Prowokacja na placu Sikorskiego

Jest styczeń 1983 r. Do Krakowa przyjeżdża w delegacji kapitan SB Grzegorz Piotrowski, funkcjonariusz "wyznaniowego" departamentu MSW. Ma wykonać zadanie specjalne: nadzorować prowokację, której celem jest Jan Paweł II.

12.10.2010

Czyta się kilka minut

Ks. Andrzej Bardecki / fot. Danuta Węgiel /
Ks. Andrzej Bardecki / fot. Danuta Węgiel /

Celem prowokacji ma być skompromitowanie Papieża podczas jego podróży do Polski w czerwcu 1983 r. Albo może nawet więcej: wykreowanie sytuacji, w której Jan Paweł II będzie czuł się zależny od Jaruzelskiego. W Polsce rządzonej przez generałów, Polsce stanu wojennego, taka wizyta jest bowiem władzom bardzo nie na rękę.

Celem pośrednim akcji ma być ks. Andrzej Bardecki: od kilkudziesięciu lat asystent kościelny "Tygodnika Powszechnego" i jeden z najbliższych przyjaciół księdza, biskupa, a później kardynała Karola Wojtyły. Ksiądz mieszka od lat w tym samym miejscu: przy placu Sikorskiego.

Drugim, pośrednim celem jest wieloletnia sekretarka "Tygodnika" Irena Kinaszewska - jak wielu w redakcji, znajoma Karola Wojtyły. Kinaszewska, wdowa samotnie wychowująca syna, zajmowała się także przepisywaniem prac kardynała na maszynie oraz dokumentowaniem jego wystąpień. Jej stara maszyna do pisania odegra w tej historii pewną rolę.

Kryptonim "Wierny"

Ksiądz Bardecki był pod lupą SB od lat 50. Najpierw prowadzono przeciw niemu tzw. sprawę ewidencyjno-obserwacyjną o kryptonimie "Bury", przekształconą potem w tzw. sprawę obserwacji operacyjnej o kryptonimie "Wierny". W 1977 r. został pobity przez "nieznanych sprawców", działających najprawdopodobniej na zlecenie SB. W Instytucie Pamięci Narodowej, natrafiłem także na informacje dotyczące podsłuchu telefonicznego w mieszkaniu Ireny Kinaszewskiej, działającego w latach 60., oraz na donosy konfidentów SB.

Jeden z funkcjonariuszy MSW, zeznających na początku lat 90., powiedział, że wkrótce po wyborze Karola Wojtyły na stolicę apostolską, w grudniu 1978 r., w krakowskim mieszkaniu Kinaszewskiej dokonano potajemnej rewizji, pod nieobecność lokatorki. Szukano, jak zeznał po latach ów esbek, "jakichś dokumentów dotyczących wyborów papieskich"; notatki odnaleziono i prawdopodobnie skopiowano.

Oboje, ksiądz Bardecki i Kinaszewska, po wyborze kardynała Wojtyły na papieża stali się dla SB ważnym celem. Do spektakularnej akcji doszło na początku 1983 r., gdy trwały przygotowania do drugiej podróży Jana Pawła II do Polski. Papież planował pierwotnie odwiedzić ojczyznę w roku 1982, a pretekstem miało być 600-lecie Jasnej Góry. Do pielgrzymki jednak nie doszło: od pół roku trwał stan wojenny. Wówczas strona kościelna zaczęła rozmowy z władzami PRL na temat możliwej wizyty w czerwcu 1983 r.

Z wielu względów także ten termin był niewygodny dla władz. Choć "Solidarność" wydawała się spacyfikowana, nadal trwał stan wojenny. Władze obawiały się, że podczas papieskiej wizyty może dojść do wybuchu społecznego niezadowolenia.

Dwa "zadania specjalne"

W esbeckim żargonie zadaniem specjalnym określano akcje typu "D" - bo taki skrót nosiły komórki SB zajmujące się "mokrą robotą". Sekcja "D" działała w resorcie spraw wewnętrznych od 1973 r. W roku 1977 samodzielną Grupę "D" przekształcono w Wydział VI Departamentu IV ze stanowiskami etatowymi (kolejne zmiany zostały dokonane w strukturze Departamentu IV po zabójstwie ks. Popiełuszki w 1984 r.). Działania typu "D" najczęściej nie były dokumentowane. A jeśli jakieś dokumenty istniały - plan działań, sposób wykonania, uczestnicy - najczęściej były niszczone.

Esbek służący w sekcji "D" zeznawał po latach: "Zadaniem tego wydziału było szerzenie dezintegracji i dezinformacji mające na celu zmniejszenie autorytetu i wpływów Kościoła katolickiego w Polsce, jak również określonych osób z hierarchii kościelnej. (...) Oceniam, iż styl pracy Departamentu IV [i sekcji "D"] (...) sprzyjał podejmowaniu, a nawet preferował działania niezgodne z prawem".

