba, jaka powinna pojawić się w każdym rachunku sumienia. Zmiana życia jest możliwa tylko wtedy, gdy człowiek godzi się na siebie takiego, jakim jest. Kiedy jednak swoje życie powierza Bogu, łaska może go doprowadzić do tego, kim powinien się stać, a to jest już owoc i oznaka nawrócenia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, psychoterapeuta, publicysta, doktor psychologii. Dyrektor Instytutu Psychologii Uniwersytetu Ignatianum w Krakowie. Członek redakcji „Tygodnika Powszechnego”. Autor wielu książek, m.in. „Wiara, która więzi i wyzwala” (2023). 

Artykuł pochodzi z numeru TP 22/2008