Reklama

Ładowanie...

Przełamując fale

11.06.2018
Czyta się kilka minut
Robert Brylewski nie był rockową ikoną, on był wręcz ikonostasem. Duszą wątpiącą, duszą poszukującą. Był duszą rocka.
Robert Brylewski, 2008 r. Michał Szlaga / FOTONOVA
N

Na początku tej historii jest coraz wolniej obracająca się taśma Stilon Gorzów, wreszcie mechanizm grundiga wciąga ją w swe bebechy i trzeba rozkręcać całe to cholerstwo, a później starannie nawijać taśmę ołówkiem. Mój przyjaciel Marek przywoził te stilony z daleka: z Jarocinów, Warszaw, Trójmiast, z festiwali, przeglądów, załoganckich prób zagranych w czyjejś kanciapie, i puszczał mi je, jak ewangelista punka, na swojej miniwieży, kupionej przez ojca w Iraku. Na taśmach prawie nic nie było słychać, poza furią, przejściami perkusji, jakby ktoś ziemniaki wsypywał do piwnicy, i wizgotem gitar Aster, Defil, Jolana, przesterowanych przez kostki zwane nieodmiennie fuzzami. Miałem takie ustrojstwo, zrobione przez niejakiego Batona Starszego, za kilka zadań domowych z polaka. Przejaw rodzimej myśli technicznej, wziętej bodajże z „Młodego Technika”: dwa pokrętła i prosty układ scalony...

11674

DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!

Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!

Masz już konto? Zaloguj się

Dostęp trzymiesięczny
69,90 zł

Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp roczny
199,90 zł

360 zł 160 zł taniej (od oferty 10/10 na rok)
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp 10/10
10,00 zł

Przez 10 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]