Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Głos Twaroga jest ciekawy jako konkretny zapis nowohuckiego doświadczenia. W tym zapisie symbolika miasta, powołanego do życia przez ideologów komunistycznej wiary, łączy się ze wspomnieniem ciemnych (i jasnych) stron przemian, jakie dokonały się w minionym dwudziestoleciu. Autor artykułu wyznaje: "Moje prawdziwe wejście do upragnionej strefy wolności zaczęło się w alei Róż jesienią 1989 r. - od zbiorowego malowania pomnika Lenina, od totalnego zdewastowania i podpalenia budki milicyjnej, od rzucania kamieniami w oddziały ZOMO i przefarbowanej już milicji na policję. To doświadczenie, które osobiście porównuję do zmasowanych działań berlińczyków, którzy burzyli swój mur, było głośnym krzykiem nowohuckiej młodzieży o zlikwidowanie znienawidzonego symbolu upadłego systemu". I dodaje, odtwarzając klimat pierwszych lat III RP: "Potem w Nowej Hucie było już tylko gorzej".
Maciej Twaróg nie opisuje (a w każdym razie: nie opisuje wprost) drogi, która zaprowadziła go do Młodzieży Wszechpolskiej i LPR. Być może - to tylko mój domysł - uważa ten etap własnego życia za zamknięty. Bardzo mocno wybrzmiewa natomiast zakończenie wypowiedzi, poświęcone pozytywnym symbolom przemian ostatnich dwóch dekad. Wedle autora pośród tych symboli są postaci Adama Michnika i Leszka Balcerowicza. "A przecież - powiada Twaróg z nutą zdziwienia w głosie - przez cały okres III RP Balcerowicza z Michnikiem traktowałem jak duet diabłów wcielonych i zło przeogromne. Dzisiaj widzę, iż są to ludzie, a raczej instytucje, które bezpowrotnie zmieniły obraz kraju, w którym staramy się jakoś godnie żyć".
Maciejowi Twarogowi mógłbym powiedzieć, iż jego odkrycie wielkości Michnika i Balcerowicza jest spóźnione i bezużyteczne politycznie. Z drugiej strony: właśnie bezużyteczność i bezinteresowność wyznania pozwala mi wierzyć w to, iż były radny LPR naprawdę zmienił poglądy. Ten fakt skłonny byłbym docenić i traktować z sympatią.
Cóż jeszcze? Pochwałę Michnika i Balcerowicza, wpisaną w wypowiedź Macieja Twaroga, należałoby zadedykować wszystkim frustratom i nienawistnikom, którzy celem swego nieciekawego życia uczynili atakowanie ludzi najbardziej zasłużonych dla dzisiejszej Polski. Czy frustraci i nienawistnicy (imię ich legion) zrozumieją? Wątpię.