W styczniu 1983 r. naczelnikiem Wydziału VI Departamentu IV MSW (jak oficjalnie nazywano sekcję "D") był kapitan Grzegorz Piotrowski - półtora roku później jeden z zabójców ks. Popiełuszki. Do Krakowa jechał z dwoma zadaniami specjalnymi. Pierwszym było zrealizowanie kompromitującego, w zamyśle, nagrania filmowego z udziałem Kinaszewskiej. Drugim tak zwane "tajne wejście", czyli dostanie się do mieszkania księdza Bardeckiego pod nieobecność gospodarza i w sposób nielegalny nawet w świetle PRL-owskiego prawa.

Narkotyk w napoju

Do Krakowa Piotrowski przyjechał w towarzystwie esbeka-kierowcy. Obaj zatrzymali się w hotelu "Cracovia". Mieszkali tam około tygodnia. Pierwsza część zadania, czyli nakręcenie filmu, odbyła się w mieszkaniu tajnego współpracownika SB, prawdopodobnie dziennikarza. W rozmowie z szefem krakowskiego Wydziału IV SB ("wyznaniowego") Piotrowski miał powiedzieć: "Wy tutaj, w Krakowie, nie umiecie sobie odpowiednio wychować pismaków". Dodał też, że ludzie z centrali "muszą to dopiero robić".

Po latach Piotrowski zeznał, że "w mieszkaniu z [Ireną] Kinaszewską rozmawiał człowiek, który dobrze Kinaszewską znał i którego ona dobrze znała. (...) Podczas rozmowy z Kinaszewską w mieszkaniu, mężczyzna ten - agent - podał Kinaszewskiej w napoju uzyskany ode mnie środek odurzający i przeprowadził rozmowę z panią Kinaszewską o przebiegu wcześniej wyreżyserowanym - poruszał w rozmowie przygotowane wątki. Rozmowa dotyczyła Papieża i okresu jego pobytu - jako kardynała Wojtyły - w Krakowie, jego życia prywatnego, znajomości. Albo ten środek narkotyczny nie zadziałał, albo Kinaszewska nie miała nic takiego do powiedzenia, co mogłoby skompromitować Papieża, bo taki cel miała właśnie ta rozmowa".

Piotrowski, jak zeznał, czytał tylko stenogram rozmowy, a samego filmu nie widział. Jednak po "premierze" materiału w warszawskiej centrali MSW, Piotrowski słyszał od szefostwa Departamentu IV same krytyczne uwagi. Po 1989 r. zeznał, że jego szefowie spodziewali się "czegoś mocniejszego" na Papieża i twierdzili, że "to nie było to".

"Pamiętniki" Ireny Kinaszewskiej

W drugiej połowie stycznia 1983 r. Piotrowski znów przybył do Krakowa. Tym razem celem był ks. Andrzej Bardecki. W jego mieszkaniu miały być przechowywane wspomnienia, rzekomo napisane przez Kinaszewską, w których posiadanie miała wcześniej wejść SB.

Piotrowski mówił po latach, że "Pamiętniki" wydały mu się zbyt gładkie. Był też zdziwiony, że trafiły do resortu. "W gabinecie - wspominał - który przejąłem po pułkowniku Mirowskim (on został wicedyrektorem Departamentu IV, ja naczelnikiem Wydziału I) były dwie szafy pancerne. W jednej stała stara maszyna do pisania. Pytałem, dlaczego trzeba trzymać ją w szafie i w ogóle po co? Oficjalnie nikt nie udzielił mi odpowiedzi. Ma stać i już. Dopiero przy wódce dowiedziałem się od pułkownika Jabłońskiego, że z tej maszyny wyszły właśnie »Pamiętniki«, i że była potrzebna do ich kontynuowania".

"Kontynuację", autorstwa specjalistów z MSW, zakończono prawdopodobnie na początku 1983 r. Teraz należało je podrzucić do mieszkania księdza Bardeckiego, aby potem, podczas oficjalnej już rewizji, je odnaleźć.

"Legendę" do "odnalezionych" w taki sposób wspomnień Kinaszewskiej przedstawił Piotrowskiemu generał Zenon Płatek: dokumenty i materiały dotyczące Papieża, uzyskane podczas krakowskiej akcji, miały zostać wręczone Janowi Pawłowi II przez generała Jaruzelskiego. Miał to być "dobry gest" władz PRL. Jak twierdzi Piotrowski: "Chodziło o to, żeby doprowadzić do świadomości Papieża myśl, że my wiemy, że on wie, że my wiemy".

Co miały wiedzieć władze? Oczywiście to, że Wojtyłę i Kinaszewską "coś" łączyło.

Dziś ten rodzaj argumentacji może wydać się absurdalny. Ale warto przypomnieć inne akcje typu "D", wymierzone w ludzi Kościoła - jak prowokacja na ul. Chłodnej, aresztowanie ks. Jerzego Popiełuszki w grudniu 1983 r., oskarżenia wobec arcybiskupa Ignacego Tokarczuka o kolaborację z Niemcami podczas II wojny światowej czy napaści na ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego.

Panie z opieki społecznej

Ksiądz Bardecki od lat mieszkał w Krakowie pod tym samym adresem: plac Sikorskiego 14, w budynku kościelnym. Było to także miejsce spotkań środowiska związanego z "Tygodnikiem" - dlatego mieszkanie było inwigilowane przez wiele lat przez stosowanie podsłuchu telefonicznego (odpowiednio spreparowany, telefon działał jako mikrofon).

W 1983 r. akcja Piotrowskiego miała przynieść kilka nowych zdobyczy związanych z mieszkaniem księdza Andrzeja: założenie podsłuchu pokojowego lub podsłuchu dokumentowanego fotograficznie - a przede wszystkim "odnalezienie" zapisków Kinaszewskiej.

Po 1989 r. esbek z warszawskiego Departamentu Techniki zeznał, że założenie podsłuchu było niemożliwe. Powód okazał się prozaiczny: "przebywające stale w tym mieszkaniu osoby". Dlatego stołeczni spece od "techniki" wrócili po kilku dniach do Warszawy.

W Krakowie został Piotrowski. Skorzystał z pomocy dwóch miejscowych funkcjonariuszek Wydziału "T". Akcja podrzucenia do mieszkania księdza spreparowanych "Pamiętników" Kinaszewskiej zakończyła się powodzeniem. Funkcjonariuszki SB Barbara Szydłowska oraz Barbara Borowiec, podające się za pracownice opieki społecznej, weszły dwukrotnie do mieszkania księdza. Pierwsza wizyta była zapewne rozpoznaniem, druga wiązała się z podrzuceniem "Pamiętników".

Traf chciał, że jedna z funkcjonariuszek kilkanaście lat wcześniej - jako studentka - witała ówczesnego kardynała Wojtyłę, gdy wizytował jej rodzimą parafię w Wieliczce.

Rozbity samochód

Obie udane, jak sądzili, operacje - najpierw nakręcenie filmu, potem podrzucenie sfałszowanych zapisków - esbecka ekipa uczciła alkoholem. Pierwsza impreza nie miała skutków ubocznych. Zdecydowanie tragikomiczny finał miała kolacja z 2 lutego 1983 r.

W archiwum krakowskiej komendy milicji odnaleziono na początku lat 90. zapis dotyczący wypadku samochodowego, którego sprawcą okazał się funkcjonariusz MSW z Warszawy. Do wypadku doszło na ulicy Koniewa, niedaleko motelu "Wanda", o godzinie 2.40 w nocy. Notatka lakonicznie informowała, że kierujący samochodem Fiat 125p "na skutek zajechania drogi przez NN samochód wjechał na słup oświetlenia ulicznego. Krwi nie pobrano. Samochód zabezpieczono na parkingu KWMO Kraków".

Jako współpasażera wymieniono majora Grzegorza Janiszewskiego. Były to najprawdopodobniej imię, nazwisko i stopień z tak zwanego "dokumentu legalizacyjnego" Grzegorza Piotrowskiego - tj. dokumentu, którym posługiwał się jako funkcjonariusz MSW.

Wypadek zdekonspirował ekipę z Warszawy. Piotrowski wrócił do centrali. Ksiądz Bardecki odnalazł podrzucone "Pamiętniki" i je zniszczył. W lutym 1983 r. Piotrowski został naczelnikiem innego wydziału w Departamencie IV. W grudniu 1983 r. zrealizował kolejną prowokację, tym razem wymierzoną w księdza Popiełuszkę.

***

Sprawę prowokacji przeciw Janowi Pawłowi II podjęto w wolnej już Polsce, na początku lat 90. Był to jeden z wątków śledztwa, prowadzonego przez prokuratora Andrzeja Witkowskiego. Przez kilka miesięcy - od grudnia 1990 r. do marca 1991 r. - przesłuchiwano świadków. Później, gdy Witkowski został odwołany, w śledztwie nie działo się nic.

12 lipca 1996 r. wydano postanowienie o umorzeniu śledztwa w sprawie wypadku drogowego spowodowanego przez Piotrowskiego, gdyż nastąpiło przedawnienie.

Sprawa najścia na mieszkanie księdza Bardeckiego i prowokacji wymierzonej w Papieża do dziś nie znalazła swego finału w sądzie.

PIOTR LITKA jest reporterem i dokumentalistą, współpracownikiem "TP". Autor książek "Ksiądz Jerzy Popiełuszko. Dni, które wstrząsnęły Polską" (2009) i "Katyński kurier. Ksiądz Stefan Niedzielak" (2010). Prowokacji w mieszkaniu ks. Andrzeja Bardeckiego poświęcony będzie magazyn "Superwizjer" telewizji TVN. Emisja w poniedziałek 25 października o godzinie 23.35.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2010